BMW Sport

Jak najlepiej przykleic nerki, poniewaz mam wylamanych kilka zaczepow. Jakims silikonem?

raczej jest to bardzo średni pomysł może lepiej popatrzyć za używką

dokładnie lepiej kupić nowe ostatnio widziałem za 50 zł ...

W tym sek ze to nowe i podczas zakladania sie wylamaly wiec nie widzi mi sie znowu inwestowac w to samo. Chyba posluze sie klejem silikonowym

pewnie, ze sprobuj, jak znikna wtedy kupisz, po co kupowac na zapas?

takie kleje sa, wyglada jak bialy silikon, dobrze trzyma

ja tez mialem taki problem tylko ze to byly ori od nowosci i wyciagalem je do czernienia zeberek i polerki chromu i przy wkladaniau w jednej zlamaly sie dwa zaczepy. dalem dobry silicon ,ktory mozna uzywac w miejscach narazonych na wode etc i trzyma juz pol roku. kwestia dobrego przytrzymania do wyschniecia, potem juz nie oderwiesz... polaczenie jest elastyczne ale bardzo mocne...

to zmieniłeś mi punkt patrzenia jakbym nowe połamał też bym kombinował, kup klej do łączenia metalu z tworzywem, będzie trzymać

złap drutem i sie bedzie trzymać

to może od razu na taśmę

Kolego miałem podobny problem tzn. były właściciel . Też zaczęły popękały ( nie wszystkie) a nerki zostały nieumiejętnie przyklejone . Farba na wysokości kleju odpadła i nerki nadal lekko latają lecz jeszcze mi nie wypadły . Ciekawy jestem co będzie po zimie.? Użyty klej przez byłego właściciela był chyba na zasadzie jakiegoś sylikonu, bo po dotknięciu był miękki i elastyczny. Moja rada jeśli chodzi o klej ,to taka ,ze musi on być napewno elastyczny i odporny na warunki atmosferyczne . Może klej do klejenia szyb w autach. I tak jak napisał kolega wyżej trzeba dobrze docisnąć na dłuższy czas , a zaletą tego kleju jest szybkie schnięcie ok. 45 min.
Pozdrawiam

I to jest największa wada przyklejania czegokolwiek do auta takimi klejami, a co będzie jak koledze zachce się zmienić kolor nerek? albo w jakiś sposób wyłamie mu się jedna czy dwie listewki z tej nerki? Jak ją wymieni?

U mnie na E39 też jakiś debil totalny przykleił rekinka na dachu Rekinek odlazł ale ten klej tak wżarł się w lakier, że tylko szlifowanie szlifierką i malowanie może go usunąć, żaden rozpuszczalnik itp nie daje rady.
Tzn są takie rozpuszczalniki co rozpuszczą ten klej na 100% ale również na 100% rozpuszczą go razem z lakierem na dachu


Właśnie tym klejem przyklejono rekinka na dachu mojej 540stki, za ch... niczym się go nie usunie.


Nie sądzę żeby tutaj zdał egzamin klej do łączenia metalu z tworzywem bo blacha, z której zrobiono maskę jest przecież polakierowane i to musi być klej, który złapie do lakieru i do tworzywa tak żeby nie rozpuścić lakieru.

Ja bym zainwestował w nowe nerki, albo dorobił jakieś mocowanie żeby nerki się trzymały, bo malować maskę później to raczej średniawy pomysł bo przy sprzedaży auta chętni będą od razu myśleli że auto było bite.
A dobre nerki i tak trzeabędzie zakupić. Lepiej zrobić tak jak ma być, bo tego typu improwizacje będą się mściły w przyszłości.

proponuje ten klej w ktorym na reklamie koles przykleja wiertarke do sufitu-sorki ale nie pamietam nazwy
naprawe godny polecenia
pozdr

PATEX ??

ja jak szukałem swojej e36 to oglądałem jedną która miała przedliftowe nerki na malutkich, zardzewiałych wkrętach przymocowane

tak mi sie wydaje ze patex chociaz nie wiem czy sie sprawdzi z tymi nerami
u mnie w domu zastosowalem go do polaczenia wieszaka ze sciana i narazie bez zadnych problemow wytrzymuje
pozdr

Trytytki są dobre na wszystko

koledze pewnie już nie pomogę , temat trochę odległy ale może ktoś będzie miał podobny problem, ja użyłem bezbarwnego sylikonu ( został mi po ocieplaniu domu) wypełniłem dość dużą ilością dałem 10 min. aby wyschło i pojechałem trzyma się już z 4 miesiące i bez problemu...

ostatnio kupiłem na allegro założyłem ja do zamykania klapy a ta wyskakiwała za każdym razem, dodatkowo była szpara
przykleiłem ją bezbarwnym sylikonem przedwczoraj i się trzyma jak na razie

Chciałem zrobić pierwszy wyjazd z garażu i mi też odpadła. Klei do szyb i trzyma sztywno

Cześć,

w weekend robiłem kilka rzeczy przy aucie i zauważyłem obluzowaną nerkę z połamanymi mocowaniami. Oglądając straty, przypomniałem sobie na szczęście, że drugą już kiedyś mocowałem, jakieś 2-3 lata temu. Wtedy wymyśliłem sposób i zadziałał tak dobrze, że zapomniałem o problemie. Postanowiłem opisać ten sposób, może komuś się przyda

Tak wygląda oryginalne mocowanie:



Plastikowe języczki zapierają się o kawałek blachy. Te języczki się łamią i zostaje coś takiego:



Dopasowałem kawałek twardej gumy, przyciąłem go w kształt trójkąta i wcisnąłem w oryginalne miejsce:




Dokładnie wygląda to tak. Miałem takie gumowe krążki, które były stosowane w 126p jako podkładki tłumiące do mocowania amortyzatorów. Wyciąłem z nich takie wybrzuszone trójkąty o wymiarach jak niżej. Może też być pasek gumy o grubości ok 1 cm ścięty pod kątem. W zależności od mocowania, które się ułamało i ostatecznego luzu może być potrzeba przycięcia tych trójkątów.

Potem wystarczy je mocno wcisnąć, np. śrubokrętem, można posmarować czubek wazeliną dla łatwiejszego wciśnięcia w szczelinę, i same rozpierają nerki, tak że nic nie lata. Demontaż też jest prosty, ponieważ wystarczy wydłubać je na bok, nawet palcami, a potem włożyć je ponownie. Trzyma lepiej niż oryginał
Powodzenia
BB