BMW Sport

Miałem dziś niemiłą sytuację.
Droga jednopasmowa, zwykła, przez teren zabudowany. Lekki łuk w lewo, po wewnętrznej droga podporządkowana.
Z podporządkowanej wyjeżdża bus, i skręca w prawo, czyli w moją stronę. Ja dojeżdżam do niego, (prędkość około 60km/h ) dokładnie w chwili gdy wyjeżdżał, niestety widocznie w tym busie (VW ) promień skrętu jest zbyt mały i bus wjeżdża na pół mojego pasa
Zupełnie nie było miejsca na hamowanie, wiec ścisnąłem mocno kier i starałem się zmieścić między busem a krawężnikiem. Busa udało się wyminąć, krawężnika nie, ale na szczęści po prostu mocno przytuliłem się do niego, obydwa koła, po całym obwodzie mają ślady otarcia, krawężnik czarny, na szczęście brak strat, nie wypadłem z toru jazdy, zatrzymałem się na poboczu. Bus odjeżdża powoli, wyskoczyłem tylko sprawdzić czy auto całe, zawróciłem i dogoniłem busa. Wysiadł pasażer, pyskaty, twierdził że:
1. kierowała żona (co to dla mnie za różnica.. powiedziałem mu to dosadnie)
2. nic mi nie zapłaci (nie zdążyłem nawet wspomnieć o tym)
3. ubezpieczenie mi nic nie zwróci bo NIE BYŁO KONTAKTU.

Pytanie: czy w przypadku uszkodzenia mojego auta, faktycznie tak jest ?? czy nie mam szans żeby dostać odszkodowanie z jego polisy (zakładam że piszemy oświadczenie i on się przyznaje). Czy przyjazd policji coś by dał ??

Bylem mega wkurzony, i żeby nie przeciągać i nie denerwować dodatkowo mojej żony (w jej stanie to nie jest wskazane), która i tak się wystraszyła, odjechałem rzucając mu wiązkę...

Co w takiej sytuacji jest najlepszym rozwiązaniem ??

Zgłosić się na policję, opisać całe zajście.
Ewidentna wina busa, a że nie było kontaktu to nie jest żadna okoliczność wyłączająca jego odpowiedzialność.

też tak myślałem, ale teraz to już chyba po ptakach ??

Jak masz zapisane nr rejestracyjne to na pewno nie zaszkodzi zgłosić na Policji

numeru nie zapisałem, ale znam tego busa, widuję go w tej okolicy, jednak musiałbym jutro brać wolne, żeby go odszukać, i zgłosić.. szkoda mi czasu na to, ale pasowało by typa nauczyć trochę pokory

moze sie nie udac, nie bylo ofiar wiec policji nie za bardzo sie bedzie chcialo tym zajmowac
taka prawda choc przykra

mam podobne odczucia chyba zostaje szybko zapomnieć o sprawie i cieszyć się że nie wylądowałem na latarni przez debila

Ja kiedyś tak miałem, tym mi uszkodził auto, wysiadł powiedział że 'ee tylko trochę' wsiadł i pojechał.
Numery miałem, zgłosiłem na policję, skończyło się dla niego na kolegium (kilkanaście lat temu to było), na koniec przepraszał z oczkami na bucikach, naprawa szła z jego polisy, dodatkowo dostał mandat.

Raczej po ptakach. Wątpliwe żeby gość się przyznał, świadków chyba też nie masz (poza żoną) bo byś pewno o tym napisał. Przy złych wiatrach to nawet sąd zasądzi Ci koszta i będziesz bardziej w plecy.

Spokojnie, kosztów żadnych nie będzie Pójście na policję kosztować nic nie będzie, nie licząc trochę poświęconego czasu. Policja przeprowadzi czynności wyjaśniające i albo uzna, że nie ma podstaw do przesłania do sądu wniosku o ukaranie, albo podstawy są. Tak cz tak zostaniesz o tym powiadomiony. W tym drugim przypadku, oskarżycielem będzie policja, obwinionym - kierowca samochodu. Ty możesz być oskarżycielem posiłkowym, jeżeli w terminie 7 dni od zawiadomienia o przesłaniu do sądu wniosku o ukaranie zgłosisz takie żądanie. Jeżeli sąd uniewinni obwinionego, to kapa - odszkodowanie będzie można uzyskać, ale b. trudno. Jeżeli natomiast uzna go winnym i wyrok się uprawomocni, ubezpieczyciel nie powinien robić problemów z wypłatą odszkodowania. Jeśli będzie robił - pozostaje sąd i sprawa cywilna i tu już w razie przegranej ponosisz koszty, ale mając wyrok sądu karnego nie będzie problemu z udowodnieniem winy sprawcy, tylko z udowodnieniem wysokości szkody O ile była jakaś szkoda, bo póki co, nie wynika to z treści Twoich postów Jeśli auto rzeczywiście jest uszkodzone - zrób jak najszybciej zdjęcia uszkodzeń.

