Jakie BMW serii 3 wolisz- rozmowy z młodym fanem marki

duce74

Z góry mówię, że nie chciałem urazić właścicieli e36, sam tym autem przejeździłem kilka lat i uważam za niezłe.
Postaram się odpowiedzieć na ataki

.

jiGsaw napisał(a):

Nie kwestionuję przydatności tych Twoich bajerów, ale skoro tak Ci ratują tyłek to urodzonym kierowcą chyba nie jesteś.

Szybko wyciągasz wnioski. Nie zawsze jedziesz skoncentrowany w 100%, nie zawsze masz szerokie pobocze, nie zawsze masz dużo miejsca z naprzeciwka i nie jeden już "urodzony kierowca" leży w grobie. Przeważnie w wieku 18-24, o czym świadczą zwyżki w firmach ubezpieczeniowych. Miałem z resztą takich kolegów, więc mam dużo pokory do drogi i warunków na niej panująch.

Tomasz73 napisał(a):

Wolę TAKI na jaki mnie STAĆ.

I chyba to jest złota zasada. Każdy lubi to, co ma w opisie. Niemniej ja obrazowo uzasadniłem swoją opinię.

Tomek napisał(a):

Regularnie latam tą (i dłuższą) trasę E36 i jakoś nie mam takich problemów

Jedynie tempomatu brakuje.

Moja e36 była bardzo głośna, szczególnie przy prędkościach 130+. Trasa Warszawa-Białystok była często męcząca, a trasa n.p. Niemcy-Białystok była katorgą. Oczywiście wszystko zależy od punktu odniesienia. Niemniej, jak kilka miesięcy temu pojechałem na Słowenię nie robiąc żadnego dłuższego przystanku i w tydzień zrobiłem 5000 km, to doceniłem różnicę.

@Sanatino - dobre

Kyokushin napisał(a):

Bo sie nie znasz i podniebienie chłopskie, duce74 powiedział nam tutaj jak dobra szynka smakuje, dobrze że jest z nami bo byśmy nie wiedzieli

Ojej. W tej E36 to jak zwierzę.... :mur:

Jak ludzie dadzą radę tym jeździć.

Trochę dodałeś od siebie. Sam wiem, jak można jeździć e36, bo jak swoją sprzedałem (za 1250 zł - uszkodzoną), to miała ponad 300k km, a kupiłem z przebiegiem o 100k mniejszym. Niemniej widzę różnicę i użyłem jej jako argumentu. Nie krytykuję starych bemek. Mówię tylko, że wolę nowsze i napisałem dlaczego (dość obrazowo).

rafal_13 napisał(a):

to chyba samochód prowadzi ciebie, a nie ty samochód :wstyd:

Chyba nie

Ale rozumiem, że są na forum fani jazdy ekstremalnej.

rafal_13 napisał(a):

na pewno nowe bmw jest bezpieczniejsze, ale bez przesady

No to jak jedna gwiazdka vs. pięć w NCAP.

Bobby Vintage napisał(a):

A ja dzisiaj wracałem sobie z Ciućkowa swoja Beją. Przez pól drogi nawijałem z jakimiś leszczami którzy wiszą mi hajs a termin zwrotu im zaraz mija, trzeba będzie obić parę kości. Oczywiście z telefonu jak normalny biały człowiek... Zresztą i tak żaden pies nie zatrzyma łysego w Beemce z ciemną szybą z komórką przy uchu :cool:

Jakość rozmowy ? A .uj mnie ochodzi co te patafiany miały do powiedzenia, ważne żeby hajs był na czas. Na ekspresówce ile fabryka dała, łykałem nawet jakiś herbatników w nowych Betach którzy się boją mocniej pocisnąć tylko lecą 150 na tempomacie bo o ile na ratę kredytu im starcza to gorzej z paliwkiem... hue hue :cool:

