BMW Sport

tak to jest wkurzające, raz robiłem miejsce jednemu który był z lewej, z prawej natomiast mi śmignął drugi, jechałem 3 pasmówką, obaj wolno nie jechali. Stereo.

Heh, a ja w Chorwacji w korkach jak się nie mógł skuter przecisnąć to lusterka złożyłem, nawet podziękował

W dniu dzisiejszym miałem ciekawą sytuację z pieszą (wiek na oko ~50).
Skręciłem w uliczkę (wjazd na parking), który jest na równej wysokości z chodnikiem. Zacząłem zawracać w taki sposób, że wjechałem przodem na chodnik (zostawiając jakieś 0,7-1m wolnego miejsca), ponieważ jest tam teraz remont i ogólna przebudowa i nikt raczej tam nie chodzi.
Jak zacząłem wycofywać widzę, że idzie babka, to się zatrzymałem żeby przeszła obok samochodu na spokojnie (nie musiała schodzić z chodnika). Jak tylko zaczęła się do mnie zbliżać, to oczywiście zaczęła drzeć japę w moim kierunku, że co ja robię. Nawet szyby nie otworzyłem tylko machnąłem ręką żeby przechodziła, a baba z całej siły z piąchy w szybę przygrzmociła. Normalnie nie wytrzymałem i pytam czy ją po..., a ona znowu z pyskiem, itd. No po prostu szczena mi opadła, cóż mogłem zrobić podsumowałem rozmowę jednym słowem i pojechałem.
Podejrzewam, że spotkana przeze mnie babeczka jeśli jeździ samochodem, to pewnie zalicza się do ciot drogowych. Jak robię takie manewry to prawie zawsze zaczekam aż ktoś przejdzie, itp. i nie pierwszy raz mnie sytuacja tego typu spotykała. Lepiej wykonywać manewry "na buraka", nikt się wtedy nie czepia.
Pewnie babka opowiada teraz jakiego, to ona buraka spotkała i przemówiła mu do rozsądku.

Jak to co? Babę do bagażnika i do lasu

E tam, żeby do lasu to trzeba by 7ką zajechać, w trójkę taki stary paszkwil mógłby się nie zmieścić, a co to za jazda z niedomkniętą klapą

ten LU to po prostu wieśniak, dla niego zero różnicy ale musi się przykleić do prawej strony

Najgorzej mnie wkurzają też cioty typu "co ja to nie jestem". Auto zawalone towarem 5 minut do setki żeby się rozpedzić. Jadę powiedzmy te 100-120km/h, ale to jest zdecydowanie za wolno i ów ciota musi mnie wyprzedzić po to żeby za 200 metrów skręcić w lewo i wyhamować mnie przy okazji prawie do zera, a spróbuj jeszcze na niego zatrąbić... Tylko po buzi zbić... Co do pieszych to jak wycofuję dostawczakiem z parkingu przez chodnik - lusterka są tylko boczne więc co mam za autem nie widzę. To taki jeden z drugim pieszy nie zaczeka, albo nie przejdzie przodem auta, tylko biegiem nawet będą omijac auto na pół jezdni nawet, a czasem jest duzy ruch to i trzeba wycofać na pełnej k...wie że tak powiem i się to może źle skończyć dla nich

prędzej dla Ciebie kolego...

Dzisiaj, 2 godziny temu, ruch zerowy toczą się dwa lelaki na głównej ulicy miasta 30km/h...
Nie wyprzedzisz, bo nie ma jak i się toczysz 2km za takimi...
Nie żeby mi się jakoś mega gdzieś spieszyło, ale bez przesady!
Kolejny przykład. Parkowanie. To już po prostu zaczyna doprowadzać mnie do białej gorączki.
Proszę Was wytłumaczcie mi jak można stawiać 1,5m od krawężnika?
Dziś jeden małolat już dostał lekcję parkowania
Jeszcze muszę drugiego dorwać
A potem zacząć rozmowy ze starszymi paniami

Moja dziewczyna miała dziś przepiękną sytuacje. Skręcała z 'zawrotki' z prawego pasa, aby wjechać na prawy i zaraz skręcić w prawo. Kierownik obok niej na lewym (megane - ci francuzi ostatnio bywają straszni..) ciśnie przed nią i również stara się na prawy zjechać i skręcać tam, gdzie ona. Moja trąbi, hamuje. A gość ją od kurew, dziwek, szmat itp wyzywa. Potem jedzie przed nią i z 'fakerem' przez okno przez 500m. Całe szczęście, że dobre aparaty w telefonach robią. Sprawa skończyła się dziś na komendzie ze składaniem zeznań, być może skończy się w sądzie. Jeżeli to użytkownik forum, to pozdrawiamy serdecznie, zieloną meganke.

Ostatnimi czasy w ogóle stwierdziłem, że na takich bencwałów będę donosił. Ja swoje mandaty płacę, ale jeśli mam skasować auto albo kogoś, wolę gościa ostudzić. Ale ze mnie konfident.

prędzej dla nich bieniu to przeżyje... przechodnie nie koniecznie

przeżyje nie przeżyje, problemy z siadaniem gwarantowane

a to zależy... podobno nie trzeba zaciskać to tak nie boli

haha, się przyczepił Jak dla mnie największym problemem są kierowcy aut LCH i LC Bandytyzm się w tym Chełmie dzieje, w sumie Lublin też nie jest daleko w tyle



Pozdrawiam

Nie twierdzę że jest inaczej, co prawda zazwyczaj jest to LUB a nie LU, acz nie jest to regułą

Ale widząc LWL wiedz że coś się dzieje.

Zauważyłem że jest jakaś nagonka na te blachy na L... Wg.mnie najgorzej jeżdżą WG i WGM a jak ktos ma WPR to mu sie wydaje ze go kazdy wpusci w korku.

A szczególnie EL i WE

Bo coś w tym jest. Jak wpuszczę kogoś w wawie w korku to w takim szoku są że nie bardzo chcą jechać

Myślą "pewnie mafia"

Oooo tak... to jest bez dwóch zdań prawda. Umpa, umpa, umpa, umc, umc z 500watowej tuby, 2 metrowy kij cb na dachu i 130 przez wieś. Gangsta