BMW Sport

Dzis wracalem z radomia do warszawy swoim BMW, rozmawialem sobie przez telefon oczywiscie z zestawu glosnomowiacego zeby bylo bezpiecznie, jakosc rozmowy nie byla za dobra bo auto ma juz 10 lat a wtedy takich technologii nie bylo, ale najwazniejsze jest to ze w aucie mam drugi telefon z numerem na ktory dzownia moje kolezanki i tylko kolezanki zeby nie bylo przypalu Na ekspresowce 110km/h na tempomacie bo wtedy najmniej mi pali i mieszcze sie w 15 litrach. Tempomacik oczywiscie sam nad wszystkim panuje, przyspiesza, zwalnia, utrzymuje odleglosc, dlatego zdjalem buciki i nozki wycignalem na desce zeby mi sie soksy przewietrzyly. W srodku oczywiscie idealna cisza, moze to zasluga tego ze jade siodemka a nie np trojka a moze to zasluga moich podwojnych szyb dzieki ktorym nie slychac nawet powietrza oplywajacego karoserie. Muzyczka oczywsice delikatnie sobie pyrka z moich jedynie 9 glosniczkow, ale ze nie jest to mp3 podlaczone z ajpada tylko zwykle cd to jakosc mnie zadowala. W polowie drogi ulewa taka ze nic nie widac, moje single ksenony ledwo dawaly rade, z reszta przy mocy niespelna 300 koni nie bede ciskal gazu bo i umiejetnosci moje nie sa za dobre, na szczescie mam tempomat ktory widzi za mnie nawet w najgorszych warunkach no i jeszcze to spalanie... A moja kontrola trakcji przez cala droge nie odezwala sie ani razu, mysle ze to dlatego ze jade siodemka i nie musze zapierdzielac jak mlody gniewny, moj samochod potrafi mnie dowartosciowac nawet jak jakde przepisowo... Tiry... Udreka jak nie wiem co, zauwazylem ze jak jade samochodem sluzbowym to nikt na mnie nie zwraca uwagi a jak jade siodemka to juz z daleka mi wszyscy zjezdzaja, ale to mi nie przeszkadza bo mam swoj tempomat ktory poczeka na spokojnie jak sie zrobi miejsce i sam pojedzie dalej... Czujnik deszcze pracuje jak nalezy ale w sumie... Tempomat... Nie wiem po co oni montuja te dwie rzeczy skoro w sumie sie wykluczaja... Pod koniec drogi jakis remont pod warszawa, nawierzchnia tragiczna, ale ja nic nie czulem, pewnie to zasluga samopoziomujacego sie zawieszenia z mozliwoscia utwardzenia przy wyzszych predkosciach mimo to kliknalem sobie masazyk posladkow zeby jeszcze bardziej sie zrelaksowac. Do domu dolecialem bez problemow, wyluzowany bez zbednego wyprzedzania, jeszcze po drodze obejrzalem na wspolnej. Brame cyknalem z pilota, niestety z reki, ale jakos dam rade to przezyc, gdy parkowalem czujniki duzo pomagaly poza tym nawet zaglowki z tylu sie schowaly co bym mogl miec lepsza widocznosc a ja jeszcze za dotknieciem jednego przyisku zlozylem sobie roletke, na sczescie pod domem wszystkie lusterka sie rozjsanili bo juz nikt mnie nie oslepial. Gdy zaparakowalem i zerknalem na termometr stwierdzilem ze ustawie sobie na rano ogrzewianie wnetrza zebym nie musial wsiadac do zimnego auta, ale na wszelki wypadek wezme do domu jeszcze pilota gdybym zmienil zdanie co do teminu opuszczenia mieszkania.
Podswietlane klamki oczywiscie nie pozwolily mi zamoczyc obuwia przy wysiadaniu, a hudrauliczna klapa sama sie otworzyla i zamknela po tym jak zabralem z bagaznika zakupy z biedronki. Odporowadzanie do domu to w sumie przydatna rzecz ale jak sie glebiej na tym zastanowic to mialem to juz w swojej e36 z 96 roku. Temperatura na zewnatrz auta byla tragiczna, zimno jak nie wiem co, ale na szczescie nie musialem juz dzis tankowac bo jednak 100litrowy zbiornik robi swoja robote... A propo zbiornika, jeszcze ze dwa tankowania i ilosc paliwa zalana do tego samochodu przekroczy jego wartosc...