A ja ? Pedał w podłogę bo gazior po 2.50i się za portfel się trzymać nie muszę. W środku przytulnie elegancko a bas z tuby w bagażniku elegancko tłumi wszystkie klaksony i darcie japy niedzielnych kierowców z zewnątrz. W połowie drogi zaczęło lać i mrygać jakaś dziwna kontrolka na desce, zadzwoniłem do mechanika a on mówi że to kontrola trakcji się pali i żeby lepiej wyłączyć bo to opcja dla kobiet w ciąży i starców... więc z deczka przypał nie ? Zresztą 200 koni to nie jakiś potwór żeby go nie ogarnąć... Chyba że się ma dwie lewe ręce jak te leszcze to mi hajs wiszą. Troszkę mnie podkur.... Tirowcy na trasie ale wystarczyło rzucić przez CB że wiozę paczkę dla Żebra i Kiełbasy żeby elegancko na pobocze zjeżdżali więc nawet redukować nie trzeba. No chyba że jakiś [cenzura] z naprzeciwka człowiekowi na pas wyskoczy ale wystarczy żeby spojrzał na moje HID`y 12000 kelwinów żeby szybciutko na swój tor wrócił. Zrobiłem sobie mały postój w trasie bo czułem że lekko ściąga w prawo... No i muka w prawym kole za mało powetrza. Pierwszy raz musiałem coś zrobić sam przy tym samochodzie od kupna :zdegustowany:

Nie po to płaciłem po 500 baksów za moich murzynów z Mozambiku żeby sam sobie musiał brudzić ręce. Podjeżdżam pod chatę i widzę znowu tego mojego sąsiada pedała co sobie kupił nową trójkie bo się jego chłopakowi spodobała... Wysiada z samochodu i zgina się w pół jak wiater tylko zawieje jakby ku... pierwszy raz się jesieni doczekał. Lawiruje między kałużami jakby z cukru byl lamus. Sięga do bagażnika i wyciąga damską torebkę z takim grymasem jaki 200 kilowy gryf targał ! Już myślałem że mnie krew zaleje i trzeba będzie ciotę do pionu ustawić ale moja Wiola która czekała na podjeździe zanim zajechałem już trzymała mnie za rozpora więc odpuściłem... Niech ma dzień dziecka dzisiaj chłopak pomyślałem.

1. Dobre

Mimo wszystko zauważyłem kilka aluzji do mnie więc śpieszę Ci wyjaśnić:
2. Nie mam rat do spłacenia

Najpierw oszczędzałem 3 lata, jeżdżąc e36.
3. Przez kilkanaście lat trenowałem zapasy i przez kilka byłem w kadrze Polski. Teraz trenuję kilka razy w tygodniu ale już dla siebie... Żeby szybko uciekać jak spotkam łysego, z komórą w ręku i na wpół rozpiętym rozporkiem

duce74

ANDREW E36 napisał(a):

Tak myślałem że to jakieś psychole z forum na trasie dzisiaj . . .

Jechałem sobie dzisiaj moim giermanem e36 cabrio na glebie technixa -130 z przodu / -110 z tyłu
Choinka Wunderbauma dziarsko powiewa na wstecznym lusterku
jadę 60km/h lewym pasem bo przecież teren zabudowany, więcej nie potrzeba...
11jotów z tyłu z oponą 205 więc unikam kolein, felgi to przecież repliki, nie wiadomo jak zachowają się na dziurach...
a tu nagle jakieś E90 335i siada mi na zderzaku i próbuje poganiać migając z bixenonowych skrętnych reflektorów... mysle na prawy nie zjadę, bo nie mam jeszcze osłony pod silnik, koleiny jak skurw**n więc miske zgubie, myśle zredukuje i odjade mu, ale komornik już świeci na zegarach więc trzeba oszczędnie... bo do domu jeszcze kilka kilometrów, twardo zostaje na lewym pasie... szalone nowoczesne, napakowane elektroniką i innymi niestworzonymi frykasami dla najlepszych e90 mija mnie prawym pasem . . .
Patrzę z podziwem, zazdrością, szacunkiem na właściciela tej wspaniałej torpedy, jednocześnie wstyd mi że jadę E36...

