BMW Sport

Ja w nocy migam raz, a konkretnie. Jak nie zjedzie to walę długimi non stop.
Powyższe oczywiście w sytuacji jak ktoś może zjechać.

Przeciwmgielnych używam często w nocy jak mocno pada deszcz na nieoświetlonych drogach. Jak nie było obowiązku jazdy na światłach, to jeździłem na nich w dzień .

Co do wyprzedzania na drogach z szerokimi poboczami, to ja jestem jednym z tych którzy nigdy nie zjeżdżają poza margines, chyba że mnie ktoś z przeciwka do tego zmusi. Nie lubię ogólnie tego typu dróg.

Jak nie lubisz to nimi nie jeździj. Sory, ja jestem przeciwny zjeżdżaniu na margines w nocy. Nie widzisz za daleko, potrącisz pieszego i masz potężne problemy. Jednak w dzień to co innego. Czy naprawdę ogranicza cię jakaś linia namalowana na asfalcie? Otwórz trochę umysł i upłynnij ruch

Jeżeli jest naprawdę czarno, a jest mozliwość zjechania na margineś to mrugam długimi, patrze nic.. i zjeżdżam.

A mnie krew zalewa jak ktos wlacza kierunek jak juz zacznie skrecac.Jedziesz sobie za kims,on zaczyna nagle hamowac ale kierunku nie wrzuci, sam sie czesto szybciej domyslisz ze bedzie skrecal a kierunek wrzuca jak juz skreca, to po cholere wtedy juz mu ten kierunek.
Denerwuje mnie tez ze ludzie nie wiedza co to jazda na zamek.A w polaczeniu z polska mentalnoscia to czasem zanim ktos ci pozwoli zmienic pas to nerwow mozna troche stracic

Ja latam w dalsze trasy tylko w nocy (bo wolę wtedy jeździć) i dlatego też nie zjeżdżam - nie mam ochoty się w coś wpakować.
W ciągu dnia też tego unikam jak ognia, bo często trafiają się na takich pasach rowerzyści, itp. Jak mam dużą widoczność do przodu to czasami zjadę .

Kolejny problem w naszym kraju to niestosowanie metody "zamka błyskawicznego" przed zwężeniami. Nie wiem czy to jest takie trudne? Przecież to bardzo rozsądna i uniwersalna zasada. A u nas - co zwężenie - to korek...
Ale to chyba kolejna rzecz, której na kursie nie uczą, nie tłumaczą...
Pozdrawiam

Pewnie co drugi instruktor nawet nie ze jest cos takie jak jazda na zamek

na Malbork

Haha

No i ? Niech se zgłaszają...

Z twojej wypowiedzi mogę wnioskować jedynie że albo to nic nie da, albo ci się podoba ta koncepcja. Ja jeżdżę szybciej jak przepisy pozwalają i w takim układzie zaraz straciłbym prawko, a wolałbym nie

Kostek ilu masz znajomych z homologowanym radarem ? Ja niestety żadnego...

To jest gość, który nie zna granic. Ikar.
Linia może nie, ale krawężnik czasem ogranicza



Niestety w PL kursy przygotowują, w dodatku słabo, do oderwanego od rzeczywistości egzaminu.

Kyokushin, a czy ja mówiłem że ktoś ma się wbijać na krawężnik byle tylko mi ustąpić?

Dobry wątek, szkoda tylko że tak dużo tu przypadków buractwa w beemkach

Mnie ostatnio wkurzylo miganie długimi i siadanie na zderzaku. Jade sobie normalnie dwupasmówką, prędkość w granicach rozsądku i przepisów, przede mną TIR, w lusterku groźnie zbliżają się jakieś ksenony lewym pasem z taką prędkością że będę musiał hamować albo ja, albo on. Dodaję więc trochę gazu i wyprzedzam TIRa ale oczywiście temu z tyłu ciężko noge z gazu zdjąć bo w takim, jak się później okazało 320d, to się będzie wieki rozpędzał więc siada mi na ogon i pogania długimi.
Zdębiałem. Co robić? O co chodzi? Może świateł z tyłu nie mam i check nic nie pokazuje? Trzeba zjechać, ale ktoś mi siedzi 1m na ogonie więc hamować strach, puszczam więc lekko gaz i powolutku, powolutku, jak żółw ociężale zwalniam, TIR jedzie prawym do przodu, czekam jeszcze na bezpieczny odstęp i zjeżdzam ostrożnie na prawo. Młody gniewny z E46 jeszcze trąbi i coś gestykuluje więc również trąbię w podziękowaniu i pozdrawiam go uniesionym do góry kciukiem.
Niestety nie wiem o co chodziło bo światła sprawne, wszystko na miejscu, może mu się forumowa ramka spodobała?

Stanowczo jestem za pietnowaniem ch... blokujacych lewy pas , ktory jest pasem szybkiego ruchu. I taksowkarza, ktorzy uwielbiaja stanac na srodku drogi albo skrecic w jeszcze pozniej niz w ostatniej chwili bez kierunku majac w dupie to ze jedzie za nim jeszcze sznurek aut.