rzecz się działa tuż przy sklepie spożywczym, jak zawracałem widziałem ekspedientkę stojącą przed sklepem, ale nie wiem czy widziała sytuacje, poza tym pewnie nie chciała by być świadkiem.
Uszkodzeń w zasadzie nie ma żadnych, po obcierane opony i delikatnie ranty felg, które i tak były poniszczone.Prowadzi się jak wcześniej więc zawias też raczej nie ucierpiał. Dlatego odpuszczę sprawę, bo szkoda mi czasu na to. Ciekaw byłem tylko, czy w takim przypadku mogę coś wskórać, w razie uszkodzenia auta.

Tak w ogóle to chyba zacznę jeździć z kamerką, jak ruski w ten weekend miałem dwie groźne sytuacje nie z mojej winy, a jedną właśnie nagrałem, jak to pani zajechała mi drogę bo gadała przez telefon, to się już nie nagrało, ale widać jak mi zajeżdża, więc pomimo uderzenia w jej tył, miałbym coś do powiedzenia

Mi kobita na parkingu pod sklepem obtarła zderzak (siedziałem w aucie) i chciała spierdzielić. Wyskoczyłem jej przed maskę i mówię, że obtarła mi zderzak. Ona macha rękami, że nic się nie stało. Ja znowu swoje, że widać obtarcie żeby wysiadła. Kobita dalej swoje i w pewnym momencie podjeżdża powoli do moich nóg i lekko mnie dotyka zderzakiem w piszczele... Więc się odsunąłem metr do tyłu, zapamiętałem tablice i pozwoliłem jej odjechać. Zadzwoniłem na Policję, po 30 min przyjechała drogówka i spisała zeznania itd.
Po około 2 miesiącach od zdarzenia po wcześniejszych oględzinach rzeczoznawcy z OC kobity otrzymałem 510zł za mój obtarty zderzak.
6 kwietnia otrzymałem zawiadomienie, że przesłano wniosek do sądu o ukaranie tej kobity za wykroczenie z art. 86$1 kw

Zobaczymy jak to się zakończy. Bądź co bądź kasę otrzymałem dość szybko

Ostatnio na tvnturbo, chyba to był ,,Gadżet” testowali oprogramowania do telefonów, dzięki którym można nagrywac obraz dobrej jakości.

Z kmomórką może być trochę kłopotliwe, pamiętać o zostawieniu odpowiedniej ilości na karcie, mocowanie fona za każdym razem. Ja zaczynam na poważnie myśleć o zakupieniu jakiegoś niedrogiego zestawu do nagrywania. Jest tego masa na allegro. Za parę groszy można kupić kamerkę małą, dobrze nagrywającą, która mogła by służyć tylko do tego celu. Ładny dyskretny montaż i spokojnie można jeździć oczywiście wtedy trzeba pamiętać o przepisach

Montaz komorki był na standardowym uchwycie, a zalety tamtego patentu były dwie. Stare ( do ustawienia ) nagrania są automatycznie kasowanie i na to miejsce nagrywają się kolejne. Przy wjechaniu w dziurę, nagrywany plik oznaczany jest na czerwono, bo traktowany jest jakby auto miało kolizje i ten plik będzie zachowany, aż do momentu ręcznego wykasowania.

ciekawe, w jaki sposób to było rozpoznawane, bo nie widziałem tego odcinka programu. Przy okazji sprawdziłem allegro. są fajne rejestratory, które włączają się same, wyłączają też same, zapis jak pisałeś na najstarsze pliki, ma też wbudowany monitor..

http://allegro.pl/kamera-samochodowa-re ... 35948.html

Ciekawe ile kosztuje takie oprogramowanie do telefonu ??

Oglądałem z doskoku i nie pamiętam czy to był przedostatni czy bieżący odcinek, ale w czwartek o 21.30 jest ponownie emitowany Gadżet.

Kiedyś miałem podobną sytuację, to na wstępie kazali płacić 300 zł (w większym mieście). Więc wydarłem się na komisariacie i poszedłem.

W takiej sytuacji jest tylko jedno rozwiązanie - wpier... na miejscu.

Rozumiem, że policja zaproponowała mandat?

Opłatę za wszczęcie postępowania sądowego.