za chwile oślepia mnie w lusterku jakieś zwiesniaczone E36 na chińskich HID-ach srylion kelvinów ...
Patrze w lusterko, łysy kark z telefonem w ręku, myśle .... pewnie ściąga hajs od dłużników telefonicznie... nie bede go w kurwiał i zjadę z drogi... ale znowu te jeb***e koleiny...
ręce z nerwów strasznie pocą mi się na kierownicy... W myślach mówie sobie: człowieku opanuj sie bo zaraz całą skóre z kierownicy zedrzesz łapami i powiedzą na forum że licznik skręcony...
wtedy gangsterskie E36 mija mnie z prawej, łysy kark mijając mnie podnosi kciuk w górę . . . oddał szacun mojemu germańskiemu projektowi . . . znowu mi się upiekło, napewno dostał bym w ryj jak jechał bym innym autem...

Ja to mam szczęście...

Leżę

Niestety to nie ja Cię poganiałem xenonami. Jak jadę w trasie to w zabudowanym nie przekraczam 60 km/h.
Boję się o pieszych (no chyba, że w podwarszawskich Markach

).

Tomek

duce74 napisał(a):

Moja e36 była bardzo głośna, szczególnie przy prędkościach 130+. Trasa Warszawa-Białystok była często męcząca, a trasa n.p. Niemcy-Białystok była katorgą. Oczywiście wszystko zależy od punktu odniesienia. Niemniej, jak kilka miesięcy temu pojechałem na Słowenię nie robiąc żadnego dłuższego przystanku i w tydzień zrobiłem 5000 km, to doceniłem różnicę.

No mistrzem wyciszenia to ten model nie jest niestety, zwłaszcza coupe. Ale nie popadałbym w taką przesadę, bez problemu można zrobić tym trasę kilkaset km, spróbuj tego w golfie albo jakimś renocie. Dla mnie warszawa-białystok to rutyna, 3 zakręty raptem a cała reszta to tylko trzymasz palec serdeczny na dzwigni kierunkowskazu i operujesz gazem, 2h i z bani (no teraz trochę jest pieprznik od jeżewa).
Ja tam się już nie moge doczekać weekendu, 900km w E36 :ok:

Tylko jak na złość zamek schowka się popsuł (tak apropos awaryjności) :zdegustowany:

Nie twierdzę też że nie wolałbym nowszej trójki, bo doskonale wiem jakie są różnice między modelami (mam akurat 3 kolejne generacje - E30-E36-E46) tylko jednak aż takim maniakiem nowości nie jestem żeby zamienić względnie bardzo wypasione E36 328i na golasa 320d E46 czy nawet E90 (choć wypasionym E90 albo E81 nawet z takim wybrakowanym motorem może bym i nie pogardził, ale to już nie w tym roku).

Dżordż

Nie wiem co jaracie, ale ja też to chce ! :rotfl:

Fajnie się czytało. I nie ukrywam, że w wielu zdaniach było mnóstwo prawdy.
Siwy5172, To Teraz młody człowieku możesz śmiało wyciągać wnioski na temat: stare BMW/nowe BMW.
Ja tym czasem idę prać spodnie bo znów się uje*ałem wychodząc z garażu do mieszkania

Pomijając to, że po drodze rozdeptałem kurę, wlazłem w powieszone na sznurku pranie, przywalając tym samym głową w betoniarkę.
Generalnie ciężkie jest życie posiadaczy E36.

MAJSU

Andrew dobre

Duce toć jaja sobie robimy

Santino

Ja tylko dopisze od siebie ze przewaznie najglosniej krzyczą Ci ze nowe BMW nie maja duszy, i ze BMW sie skonczylo na e30, czy tam na e36 czy tam na rekinie, ktorych na to nie stac...
u nas na forum panuje kult posiadanego auta, mało kto potrafi obiektywnie spojrzec na wady i zalety e92 czy e60 czy F01 czy F10.
mam e36 to nie ma lepszego auta a e46 to bula bez kształtów i charakteru...mam e30 to e36 juz nie ma tego klimatu...chromowanych zderzakow waskiej lampy etc.
Nowe BMW sa genialne! w porownaniu do aktualnie oferowanej gamy modeli na rynku to zawsze byla górna półka.
Mało jest pasjonatów naszej marki którzy jesli ich stac na 335Ci, 550i, czy 760 nie mowiac o modelach z gamy M bedzie latac e30 czy e36 w cabrio dla funu, a duzo jest takich ktorych nie stac (niestety włącznie ze mna) i pisza kocopoły w internecie o new age bimmerach.

