BMW Sport

i na to lakier bezbarwny

jeszcze naprawiłem progi szpachel + specjalna farba podkładowa antykorozyjna

efekt: wyszło troche matowo trzeba zrobić polerke ale całe malowanie wyszło mnie 195 zł + 1.5 tygodnia pracy no trzeba doliczyć jeszcze 30 zł na i może nie wyszło tak jak lakiernik by zrobił ale zaoszczędziłem około 2 tyś zł no i satysfakcja że wszystko samemu

jutro jak zrobie kilka zdjęć to dodam żebyście zobaczyli efekt końcowy

sory przyzwyczajenie z forum odkrywcy gdzie trzeba tak robić bo wkleja się tam zdjęcie bez hostingu na innych stronach.



oklejałem tylko gdy dawałem podkład potem szlifowanie. nakładając kolor tego nie robiłem.

szczerze ..podziw za sily i chceci do samodzielnego ratowania blachy ..ale to i tak porazka kolego jedna wielka . wszedzie tylko antykorozja nalozona szpachla i malowanie sprejem .. jak to wytrzyma pare miesiecy bez puchniecia to pelen podziw

Niestety. Ja mam podobny dylemat. Silnik i zawiecha w bdb. stanie. Sprzedać mi szkoda, sentyment mam. W końcu autko mi dało tyle frajdy z jazdy, zresztą nadal daje. Utopiłem trochę grosza w nie - trochę, to mało powiedziane . Niestety buda jest pordzewiała, bardziej niż autora wątku. Aby to zrobić to trzeba pewnie z worek €. I co dalej? Gdybym miał z tydz. wolnego, to bym pozrywał wyciszenia i konserwacje, pospawał i pozabezpieczał podłogę, blacharkę bym pooczyszczał i w miarę możliwości poszpachlował i tylko do malowania. Ale urlop prawie się skończył a do auta nie zajrzałem. Dam w przyszłym tyg. do "wyceny" robocizny. Zobaczymy.

A piszę, bo czort wie co robić. Robić u fachowca szkoda kasy, nie robić wogle, to też szkoda kasy, bo jednak trochę już jej włożyłem. Sprzedać rdzawkę, to będą śmieszne pieniądze. Na części, to trzeba mieć czas. I tak doszedłem do konkluzji. Jeździć póki można, lekko pozabezpieczać i za rok znowu będę planował, kiedy bawić się w tępienie korozji. A później "się zobaczy".

pieniądze wydane na coś co sprawia ogromną frajde nie sa utopionymi w błoto. ja robiłem to sam bo nie miałem grosza na blacharza inaczej już dawno bym miał wspawane ocynkowane reperaturki
żyje sie raz ja bym remontował

Witam. Ja też mam mały problem z moim compaktem, wziołem sie sam za zrobienie tylnych nadkoli ale jak zajrzałem pod tapicerke w bagarzniku to są tam prawie dziury na wylot i niewiem czy dobrze bedzie gdy zabezpiecze to po wyczyszczeniu rdzy włuknem szklanym bo wiem że najlepiej było by wspawac nową blache ale niemam zabardzo jak bo mam tylko zwykłą spawarke a do tego pewnie przydał by się mig

kolego szacun za to co robisz ale rudy wyjdzie szybciej niż myślisz.
Do tego potrzebna jest spawarka i spawanie a nie szpachlowanie. dużo pracy przed tobą ale szczerze to bym ten samochód na szrot wyciągnął. (100euro to 400zł a na szrotach dają 500zł)
Silnik i resztę wymienisz zawsze a blacha to najgorsza rzecz jaka może być do roboty. A bez spawania to długo nie pojeździ.
A co do takich elementów jak drzwi itp to ktoś wyżej już pisał żebyś wymienił.

freaksarena1 znaczyło by to że na rdze nie ma żadnego konkretnego rozwiązania poza zmianą autka ?

jeśli się spawa a nie lepi szpachlą to można próbować ratować. chyba że robisz na handel.

tak zgadzam się ja to zrobiłem tak a nie inaczej z powodu chwilowego braku pieniędzy. Wiem że to wytrzyma góra 2 lata ale ja to naprawiłem właśnie na taki czas. potem wspawam blachę ocynkowaną.



dałem za to auto 100 euro dla tego warto go wyremontować całkowicie, może przepłacę z 1 tyś góra 2 tyś w porównaniu z egzemplarzami nie pordzewiałymi ale uwierz, że jak kupisz auto ponad 10 letnie to zawsze musisz coś w niego włożyć. Ja wole wyremontować niż sprzedać kupić inne auto około 10 letnie w które prędzej czy później utopie taką samą albo większą sumę pieniędzy ( porównując ceny krajowego auto i tak jeszcze jestem na plusie 2 tyś zł patrząc na zadbane egzemplarze z tego samego rocznika musisz dać od 4 tyś zł)


oto efekt mojej pracy (nie jest to może fachowa robota ale jak na pierwszy raz wyszło nieźle )














lepiej tak




niż tak:

teraz szybko do działu sprzedam i żeń za 3 tyś
A tak na serio to lepiej było pospawać bo kawałek blachy i elektrody nie są takie drogie.

tak lepiej pospawać ale nie mam mig`mat u i się na tym nie znam ... ja to naprawiłem na około rok bo potem daje do najlepszego blacharza w mieście wole przepłacić niż mam coś popsuć

Lepiej to sprzedać a nie rzeźbić w gównie.

przynajmniej wiem co mam z punktu mechaniki. Przekręcam kluczyk i jadę gdzie mi się podoba bez przygotowania samochodu. (byłem autem w niemczech i za 2 tyg jade znowu)
kupie inny samochód i znowu trzeba w niego coś włożyć bo taki bez wkładu to ze świecą szukać a i tak można się przejechać

Polak potrafi

Masz już na czym się nauczyć. Migomat kosztuje mniej niz naprawa tego wsyztkiego u blacharza. A dodatkowo zyskasz doświadczenie.
A spawać można i elektrykiem zwykłym tylko trzeba wiedzieć jak.

Miga na własny użytek dorwiesz ok. 2tys. Polecam bester. A znacznie zwiększy Ci się wachlarz możliwości.

Chyba masz jakieś bardzo złe doświadczenie motoryzacyjne.