BMW Sport

co do jogurtów

Czytam czytam i .... jedzenie mi brzydnie z każdym przeczytanym zdaniem.....

jakbys wiedzial co dzialo sie szybciej z tym co jesz...

umarlbys z glodu, albo zostal polskim lesnym robinsonem.

taka prawda, nic sie nie wyrzuca- od tego zacznijmy

a wszytko sie psuje, ale nie wyrzucamy- to strata pieniedzy

mam farta, ze jogurtow nie lubie, podobnie jak owocow itd

moje miesko za to jest karmione byle czym zwiekszajacym jak najszybciej mase i nawet do drozszych kielbas domielone sa resztki kielbas zwrocone ze sklepow- wiem o tym

rowniez wiem o tym, ze ubojnie , przetwornie, zaklady produkcyjne nie wygladaja jak kilka lat temu, wtedy to byly cyrki- wszytko pod churka- na sloneczku

taka mala rada- jedzmy w knajpach gdzie jest najwiekszy ruch (nie kfc, mcshit itp), tam gdzie nie ma ruchu- wszystko lezy mnostwo czasu no i mozna sie pochorowac

Jedzmy w knajpach tam gdzie jedza tirowcy

A co z mlekiem? Wiecie jak jest z mlekiem?

z mlekiem jest tak że litrami pijam i żyję. Co prawda ma dużą kumulacja np radionuklidów i innych związków np metali ciężkich - ale pikolę to

nie wiem czy są przekręty z mlekiem itd (pewnie jakieś są) ale z jego przetworami to się cyrki dzieją (sery, twarogi itp)

z tym zarciem w XXI w tak juz jest .. liczy sie dobry zarobek niz zdrowie klienta , chema , sztuczne polepszacze itp itd etc , ja czasem sie zastanawiam jak to jest mozliwe ze moje dziadki (81lat) i (85lat) zyja do dzis a co wiecej normalnie funkcjonuja i co jeszcze to dziadek potrafi dzien w dzien isc do pobliskiego lasu z pila moja-twoja sciac wlasnorecznie drzewo 9 metrowe (po uprzednim objasnieniem z lesniczym ) i kawalek po kawalku przyniesc do domu .. no ale wychowanie na smalcu , boczku , kielbasie robionej z wlasnej hodowanej i karmionej swini czy krowie w ubieglym wieku lub w pierwszej polowie zeszlego wieku jedzenie masla , mleka lub oleju tez robionego przez siebie i sprobowanie kilkakrotnie chipsa czy napicie sie pare razy coli przez cale zycie daje wlasnie takie efekty .. sam codziennie przekonuje sie patrzac na moich dziadkow .. obecnie moge tylko marzyc bym i ja dozyl takich lat w takim zdrowiu .. w XXIw trafia sie to jednym na setki .

tak osobiscie powiem ze zajmowalem sie na fermach drobiu .. i czy naprawde chcecie wiedziec jakie piersi z kurczaka lub cale kurczaki albo jajka spozywacie w niedzielne lub calotygodniowe obiady?

jedyne co to nic nie jesc, albo hodowac wlasne zwierzeta i samemu je naturalnie karmic bo od tego zaczynaja pozywienie i dalsza jego droga z emuglatorami , ulepszaczami , polepszaczami , barwnikami itp

DaRo25, dawaj

Co sądzicie o mrożonkach, wszelkiego typu tj. mrożone ryby, mrożone owoce, mrożone bułki, frytki itd.

Oraz co myślicie o przetworach rybnych ?

to wodniste scierwo z supermarkjetu nazywasz mlekiem ja bym powiedzial zabarwiona na bialo woda .. tak sie sklada ze mieszkam na uboczu wiekszego miasta i paru bylych gospodarzow jest w posiadaniu mucki kiedys z ciekawosci poszedlem po litr mleka do takiego jednego i jak sam sie napijesz takiego mleka prawdziwego z krowy ze tak powiem i porownasz je z tym ze sklepu to nie wiem czy bedziesz chcial kupowac mleko w sklepie bendzi

ja sam pcham w siebie e obecne zarcie ale np przyzwyczailem sie do jajek z biedronki -wiadomo jak wiekszosc z nas , ostatnio sprobowalem jajko dopiero co zniosone przez kure gdzies tam w szopie kolo widel .. nawet nie ma co porownywac do tych z biedronki czy innych nawet sklepow gdzie ida na ilosc i od malego pisklaka karmia kury sterydami innymi swinstwami