Siwy5172

Kurcze... Trochę komentarzy przybyło :cool:

.Będzie co czytać :hyhy:

. Właśnie wróciłem z Oświęcimia i jestem wykończony

.Zwiedzałem muzea - Auschwitz I i Auschwitz II. Po drodze na autostradzie A4 widziałem kilka fajnych BMW - same czarne :hyhy:

- i tak sobie rozmyślałem "ciekawe co tam u mnie w temacie piszą

" - teraz już wiem - więcej cytatów niż komentarzy :lamer:

wczoraj koło 20:00 zaglądałem i były 3 strony a 24 godziny później 5 stron :kijemgo:

. Cieszę się bardzo bo temat się rozkręca :rotfl:

tylko jak to wszystko przelać na papier :?:

- będzie ciężko :super:

Kyokushin

Santino napisał(a):

czy tam na e36

Pamiętam jak w 2005r miałem E36 i wszyscy jechali że E36 to już nie to, marka upadła i w ogóle... prawdziwe BMW się na E30 w wąskiej lampie skończyły (pamiętam wojnę wąska vs. szeroka lampa). :rotfl:

MAJSU

Kyokushin napisał(a):

Santino napisał(a):

czy tam na e36

Pamiętam jak w 2005r miałem E36 i wszyscy jechali że E36 to już nie to, marka upadła i w ogóle... prawdziwe BMW się na E30 w wąskiej lampie skończyły (pamiętam wojnę wąska vs. szeroka lampa). :rotfl:

A ostatnie prawdziwe R6 to M20 na pasku !

Santino

wprowadza F30 to za pare lat ostatnei prawdziwe BMW bedzie e46 :rotfl:

Tomek

Kyokushin napisał(a):

pamiętam wojnę wąska vs. szeroka lampa

Ja pamiętam na początku obecnego milenium jaki przypał było jeździć plastikowym "delfinem" E30 jak każdy wiedział że E21 to ostatnie prawdziwe BMW :rotfl:

duce74

Prawda jest taka, że nie ma beemki za którą bym się na ulicy nie obejrzał. I zakładam, że jest to ogólny pogląd na forum.

AD/HD

potwierdzacie to co pisalem na pierwszej stronie :rotfl:

powtorze, moze po raz trzeci w tym temacie, tym razem totalnie maksymalnie doslownie- ci co maja e36, najglosniej jecza, ze e36 to ostatnie prawdziwe bmw, za jakis czas kupuja e46 itd.

JiGsaw- wolisz starsze, ale e30 zamieniles na e36

ps. zalozylem dzis splittery- moja mala ma baaaardzo zla dusze :hyhy:

artim32

pan_prezes_skora napisał(a):

pytanko- kto zamienil e46 na e36? e36 na e30? a kto e30 na e36? e36 na e46?

chętnie bym zamienił na e30 coupe/cabrio :cool:

AD/HD

artim32 napisał(a):

pan_prezes_skora napisał(a):

pytanko- kto zamienil e46 na e36? e36 na e30? a kto e30 na e36? e36 na e46?

chętnie bym zamienił na e30 coupe/cabrio :cool:

ja tez, ale prawda jest taka, ze zamienisz na e46

ANDREW E36

Bo w większości przypadków działa to tak że auta zmienia się wraz z przypływem finansów na młodsze - "lepsze"

co jest normalne...

nie znaczy to też że wszyscy tak robią, bo wpływ mają też inne czynniki... poza rocznikiem

valdorane · **Posty:** 3826

E30 na wąskiej z M20! :padam:

AD/HD

ANDREW E36, nie zaprzeczam, ale jest to naprawde minimalny procent uzytkownikow.

z tych co znam to jak zmieniali na starsze to tylko z powodu utraty pracy, budowy domu- nie z widzimisie, ze starszy model, ale lepszy motor, czy wypas

marcin87k

ANDREW E36 napisał(a):

duce74 napisał(a):