I pomyslec ze nie musialem zbierac dluzej niz miesiac na ten wspanialy choc juz troszke leciwy woz... Nigdy nie zrozumiem ludzi ktorzy kupuja auta i po 2 latach uzytkowania traca na nich 50 procent wartosci. Ja na swoim moge stracic nawet wszystko a i tak wyjde do przodu... Ale to juz osobny temat ktory przeanalizuje sobie podczas nastepnej relaksujacej podrozy moim 15 letnim trupem...

Dobre Lesio hehe
to kto natepny?

Dziś wracam sobie z pracy, swoją leciwą już 5-tką. Sześciocylindrowy, dwulitrowy silnik mruczy sobie delikatnie, spalając przy tym hektolitry paliwa, które nie przekłada się na osiągi. Jedzie przede mną zamulacz w tico, lecz muszę czekać na górkę, żeby go spokojnie wyprzedzić. Szum w kabinie nie pozwala mi zasnąć, a klimatyzacja mrozi tak, że spadają mi sople z nosa. Podkręcam ogrzewanie, i buch, wszystkie szyby zaparowane. No nic, trzeba wybrać mniejsze zło. Gdy już palce na skórzanej kierownicy zaczynają mi odmarzać, zabieram się za wyprzedzanie kolejnego zamulacza. Wrzucam czwarty bieg w swojej manualnej skrzyni biegów, po czym zdaję sobie sprawę, że coś poszło nie po mojej myśli i czwórka nie wskakuje. Właściwie, to żaden bieg nie działa poza trójką. No cóż, 20km do domu, a auto unieruchomione. Trzeba holować. Jak to bywa w leciwych autach, wyrobił się jakiś pierdolnik i samochód stoi. Po powrocie na lawecie do domu i oddaniu auta do mechanika wsiadam do nowego mercedesa z trzylitrowym dieslem i siedmio biegowym automatem, skórzaną tapicerką i nawigacją, po czym dziwię się, dlaczego tak przyśpieszające i tak wygodne auto tak mało pali.

Wracam sobie dzis Niunia z pracy, podziwiajac swiezutki i pachnacy srodeczek, wlaze do domu, odpalam kompa, czytam bmw-sport i dowiaduje sie, ze nie jezdze E46, bo mnie nie stac....

pzdr
RZaba

Dziś wsiadłem do swojego potężnego samochodu rzędu 100 koni mechanicznych przy otwartym szyberdachu. Po ułożeniu się w fotelu, który jest wyciągnięty od ojca z poloneza (Mój bawarki który wyjechał fabrycznie z Monachium w 1993r został zużyty po przekroczeniu 300tkm) ale się tym nie przejmuje bo to podobno bolączka modelu E36, kiedy już wygodnie zasiadłem obniżając fotel na maxa w dół poprawiłem złoto na palcach u nóg, rąk, zębów. Następnie załączyłem muzykę z 1000000W wzmacniacza, mającego osobny akumulator i silnik. Moc przechodzi do 4 głośników, każdy rzędu 3Ω. Zazwyczaj z głośników słychać słowa "majteczki w kropeczki lub ubu-dubu-ubu-dubu." Potem oczywiście korzystając z elektrycznych szyb które posiadam na przodzie zapodałem zimny łokieć. Po odczekaniu kilku sekund przełączyłem tryb z benzyny na podtlenek LPG aby to uczynić, należało do oporu wciskać pedał gazu, tak, by wskazówka wyleciała poza skalę i zrobiła pełny obrót na obrotomierzu Następnie wrzuciłem sprzęgło, jedyneczkę, gaz do podłogi, lecz nie za mocno, by nie zrobić dziury w podwoziu... Czasami mi auto ewentualnie zgaśnie i trzeba będzie powtórzyć procedurę rozruchu... Ale zbytnio się tym nie przejmuje.
Kiedy już wszystkie kontroli zgasną (po zapaleniu się wszystkich włącznie błędu komputera i sugerowania tankowania benzyny) Zajeżdżam na stacje tankując LPG za 20zł żeby zrobić kilka kółek wokół rynku. Dziennie Wykonam kilka takich przejazdów, gdyż w mojej mieścinie jest jedno skrzyżowanie, brak rond i świateł. Po drodze zdziałam kilka wymuszeń pierwszeństwa, rozjadę kota, ledwo uniknę dachowania.
Szczęśliwy bo dzisiaj znów cały i zdrowy dotarłem do domu przechodząc przez podwórko rozdeptałem kurę, wlazłem w powieszone na sznurku pranie, przywalając tym samym głową w betoniarkę. A wszystko przez to, że neony które miałem pod podwoziem i na chromowanych klamkach się popaliły

Dziś rano z uśmiechem na twarzy wsiadłem do mojej Beemki, zasiadłem wygodnie w skórzanych fotelach i uruchomiłem silnik. Piękne V8 za bulgotało w mych uszach. Przegazówa do 3000obr, i znów do 3500obr i znów do 4000obr.... ale piękny bulgot.... i znów do 4000obr i nagle trzask!!! Ciemno przed oczami a z boku dobiega mnie głos: "obudź się stary, bulgoczesz i ślinisz się przez sen" rozejrzałem się po pokoju i uświadomiłem sobie że ja już nie mam V8, mało tego, nigdy go nie miałem.....
Smuty i ze świadomością że pod blokiem stoi TDCI poszedłem dalej spać i śnić o nowym V8....