DaRo25, duzo nie rozjasniles...

mleko- nie nazwalbym woda, choc cos w tym jest- jest okrojone z smietany np, wiem jak smakuje wiejskie mleko, dlatego sklepowe pijam tylko do kawy- poprostu mi nie smakuje, mleko zmienia smak przez pasteryzacje ktora powoduje, ze mleko nie zmienia sie w maslanke drugiego dnia.

pasteryzacja nie polega na dodawaniu chemii

mozna kupic mleko w smaku prawie identycznym do w pelni naturalnego, kiedys bylo w woreczkach, teraz jest w plastikowych zakrecanych butelkach- polecam.

mrozone frytki- bylem w firmie produkujacej, cena frytek jest taka duza z powodu- mniejsze niz kilka cm ida na karme dla zwierzat- dosc spory procent ziemniaka (kupilem te paszowe zapakowane w paczke jako frytki nie pamietam jakie kurde w biedronce byly nawet mniejsze niz te wyrzucane w firmie w ktorej bylem- odpad odpadu ) ale zeby nie bylo- odpad nawet byl pierwszej swiezosci, nie wiem czym ziemniaki sa karmione, ale swiezosc itd moim zdaniem jest ok.

mrozone ryby- sa mroznie i prztwornie profesjonalne jak i sa rowniez przyslowiowe "pod chmurka" na lewo- tych to juz nie ma duzo.

mrozonym owocom podejrzewam, ze rowniez nic specjalnego nie dolega, bo wszystko widzisz- zepsucie jest zawsze widoczne, co innego dzemy

no wiec nie chce nikomu popsuc apetytu na duza piers kurczaka lub jajecznice z kilku jajek

male pisklaki chowa sie w miare normalnie , mowie w miare bo dstaja tylko dodatek do paszy witaminowy z zawartocia uodparniajaca wiec na tym etapie jest w miare spoko ale niestety na tym etapie to juz koniec dobrego odzywiania kurek do okolo 12-14 tyg sczepiona jest kazda sztuka np na rozne choroby typu salmonella (by jajka jej nie mialy) ale juz zaczyna sie grubo bo owe pacjentki dostaja jednoczesnie strzala ze skrzykawki prosto w piers ze sterydami co gorsza wielokrotnie sterydy dla swin i to sa dawki zblizone do dawek konskich , pozniej jak juz znosza ''ekologiczne'' jajka od okolo17 tygodnia az do padniecia czyli okolo 80tyg to sa non stop karmione pasza gdzie zawartosc paszy to bagatela +,-30% , reszta to sterydy w prochach polepszacze jajek (twarda i ladna smukla skorupka) oraz cos co mozna nazwac wzmocnieniem zwierzecia czyli jakby jechala na amfie . do tego picie tez nie jest tylko woda lecz skladnikami chloru w najczystszej postaci ,sola i innymi swinstwami wypalajacymi przy dluzszym kontakcie skore ludzka ,do tego jest tylko dodawana woda . wszystko to po to by owa kura nie zachorowala nigdy i dawala 100% produkcji

jak nastepnym razem kupicie piers z kurczaka to sami zobaczcie ze ma biala otoczke i w ktoryms mienscu mala czarna lub ciemnoczerwona kropke -slad po nakluciu igly po sterydach ..

widzial z was ktos kiedys maly kod cyferkowy i literkowy na kazdym jajku?
ogolnie to zwracajcie uwage na numery na jajkach jak juz chcecie jesc i byc spokojniejsi psychicznie to wybierajcie te z napisem gdzie pierwsza cyferka kodu to ''1'' znaczy to ze kury sa BIO czyli karmione najczystszymi metodami i biegajace luzem nawet na zewnatrz czyli sama szuka sobie pozywienia w gruncie .. strzezcie sie kodow gdzie pierwsza cyferka to ''3'' kura ta nigdy nie widzi slonca a trzymana jest w klatce pol metra na pol z piecioma innymi i karmiona byle czym abu dala jedno jajko dziennie , i niejedno krotnie jej sasiadka z klatki padnie i tak sobie lezy pare dni a inne ja ''smakuja'' a pozniej znosi sobie jajka ... cyferka ''2'' z przodu kodu na jajku to taka posrednia pomiedzy ''1'' a ''3'' kury sa luzem nie w klatkach ale nie nigdy nie wychodza poza kurnik i nie szukaja same pozywienia tylko sa karmione

oczywiscie jajka z cyferka ''1'' beda drozsze od ''2'' a tym bardziej od ''3''

to nic innego jak zyczyc smacznego

oczywiscie nie wszyscy farmerzy kur doza do ilosci nie jakosci ale na moje doswiadczenia w tej branzy to 19 na 20 tak robi.