Może mała dygresja:

Dzisiaj wracałem z Warszawy swoim BMW. Przez pół drogi rozmawiałem przez telefon z dziewczyną, z zestawu głośnomówiącego podłączonego przez bluetooth. Jakość rozmowy rewelacyjna, w obie strony. Na ekspresówce 150 km/h na tempomacie i spalanie poniżej 10 litrów. W środku, jak na prędkość, jest bardzo cicho. Po zjechaniu z ekspresówki włączyłem muzykę z radia. Kilkanaście zaprogramowanych stacji ze zmianą częstotliwości odbioru w zależności od tego, gdzie jestem. Jakość muzyki? bardzo dobra - może ze względu na głośniki umieszczone nie tylko w drzwiach i na półce ale i pod dupą, czy w kokpicie, a może ze względu na wielokanałowy procesor dźwięku. Po chwili jechania rozpadał się deszcz (a raczej ulewa). Przy mocy przeszło 300 KM mógłbym mieć problemy z wyprzedzaniem, ale na szczęście kontrola stabilności jazdy pracuje idealnie cały czas (zapalała mi się przy prędkościach powyżej dopuszczalnych i za każdym razem czytałem żółtą kontrolkę jak: "uratowałem Ci dupę"). Zamiast wyprzedzać jednego TIR'a, mogę 'brać' po 3 na raz. Zanim jednak zabiorę się za wyprzedzanie, muszę wiedzieć czy mam miejsce - tutaj z pomocą przychodzą xenony (skrętne przy okazji) i światła przeciwmgielne. Jednym słowem - widoczność nawet w deszczu jest zadowalająca (może to zasługa czujnika deszczu i nowych wycieraczek bezprzegubowych?). Koniec mojej drogi to 30 km remontów i ograniczenie do 60 km/h. Ustawiam ponownie tempomat i przy stałej prędkości cieszę się spalaniem 7l/100km. Po przyjeździe muszę zatankować, jest to jedyna rzecz obok wymiany oleju jaką robię przy aucie. Kiedy już jestem w domu (gdzie wjechałem przez bramę otwartą z pilota w lusterku) i wysiadam z BMW, zauważam że jest całkiem zimno... Można o tym zapomnieć przy automatycznej klimatyzacji/ogrzewaniu dwustrefowym. Ale nic to - odsuwam skórzany (sportowy) fotel, otwieram bagażnik z kluczyka, po otwarciu samochód jest oświetlony lampkami z klamek, więc widzę czy nie wchodzę w kałużę, wyciągam torbę z dużego bagażnika, włączam odprowadzanie do domu, i zamykam samochód pilotem.

Po 2,5 h jazdy myślę - szkoda że tak szybko.
Po takiej samej trasie moją e36 myślałem - kurna jak to dobrze, że dojechałem.

Ludzie nie kupują nowych samochodów dlatego, że im się nudzi. Ja przesiadłem się z e36 do e90 i różnica jest kolosalna. Mam porównanie obu trójek i nikt mi nie wmówi, że woli na co dzień jeździć e36.

Bobby Vintage napisał(a):

A ja dzisiaj wracałem sobie z Ciućkowa swoja Beją. Przez pól drogi nawijałem z jakimiś leszczami którzy wiszą mi hajs a termin zwrotu im zaraz mija, trzeba będzie obić parę kości. Oczywiście z telefonu jak normalny biały człowiek... Zresztą i tak żaden pies nie zatrzyma łysego w Beemce z ciemną szybą z komórką przy uchu :cool:

Jakość rozmowy ? A .uj mnie ochodzi co te patafiany miały do powiedzenia, ważne żeby hajs był na czas. Na ekspresówce ile fabryka dała, łykałem nawet jakiś herbatników w nowych Betach którzy się boją mocniej pocisnąć tylko lecą 150 na tempomacie bo o ile na ratę kredytu im starcza to gorzej z paliwkiem... hue hue :cool:

A ja ? Pedał w podłogę bo gazior po 2.50i się za portfel się trzymać nie muszę. W środku przytulnie elegancko a bas z tuby w bagażniku elegancko tłumi wszystkie klaksony i darcie japy niedzielnych kierowców z zewnątrz. W połowie drogi zaczęło lać i mrygać jakaś dziwna kontrolka na desce, zadzwoniłem do mechanika a on mówi że to kontrola trakcji się pali i żeby lepiej wyłączyć bo to opcja dla kobiet w ciąży i starców... więc z deczka przypał nie ? Zresztą 200 koni to nie jakiś potwór żeby go nie ogarnąć... Chyba że się ma dwie lewe ręce jak te leszcze to mi hajs wiszą. Troszkę mnie podkur.... Tirowcy na trasie ale wystarczyło rzucić przez CB że wiozę paczkę dla Żebra i Kiełbasy żeby elegancko na pobocze zjeżdżali więc nawet redukować nie trzeba. No chyba że jakiś [cenzura] z naprzeciwka człowiekowi na pas wyskoczy ale wystarczy żeby spojrzał na moje HID`y 12000 kelwinów żeby szybciutko na swój tor wrócił. Zrobiłem sobie mały postój w trasie bo czułem że lekko ściąga w prawo... No i muka w prawym kole za mało powetrza. Pierwszy raz musiałem coś zrobić sam przy tym samochodzie od kupna :zdegustowany:

Nie po to płaciłem po 500 baksów za moich murzynów z Mozambiku żeby sam sobie musiał brudzić ręce. Podjeżdżam pod chatę i widzę znowu tego mojego sąsiada pedała co sobie kupił nową trójkie bo się jego chłopakowi spodobała... Wysiada z samochodu i zgina się w pół jak wiater tylko zawieje jakby ku... pierwszy raz się jesieni doczekał. Lawiruje między kałużami jakby z cukru byl lamus. Sięga do bagażnika i wyciąga damską torebkę z takim grymasem jaki 200 kilowy gryf targał ! Już myślałem że mnie krew zaleje i trzeba będzie ciotę do pionu ustawić ale moja Wiola która czekała na podjeździe zanim zajechałem już trzymała mnie za rozpora więc odpuściłem... Niech ma dzień dziecka dzisiaj chłopak pomyślałem.

Tak myślałem że to jakieś psychole z forum na trasie dzisiaj . . .

Jechałem sobie dzisiaj moim giermanem e36 cabrio na glebie technixa -130 z przodu / -110 z tyłu
Choinka Wunderbauma dziarsko powiewa na wstecznym lusterku
jadę 60km/h lewym pasem bo przecież teren zabudowany, więcej nie potrzeba...
11jotów z tyłu z oponą 205 więc unikam kolein, felgi to przecież repliki, nie wiadomo jak zachowają się na dziurach...
a tu nagle jakieś E90 335i siada mi na zderzaku i próbuje poganiać migając z bixenonowych skrętnych reflektorów... mysle na prawy nie zjadę, bo nie mam jeszcze osłony pod silnik, koleiny jak skurw**n więc miske zgubie, myśle zredukuje i odjade mu, ale komornik już świeci na zegarach więc trzeba oszczędnie... bo do domu jeszcze kilka kilometrów, twardo zostaje na lewym pasie... szalone nowoczesne, napakowane elektroniką i innymi niestworzonymi frykasami dla najlepszych e90 mija mnie prawym pasem . . .
Patrzę z podziwem, zazdrością, szacunkiem na właściciela tej wspaniałej torpedy, jednocześnie wstyd mi że jadę E36...

za chwile oślepia mnie w lusterku jakieś zwiesniaczone E36 na chińskich HID-ach srylion kelvinów ...
Patrze w lusterko, łysy kark z telefonem w ręku, myśle .... pewnie ściąga hajs od dłużników telefonicznie... nie bede go w kurwiał i zjadę z drogi... ale znowu te jeb***e koleiny...
ręce z nerwów strasznie pocą mi się na kierownicy... W myślach mówie sobie: człowieku opanuj sie bo zaraz całą skóre z kierownicy zedrzesz łapami i powiedzą na forum że licznik skręcony...
wtedy gangsterskie E36 mija mnie z prawej, łysy kark mijając mnie podnosi kciuk w górę . . . oddał szacun mojemu germańskiemu projektowi . . . znowu mi się upiekło, napewno dostał bym w ryj jak jechał bym innym autem...

