Witajcie,
Ze względu na to, że już jakiś czas z Wami jestem, postanowiłem "ujawnić" moją drugą pasję/hobby.
Tak naprawdę historia zaczęła się już na maxa dawno, bo w 4 klasie podstawówki. Od kiedy pamiętam siedziałem z kolegą Kamilem, który zawsze jak tylko była okazja opowiadał mi o Polonezach. Jakie są, historie, projekty, prototypy, wersje - dosłownie wszystko. No i cóż... zaraziłem się. Od tamtej pory wiedziałem, że prędzej czy później będę miał takie auto.
Na tyle się wkręciłem, że sam właściwie poznałem całkowicie historię Polonezów i po części FSO.
Kiedy logistycznie byłem przygotowany na takie auto rozpocząłem poszukiwania wymarzonego egzemplarza. Cel był konkretny -> MAX 83 rok i najlepiej w kolorze kanarkowym.
Kolor nie wyszedł, ale rocznikowo trafiłem idealnie. Rok produkcji: Styczeń 1980 rok. Wg niektórych elementów można śmiało wywnioskować iż zaczęli go składać w 1979 roku. Kolejnym argumentem jest fakt, iż nie nazywa się "Polonez" tylko FSO 1.5. W dowodzie mam wpisane FSO-Warszawa 1.5. Dlaczego ? W 1978 roku w Maju kiedy zaczęli produkować Poloneza tak naprawdę nie nazywał się "polonez" tylko "Polski" lub "Polmo" a dopiero w 1979' roku w "Życiu Warszawy" rozpisano konkurs na nazwę i wygrała właśnie nazwa "Polonez"
Po 3 latach poszukiwań trafiła się niemalże wymarzona wersja. tak jak wspomniałem 1980 rok, kolor: groszkowa zieleń.
Wersja "LUX" oznacza to, że dodatkowo miał radiomagnetofon, halogeny, napinacze pasów, wycieraczkę i spryskiwacz tylnej klapy, chromowane dekle na felgi. Mało tego ! - trafiła mi się wersja rządowa z dodatkowym oświetleniem do czytania w środku z przodu i z tyłu , dodatkowym oświetleniem na stopy/nogi i pakiet dla palących - czyli powiększone chromowane popielniczki z tyłu + wzmocniony silnik o dodatkowe 7KM

Auto kupiłem od pierwszego właściciela 79 letniego lekarza, który generalnie nie chciał sprzedawać auta (nigdzie nie było ogłoszone) ale po kilku dniach negocjacji w końcu wpadło w moje ręce.
Szczerze mówiąc złapało mnie za serce gdy z łzami w oczach na odchodne mi powiedział, że pół życia pracował na to auto a pół życia nim przejeździł.
ALE mimo wszystko auto ma przejechane tylko 104 tyś km w dniu zakupu. Potwierdzone PROWADZONĄ do końca książka serwisową z ASO !!!.fakturami za części, paliwa itd itd. (oczywiście dostałem komplet dokumentów)
Tak auto wyglądało wieczorem w dniu zakupu:





Oczywiście od razu przed zakupem wiedziałem, że będę się starał o rejestrację jako "pojazd zabytkowy"
Po 6 miesiącach !! użalania się z biurokracją w końcu się udało:



Po 3 latach od zakupu skompletowałem części i rozpocząłem remont auta.
Wiadomo, że zawsze coś wyjdzie w praniu i czegoś zabraknie, ale najważniejsze części już są dlatego auto jest w trakcie rozbiórki
Oficjalnie w tym tygodniu rozpocząłem STAGE 1.
Jeżeli chcecie, będę informował na bieżąco

Pozdrawiam,
LU3710M
Tomek