Ciekawe sny Śnij dalej... Może w końcu to V8 znajdzie się w twoim garażu...

a czy ktoś mi uwierzy że po półrocznym jeżdżeniu e39 z chęcią wróciłem do E36 bo lepiej mi się nim jeździ ??

tak

x2 Ja e39 chetnie sie przejade - od czasu do czasu, bo kocham ten silnik ale generalnie (mozecie mnie zabic) to nudzi mnie ten samochod okrutnie.

pzdr
RZaba

Dlatego nie wiem jaki jest sens kupowania większego/nowszego auta jakim jest E36. To już kult, nie ma lepszego BMW.

Ale tu opowieści

Też coś napiszę..


Dzisiaj rano wsiadłem do swojego BMW ale po chwili uświadomiłem sobie, że to Ford"

Dziękuję

padlam

pzdr
RZaba

Poza tym starsze modele dają więcej możliwości zabawy w mody i naprawy we własnym zakresie

Zależy co rozumiesz przez 'mody'. Jeżeli chodzi Ci o tuning to nie ma w tym momencie lepszego silnika do podkręcania niż N54.
Zakładam, że Bolt on mods każdy może zrobić w swoim zakresie + JB4 = 400+ KM + RBTurbo = 500 KM + NO2/methanol = 500+ KM. I wcale nie kosztuje to tak dużo, tłumik to tłumik, a chip to chip.

Chodzi mi o dokładnie różnych rzeczy, typu spojlery i neony

A na poważnie, to na swom przykładzie napiszę, że w e39 nic mi się nie chciało robić, bo wszystko miała co potrzebowałem, a w e36 a to OBC, a to podświetlenie zapalniczki, takie pierdoły, których na bank nie robił bym w nowszym modelu, a tu z chęcią spędzam czas z e36 montując nikomu niepotrzebne gadżety

Myślę, że temat mógłby się nazywać:
Jakie kobiety wolisz? Rozmowy z młodym fanem.

I ankieta:
- Starsze
- Młodsze

Młodsza jest bezproblemowa, wsiadasz i jedziesz. Jest czym oko nacieszyć i ma dużo bajerów jak kamerka w komputerze. Niestety wypindrzona lafirynda potrafi oskubać portfel. Na szczęście laski młodsze mają mniejsze przebiegi i nie ciągnie się za nimi historia. W Polsce jednak często zdarzy się dupa, która była bita. Natomiast jak znajdziesz świeżą sztukę i będziesz o nią dbał, to przez długie lata będzie Ci się odwdzięczała.

Starsza jest zdecydowanie bardziej prostolinijna. Wie czego chce i przeważnie Ty wiesz co jej dolega. Coraz częściej boli ją głowa ale za to ciągnie kasę okazjonalnie. Potrafi też swoje spalić i trochę pije. Przyciąga głównie adeptów, ponieważ jej wymagania nie są zbyt duże. Dodatkowo udaje się znaleźć niezajechaną sztukę, która potrafi jeszcze spalić gumę.


Prawda jest taka, że jakiej by człowiek kobiety nie miał, to będzie ją chwalił. Nie spotkałem człowieka, który powiedział,że jego kobieta jest gorsza od kobiety sąsiada. Co najwyżej jest inna

Jakbym znalazł ładne E30 328i to też bym kupił. Kto tam wie, co to będzie. Fun z jazdy E30 >> E36.

Ja Ci odpowiem.

Na rynku jest kupa czesci dostepnych do e36, kierownice, tapicerki, swiateleczka, zderzaczki, szmery, bajery. Wszystko w wmiare dostepnych cenach.
Dzis jedzisz samochodem ktory wyglada jakos, jutro wyglada inaczej. Taka zabawa.

A tak to co.. idziesz do salonu, zamawiasz a do z wyjezdzasz samochodem zrobionym... no i co?
Masz ladny, salonowy samochod. Wiekszosc samochodow salonowych jest ladnych, bo sa nowe.

Osobiscie o wiele wiecej frajdy sprawia mi "manie" ladnego, zadbanego strucla - tego zdecydowanie jest mniej

pzdr
RZaba