Jestem właśnie po organoobdukcji... No więc tak... w tygodniu oglądałem tego super poliftowego e46... Wizualnie ori 100% bezwypadek i wogóle... Mechanicznie natomiast porażka

Zawieszenie super, ale silnik się dusił... Mój obecny passat 1.9tdi go zjada w przyspieszaniu... Silnikiem trzęsło jak w traktorze przy gaszeniu i odpalaniu... na niskich obrotach też

Chmury czarnego dymu jakie on puszcza to się w p*** nie mieści!! Ponoć to dlatego że nie ma katalizatorów i zrobiony profesjonalny przelot. Błędów na kompie nie było o dziwo.
Jednymi słowy porażka...
Wczoraj oglądałem w okolicach Wa-wy przedliftową e46, tak przez Was zniechęcaną. Była lekko malowana, bez szpachli! ma nabite dużo, ale od spodu sucho. Nawet turbo ori jeszcze siedzi i nie poci się prawie (?). Przyspieszenie, kultura pracy silnika, zawieszenie - bajka
Jedno co mnie zdziwiło, to nic nie dymi (?)
Zimny silnik - odpalanie - zero dymu (?) (wiadomo przeźroczyste powietrze, ale to nie dym)
Zimny silnik - dodanie gazu - zero dymu
Rozgrzany silnik - 2..3..4 bieg - but w podłodze - zero dymu
Jechałem swoim autem za, bo nie wierzyłem.
Wchodziłem pod kanał, bo może gdzieś jednak ten dym ucieka, albo coś go blokuje, ale nic... Mechnik powiedział, że to niemożliwe, że każdy dieasel puszcza dym, szczególnie przy takich przebiegach... A tu nic...
Możliwe to?
Mam teraz porównanie dwóch jakże innych aut... "golas" polift i "wypas" przedlift. Z zewnątrz lekka przewaga wersji poliftowej (różnica tylko maska i światła zagięte w górę). Wiem natomiast jedno i nikt mnie już nie przekona - podstawowy środek to PORAŻKA! Za to w tej drugiej wersji - bajka

Moje zdanie jest takie, że 100 razy wolę bogatą wersję przedliftową, niż pustaka poliftowego...
Cena obydwu modeli podobna ~ 34tys zł.
Warto za tą cenę przedliftową wersję?