BMW Sport

yogi7456, hahahah

Pracuje w UPS siódmy rok Dobre nie ?

Zaczynałem za 1400zł na ogromnym rejonie, największy ze wszystkich kurierów w krakowskim oddziale, było to chyba z 70 miejscowości z czego w 10 były ulice, resezta wiochy zabite dechami. Na początku po 3 tygodniach jazdy/nauki ruszyłem sam i nie było ciężko, było przejebane, wracałem jako ostatni a tiry czekały już tylko na moje paczki(robiłem wtedy może 35 doręczeń i 10 podjęc(odbiorów). Tak było przez pierwszy może miesiąc. Potem szło coraz lepiej, poznawałem nowe skróty, drogi, klientów, i wiele wiele rzeczy. Przez dwa lata sukcesywnie zarabiałem więcej i automatycznie mój rejon został zmniejszany ponieważ interes się kręcił i paczek przybywało(co dziesiąty człowiek coś handluje po necie chyba). Po trzech latach mojej kariery, UPS kupił Stolice i zmieniliśmy siedzibę. Zmieniłem pracodawce, dostałe lepszą umowę o prace i więcej kasy. Interes cały czas sie rozwijał. W tym roku nastąpiły kolejne roszady, znów nowy pracodawca, nowa lepsza umowa, więcej kasy i mniejszy rejon. Fakt jade na niego obwodnicą Krakowa 34 kilometry ale zajmuje mi to 20-25 minut. Robię dziennie 60-70 doręczen ok 100 paczek i 20-30 podjęc ok 150-300 paczek. Jeźdzę Sprinterem Maxem, przychodzę na 7 wychodzę z bazy ok 17-18. Zarabiam prawie dwa razy więcej niż na początku, ale to zdecydowani za mało za ilość mojej pracy. Mój rejon to jeden z pięciu najbardziej dochodowych.

Reasumując. Spróbować zawsze możesz, jeśli po miesiącu-dwóch zobaczysz że kończysz późno a kasa niewielka pierdol ten syf

yogi7456, Zajebiaszczo opisałeś i przedstawiłeś jak wyglądała sytuacja
Heh dobrze, że olałeś to ciepłym moczem, bo szkoda zdrowia.
To samo darcyn. Nie wyobrażam sobie od tak zrzucić 20kg masy

tyle że ja nie jezdziłem na swoje konto no i było to ze 6 lat temu. nie wspominam tego dobrze.
a co przeżyłem z "klientami" to można by osobny temat założyć...

Bardzo ciekawy temat. Z kurierami w pracy prawie codziennie sie spotykam i prawie kazdy zbiera paczki w "locie". Teraz juz wiem co to za praca.





To zalozcie w dziale humor

darcyn, Opis Sceny z Klientami

zawiozłem babuli jakiś materac z TV Mango za 2000. wszedłem, od razu jakiś 40 letni synuś, raczej był późniony w rozwoju, zamknął drzwi na klucz i stanął w drzwiach. dzaidek niesie już nalaną zupe do pokoju i karze mi jeść bo oni nie zapłacą dopóki nie obejrzą. a nie było opcji żeby otworzyli paczkę przed zapłatą.
sceny jak u Hitchcocka.
straciłem tam ze 40 min. i jeszcze ten synuś... tyle lat a pamiętam go jak dziś

a ostatni dzień to jak niosłem organy.
nie było gdzie stanąć
do bloku miałem ze 300m.
organy były tak wielkie że ani pod pache, ani jakoś objąć. musiałem je nieść przed sobą tak jak niosą dary księdzu na pierwszej komuni.
oczywiście stare budwnictwo, 5 piętro. wale w drzwi nikt nie otwiera. zszedłem 2 piętra: drze się z góry "halo, panie do mnie te organy".
zajechałem na bazy i na drugi dzień już nie przyszedłem

dawaj darcyn temat o tym

Też kiedyś chciałem się przyjąc jako kurier w DHLU,powiem tak była taka możliwośc żeby pojeździc z kurierem i zobaczyc jak wygląda taka praca,musiałem byc w dhlu na 6.00 rano,latanie po całej hali szukanie swoich paczek itp około 2 godzin,później jakieś podpisanie listy i jazda,kurier miał rewir nowy dwór mazowiecki i okolice,sam dojazd już sporo trwał,rozwożenie i szarpanie się z paczkami wcale nie lekkimi,zjeśc nie ma kiedy,wszystko robisz w biegu.Po jednym dniu takiego jeżdzenia i pomaganiu kurierowi miałem dośc.Do bazy DHL przyjechaliśmy koło 19.30-20.00 dokładnie nie pamiętam,ja pojechałem już do domu a on musiał jeszcze stac w kolejce i zdac paczki co mu jeszcze zostały
Wymagania też ze strony DHLA były spore:
-swoja działalnośc gospodarcza
-swój samochód nie starszy niż 2005rok
-telefon który sam się opłaca
-księgową bo wszystkich papierów nie ogarniesz
-paliwo,ubezpieczenia,części itp wszystko na twojej głowie
Płacili miesięcznie niby od 8 do 12tys po odliczeniu wszystkiego na początku nie wyjdzie ci nawet 2 tys na czysto,za wszystko rypią kary.
Podsumowując to słowami kuriera "W domu jesteś tylko gościem''
Ja jak zobaczyłem jak to wszystko wygląda podziękowałem po pierwszym dniu ! ! ! nigdy bym się nie spodziewał że to tak ciężka praca,więc nie polecam