Większość miesa surowego mam zamrożone w zamrażarce i jest ono ze wsi jeszcze z 'ciepłej świni', jajka są od kurek ze wsi, mleko od krówek wiec mam porównanie... Przedewszystkim smak jajecznicy, z jajek wiejskich jest bardziej tłusta, żółta, ze sklepu blada, wodnista i obojetna w smaku,.

kur#a bendzi czy ty chcesz byc dlugowieczny ? po tym co piszesz to raczej zdrowo wcinasz co do jajecznicy to przeczytaj moj post wyzej to juz bedziesz wiedzial dlaczego jajecznica jest blada i okrojona ze smaku

DaRo25, poszukam nakluc

mowic szczerze- tego sie spodziewalem, ale tez nie przesadzajmy z tymi "konskimi dawkami", wiem dobrze, ze zwierze by padlo

fakt- zycie poza duzym miastem ma same plusy, przekonuje sie o tym codziennie

wlasnie robie sobie bagietke do opiekania z biedronki- zadnych bardziej niepokojacych skladnikow- wiec jedzmy bagietki z biedronki panowie

Ja gdybym miał mieszkać no nie wiem.... 90 km od najbliższego miasta pokroju warszawa-gdans-poznan przyznam szczerze, że byłby problem... Melanże, restauracje, bary, spacer po mieście... Jestem do tego przyzwyczajony i szczerze po dłuższym pobycie na wsi brakowało mi tego... Fakt, że przez 3 tygodnie odpoczywałem w tej ciszy, spacerki po łąkach itd coś pięknego ale po miesiacy z hakiem zaczełobyć nudno. Co miesiąc na tydzien mógłbym na wieś wyjeżdżać, ale żyć tam nie koniecznie... CHociaż złotym środkiem moim zdaniem jest życie np tak jak w moim przypadku 30-40 km od W-wa, albo w takiej mieścinie jak obecnie ostrowiec (chociaż tu żadnych perspektyw na przyszlosc niema)

Wracając do tematu, pieczywo też się pędzi?

jednorazowo minimalnie od 15ml do 25ml na kure ktora wazy w 17 tyg okolo 1,5 kilo to bez wachania mozna powiedziec ze dla niej to konska dawka .. nawet sterydzi 100kilowi biora jednorazowo po pare, parenascie ml ....

edit - w 14 tyg nie 17 pomylonko

tzn?

napewno sa jekies male polepszacze i zabezpieczenia przed zepsuciem- ale to akurat poztywnie wplywa na nasza dlugowiecznosc.

nie sprzedany chleb idzie do zwrotu, nie wiem co z tym robia, ale raczej wmieszac nazat to sie nie da.

co do zycia nie w miescie... sam mam 40km do sopotu, bylo kilka wiekszych imprez, ale nie zamienilbym mojej miesciny na zadne inne miejsce.

fakt- kaszuby to nie miejsce bez perspektyw jak miejscowosci po- pgr- rowskie, tam to fakt przykra sprawa, ale zycie wsrod kaszubow- czysta przyjemnosc.

Zwroty pewno idą na bułke tartą...

Ostrowiec nie jest PGR Aż takiej meliny to niema, ale zarobić też niema gdzie.

jak sie komus nie chce to niema gdzie

niesprzedany chleb idzie raczej dla konia albo na przemial i mamy bulke tarta z chlebem to chyba oszykac nas nie moga bo kazdy widzi ze albo czerstwy alblo plesn co mi wiadomo na temat chleba to dodaja drozdze

ja mieszkam 10 km od miasta ale niestety mala niegdys wioska zostala polaczona z tym miastem co sprawilo sie pojawienie angielskich trawnikow , brak gospodarstw , zwierzat hodowlanych ,znajomych z piwkiem na przystanku ,