Ja to mam szczęście...

Jadę sobie dzisiaj na trasie z Warszawy do Białegostoku akurat na obwodnicy Ciućkowa -teren wysoce zurbanizowany (cała jedna chałupa z betoniarką na podwórku) to i jak to w Polsce - znak "obszar zabudowany" obowiązkowy. Zwalniam, ale do jakichś 70. Cały czas lewym pasem, bo koleiny mniejsze. Przede mną jakieś e36 cabrio się wlecze. Gleba maksymalna, koło na oko wystaje z 3joty poza nadkole, całe obklejone krzyżami maltańskimi - gjerman zasrany jakiś. W dodatku sypie iskrami spod podwozia - wyprzedzam.
Łykam go jak chcę :hyhy:

. W lusterku widzę tylko nietęgą minę kierownika (całość bardziej szczegółowo opiszę niebawem w Killach).

Nagle na dupie siada mi jakieś e90 na skrętnym ksenonie. Nie będzie mi jakiś herbatnik na zderzaku wisiał. 63l świeżutkiej frytury wczoraj zalane więc nie będę oszczędzał - gaz do dechy. Robię co mogę. Niestety, e90 łyka mnie bez zadyszki :wsciekly:

. Kurwica mnie strzela jak widzę, że kierownik nawet na drogę nie patrzy (takie to teraz hiperfantastyczne systemy mają) a zamiast tego przytula głowę do swojego krocza, cieszy się i podryguje.... jakby głośnik pod dupą miał czy co? :zdziwko:

. Myślę sobie "i tak ci kur*wa ukradną" po czym humor naturalnie mi się trochę poprawia

.

Nie przejechałem kilometra a tu tiry się wyprzedzają... no to 20 minut wyjęte z życia. Wtem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zjeżdżają na marginesy. Zayebiście.... zaczynam sobie spokojnie manewr wyprzedzania. Jestem już prawie w połowie gdy z tyłu oślepia mnie pierdylion kelwinów przy akompaniamencie rezonansującej klapy bagażnika w rytm nowych manieczków. Momentalnie zdaję sobie sprawę, że to nie dla mnie był ten margines. Zwieśniaczone e36 na lokalnych ciućkowskich blachach i łysy kark w środku drący japę do komórki (pewnie ściągający długi telefonicznie).... no gorzej ku*wa być nie mogło! Nie zdążyłem nawet pomyśleć co robić a drzwi e36 się otwierają a czerwony ze złości łysol drze już japę nie do komórki tylko na mnie :przestraszony:

.

Widok był straszny....

Nie zahamuję bo siedzi mi na dupie i kolizja murowana.
Nie dam przecież po garach, gdy ten debil wychyla się zza drzwi. Batory jaki by poszedł za mną, zabrudziłby mu wszystkie białe paski na dresie... no wtedy wpierdol murowany.
Na szczęście pomysł przyszedł błyskawicznie.... czym jadę i co mam jeszcze w schowku. Jadę srebrnym e46, w sedanie i w dizlu... dodatkowo w schowku po poprzednim właścicielu (lat 80, autem podobno jeździł tylko do kościoła stąd tylko 10tys. przebiegu) mam kapelusz. Bardziej "dziadkowego" zestawienia być nie mogło. Anemicznie dokańczam manewr wyprzedzania. Gangster widząc dziadka za kółkiem daruje mi i pozdrawia mnie tylko środkowym palcem.

Uff... ja to mam szczęście.

Aha oczywiście morał z tej historii jest taki, że najlepsze bmw to srebrne e46 w klekocie

.

Kyokushin

Tomek napisał(a):

Ja pamiętam na początku obecnego milenium jaki przypał było jeździć plastikowym "delfinem" E30 jak każdy wiedział że E21 to ostatnie prawdziwe BMW :rotfl:

Heheheh, miazga

BMW Sport

Jakie BMW serii 3 wolisz- rozmowy z młodym fanem marki

Kto przegląda forum