Dobrze jest czasem poczytać takie rzeczy bo właśnie jestem na etapie szukania pracy i myślałem poważnie o kurierce. Ale teraz srogo się zastanawiam czy warto...

Tomek, A to bardzo zdrowa kurierka jest !

Wracając do tematu, zima jest, 2x więcej paczek, gwiazdka, wigilia, święta a Ty z prezentami, trafiają się czasem na prawdę dobrzy ludzie, ale większość no niewdzięczne skur...

Nie pracowałem nigdy jako kurier ale miałem kilku kumpli którzy się w to bawili. Z tego co mówili wszystko zalezało od regionu w jaki się trafi. Jeden to miał tak dobrze że zawsze na obiadek do domu mógl zjechać. Obecnie, po trzech latach zapitalania u kogoś poszedł na własną działalność i z tego co wiem nie ma najgorzej.

Jazda zimą tymi dostawczakami z łysymi oponami to horror

bercik2008, jaki masz samochód?
Tez zastanawilismy się nad kurierką, ale po kalkulacjach wybraliśmy jazdę dla hurtowni /marchewki i takie tam pierdoły /
Ok 5 rano załadunek pod hurtownią, do objechania w zależności od dnia 4-7 sklepów (sklepy w kilku miejscowościach, zero jazdy po mieście, rozliczanie z hurt za km)
Generalnie ok 10 jets już po pracy (max ok 11tej)
Po odliczeniu paliwa, amortyzacji itp zostaje w miesiącu ok 3,5 tys na czysto
Aktualnie mamy już na aucie kierowcę (P wrócił do zleceń malunkowych dla serwisu beemki ), ale i tak się opłaca bo zostaje nam ok 1 tys na czysto

Nie użerasz się z klientami jak przy kurierce, zaledwie kilka punktów do obskoczenia, krótszy czas pracy, mnie wytłuczone auto, no praktycznie zero noszenia - tyle co zjechac wózkiem z paletą i już

dzięki wszystkim za pomoc i uświadomienie co mnie czeka jeśli chodzi o tą pracę jednak nie dogadaliśmy się już przy rozmowach o pracę stawki poszły w dół było kręcenie że im więcej punktów tym mniejsza stawka za paczkę później doszły wymagania posiadania auta zapasowego jak by pierwsze się zepsuło no i jeszcze parę innych rzeczy o których nie warto pisać

Wysrałem sie dosłownie na swego rodzaju firme kurierska po niecalym miesiacu. Auto złom i to totalny jezdzilem tylko nocki w zimie temperatura -25 w aucie brak ogrzewania abs itd. masakra towar szykowałem sam nawet tego zlomu do domu mi nie dawali musialem dojechac swoim autem na baze. Zero perspektyw na awans i w ogole. Praca dla ludzi bez ambicji badz mozliwosci znalezienia innej pracy ja sie podjelem bo zrezygnowalem z jednej roboty szkałem czegos nic nie znalazlem wiec chwycilem sie tego. Teraz siedze za lepsze pieniadze za biurkiem i mam spokoj.

fr33dom, takie historie na sniegu mialem doslownie codziennie,do tego te łyse laczki,po prostu tragedia jeszcze pol bidy jak masz wlasna dzialalnosc to u nas chlopaki ze "starej stolicy" jeszcze jakos na tym wychodzili,kradli rope i takie tamno to ja wlasnie wtedy tam pracowalem,to byl jakos pazdziernik 2006,dopiero sie to rozkrecalo w Radomiu,jak ja odszedlem jakos w lutym-marcu 2007 to po jakims miesiacu szef kupil kilka aut do kurirki z prawdziwego zdarzenia po bańce mialy nalatane,z niemiec czy skads to kupil,jakies takie sprintery z poleczkami ze mozna bylo wejsc na pake z szoferki,wiem bo kumpel jeszcze tam robil po mnie z pol roku i czasem przyjezdzal do mnie tym jak nie mial co robic na miescie bo mial akurat centrum Radomia a ja mieszkam w centrum