Moim skromnym zdaniem patrząc na walkę Pudziana przez pryzmat kilku wypitych drinków to w stójce nie było tak źle,bo zdołał wyprowadzić kilka dobrych,mocnych i celnych ciosów,ale to niestety nie przeważyło szali zwycięstwa na jego stronę.Po raz kolejny okazuje się,że im dłużej trwa pojedynek tym mniejsze szanse na wygraną ma Mariusz i tak też było i tym razem.Pudzian jest bardzo mocnym facetem,ale ciężary,które dźwigał w zawodach strongmanów nie oddawały mu z taką siła jak przeciwnicy w ringu i to moim zdaniem jest największy problem pudziana,bo co innego walczyć z bezwładnymi ciężarami,a co innego z silnymi,szybkimi i wyszkolonymi technicznie przeciwnikami

A tak poza tym to co się tyczy KSW 16 to z wielką niecierpliwością czekałem na walkę "kornika" i Mameda.Szkoda,że w walce Kornika doszło do kopnięcia w krocze,bo i tak Artur bez problemów wygrał by z Cengizem,a tak to pozostaje pewien niedosyt,ale ważne,że wygrał

Cieszę się też bardzo,że Janek Błachowicz pokazał na co go stać i pokonał Valtonena

Ale moim zdaniem i na pewno nie,tylko moim największą klasę,doświadczenie i siłę pokazał niesamowity Mamed Khalidov.To jak pokonał Lindlanda to moim zdaniem mistrzostwo i sam nie wierzyłem w to co widzę,bo Mamed będąc na górze przed obaleniem zdołał założyć duszenie na szyję i nie odpuścił przeciwnikowi,tym samym ograniczając mu dopływ tlenu zdołał powalić go na "ziemię" w bardzo spektakularny sposób,a najlepsze było tak jak sędzia rzucił się na Lindlanda,gdy Mamed już odpuścił podnosząc się w geście zwycięstwa

Lindland jeszcze przez jakąś chwilę nie wiedział co się dzieje wokół niego,ale w końcu po jakimś czasie doszedł do siebie i dotarło do niego to,że został pokonany przez niesamowitego Mameda Khalidova