Również dużo latam w trasie i zawalidrogi na lewym pasie potrafią człowieka wykończyć. Służbowo jeździłem Peugeotem którym nie wjeżdżałem na lewy pas bo nie było po co chyba,że tira wyprzedzałem,ale rowerzystę
Strasznie denerwują mnie też małolaci w nowych busach. Lecę ostatnio w ojcem jego Bumerem, przed nami TIR wyprzedza innego, który stał na poboczu więc nie było innego wyjścia jak jechać za tym kolosem chwileczkę,a tu jakiś małolat podjeżdża Sprinterem i blinde wali . Więc pytanie: gdzie mam zjechać? Do rowu, pod naczepę? TIR zjechał na swój pas ,więc ja szpic w 7er i zjeżdżam na prawy. Jakoś minę nietęgą miał małolat jak zobaczył,że nie da rady jednak nas wyprzedzić . Przecież poczekałby 10 sekund, zjechałbym mu na prawy i dalej mógłby cisnąć swoją służbówkę.

Inna sytuacja: Stalowa Wola. Na światłach podjeżdża z boku Audi 80. Po stanie auta i twarzach widzę,że "dojeżdżają z daleka". I chyba BMW podziałało na nich jak płachta na byka. Mam 2.0d więc bez przesady, nie mam zamiaru się z nikim ścigać
Zapala się zielone, a kierownik w Audi gaz w podłogę i leci. Była noc więc można było troszkę podgonić. Tylko on nie wiedział jednego,że za jakieś 50 metrów na jego pasie jest sfrezowany asfalt i ma jakieś 5 cm asfaltu, który powita go ostrą krawędzią. Ja pojechałem spokojnie, a kiero musiał zjechać do boku bo podejrzewam,że albo zawiecha nie wytrzymała, albo opona).

Inna sytuacja: Lecimy ze znajomym X5. Bardzo fajnie i przyjemnie,a przed nami widzimy młodego kierownika w E36 316 LPG. Skubany za nic na świecie nie chciał zjechać na prawy pas. Wyrównał się z TIR-em i koniec. Blinda, klakson, podjazd na zderzak-totalna olewka. Widziałem jak pokazywał nam środkowy palec. Wreszcie na światłach stajemy łeb w łeb i co widzę? 18-19 lat z blondyną, na oko razem ważyli 60kg. Ani to opierd..ić, ani w pysk strzelić.

Dużo jeżdżę i widziałem wiele akcji na drodze. Są goście którzy potrafią jeździć i są tacy którym kula w łeb. Ostatnio leciałem za 7er prawie 350 km i jechało się super. Gość nie świrował, gdzie mógł pocisnąć to dawał ognia, gdzie nie to jechaliśmy spokojnie. On później odbił na inne miasto,a ja trafiłem na jakiegoś typa, który w 3 minuty doprowadził mnie do załamania nerwowego. Osobiście znam typa z którym jechałem raz i nigdy więcej. Zero wyobraźni. Ja jako pasażer słyszałem ryk motoru,a on go nawet w lusterku nie widział i hop do wyprzedzania osobówki przed nami. Całe szczęście,że motocyklista był ogarnięty. Ten sam gość potrafił zostawić samochód na środku autostrady w zimie bo był dzwon i chciał pomóc. Zapomniał tylko włączyć awaryjnych i piękny Bumer wsadził mu zderzak do środka. Tydzień wcześniej rozbił służbowego Peugeota za 90 tyś bo się wystraszył,że Tir nie wyhamuje na rondzie. Tylko,że TIR wyhamował, a on nie

Tomek, z twoim przykładem to z jednej strony chłopak jakiś nerwowy i na pewno mógł zachować się grzeczniej. Ja jadąc szybko zadaję sobie sprawę że będę musiał zwolnić. Pasy są tylko 2, a nie tylko ja potrzebuje kogoś wyprzedzić. Nie mniej jednak z twojego opisu wynika że też nie zachowałeś się do końca właściwie. Zamiast tylko trochę przyśpieszyć mogłeś depnąć i ułatwić chłopakowi sprawę. Powiedzmy że to może być sporne, ale już kompletnie nie widzę powodu dla którego będąc na lewym spcjalnie zwolniłeś. Ewidentnie chciałeś go wkurzyć, więc nie mniej do niego pretensji że osiągnąłeś swój cel

Dziś przykałdowo 5 samochodów jechało przede mną 60 km/h na drodze z ograniczeniem do 70 km/h bo muszą ogladac robotników przy drodze... musiałem wszystkich skilowac

kostek_ja, jakby mi nie mrugał i nie siedział na ogonie to bym depnął ale tak to nie wiedziałem o co chodzi i strach było Zawsze jak w trasie mi ktoś nachalnie włazi na ogon to puszczam gaz i zwalniam, czasem nawet lekko przyhamuję bo jednak nawet przy tych 90-100km/h to nie jest bezpieczne i lepiej jechać wolniej.
Żeby nie było, ja nieraz jeżdżę bardzo szybko ale jakoś nie mam w zwyczaju buraczyć długimi, siadać na zderzaku, wpychać się na trzeciego czy lecieć 120 w zabudowanym. Bo tak najczęsciej robią najgorsze przypadki "ciot" drogowych w tym kraju i ja się wolę od tego zdecydowanie odcinać




Ograniczenie to nie nakaz jazdy z daną prędkością więc nie ma co się gorączkować.