BMW Sport

Psioczycie i psioczycie na te blachy, a na moje CTR i tym podobne to powinni parkować na obrzeżach miasta i przesiadać się w komunikację miejską a nie pchać się do metropolii

Akurat robie tourne po indochinach i Panowie... Zapraszam do wietnamu,wyleczycie wszystkie kompleksy i staniecie sie hardkorami.
Laos -malo aut(0 BMW)'jezdzi sie wolno bo masa skuterow
Kambodza -kraina Toyota Camry(0 BMW tylko camry)mnostwo skutero i ciezarowek,kierowca autobusu(miejscow PKS)zap..lal100 wszystkich spychajac,na waskiej jednopasmowej drodze...wyprzedzal non stop na zakretach,wzniesieniach gdzie praktycznie caly czas bral kogos na czolowke...nie moglem wzroku oderwac
Wietnam-( nowki 7 i x)i tutaj mamy sajgon..auta,skutery,rowerzysci,piesi,ciezarowki i aytobusy tworza jedna zwarte mase zmierzajaca we wszystkie mozliwe kierunki bardz czesto pod prad
Ratuje ich tylko wolna jazda-inaczej by sie zabijali,na skuterch siedzi do 5 osob(2dorosle i 3dzieci)
Czesty widok to jadacy zolty jakims matizem albo inym hyundayem lewym pasem na dwupasmowce,ktory siedzi wyprostowany,dwoma rekami trzymajac kierownice,dumny ze ropedzil auto do 30km....mija sie takiego delikwentai po chwili na lewym pasie nastepny..zadne perswazje nie pomagaja, nie zjedzie(czesto lewy pas blokuja skutery)
Tu mozna takiej qrwicy dostac ze hey..teraz juz wiem dlaczego zolci tak ch..wo jezdza...
Wyluzujcie panowie, bedzi jeszcze gorzej..
Btw
Mieszkam w centrum sajgonu a rano budza mnie.......Kury:-))

becek, to masz tam niezły sajgon

becek, chcę mieć pracę jak ty

ja w dalszym ciągu przekonuję się że kierowcom brakuje kultury dla rowerzystów.Przykładowo.
Jade sobie drogą jednokierunkową "mądra" pani cofając z parkingu wyjeżdza prosto pode mnie i zadowolona stoi. Podjechałem, zatrzymałem się i pizgłem jej w klape srebrnej e36 cupe .... tak zrobiłem to bo buractwa nie znoszę (tym bardziej jak jadę rowerem)

Inny mądry w astrze G wymusił mi jak zjeżdżałem z górki. Podjechałem zwyzywałem gnoja jak trzeba (niech się cieszy że lusterka mu nie urwałem z premedytacją), a śmierdziel jeszcze "dobra,dobra". No w takich sytuacjach krew mnie zalewa, wie że zrobił źle to jeszcze "dobra, dobra"

Dalej idąc, "mądry" od siedmiu boleści biznesmen gadając przez komórkę przejechałby mnie na zielonym świetle na przejeździe rowerowym. Całe szczęście że zahamowałem - taki delikwent dla mnie kwalifikuje się na cegłówkę na szybie.

Swoją drogą im dłużej jeżdżę po mieście rowerem (a już stuknęło z 6 m-cy i jakieś ~ 4 k km) coraz bardziej zastanawiam się czy nie wozić ze sobą jakiegoś młotka albo innego pomocnego "przyrządu" ...

gmsmetallica
x2
ja też sporo jeżdżę po mieście na rowerze i mam takie same spostrzeżenia
Szczególnie jak wracam z siłki i ktoś mnie wqrwi to jadę z nim ostro
Już kilka razy przeprowadziłem 'szczere' rozmowy z kierowcami
Raz koleś nawet wysiadł z auta i do mnie skakał, bo " po rondzie nie jeździ się rowerem"

Dokładnie CTR,CNA,CTU i CIN to największe zakały kujawsko-pomorskich dróg
Większość z nich prawo jazdy dostało za świniaka.
Najgorzej jest w Bydzi w niedzielę,kiedy to są dwie duże giełdy - samochodowa i ta z ciuchami.
Zjeżdża się pełno takich zakał i jest paranoja na drogach.

gmsmetallica, chamstwa na ulicach coraz więcej - mam na myśli rowerzystów.

I tylko czekać aż kiedyś trafisz na kogoś mocniejszego kto za kopniecie samochodu na kilka miesięcy "wyleczy Cię" z jazdy rowerem i przy okazji chodzenia....

na forum całkiem sporo osób ma takie tablice Wypych, na przykład

Otóż to. Doigrasz się w końcu, zobaczysz.

KotSylwester, ja chamski nie jestem także nie wiem czego pijesz do mnie.

PawełWAWA, ja nigdzie nie chce kopać auta, szkoda mi nogi, ręki czy innej części ciała.

Norbert, do czego "pijesz" ?

Przeżegnać się aż musiałem jak przeczytałem i tych młotkach.

W sumie to tylko potwierdzasz moje spostrzeżenia, że większość rowerzystów to swołocz do której trzeba by strzelać bez ostrzeżenia.

hmmm fajnie, jest wydawać opinie jeśli samemu się nie jeździ rowerem.



tak samo mogę powiedzieć o tych kierowcach którzy zagrażają mojemu życiu. Bo przy prędkości w okolicach 40-50 km/h (Czasem więcej jak z górki) to nie przelewki ale co tam ja mogę wiedzieć po przejechanych ~4 k km po mieście ....




niczego się nie doigram, bo nie mam najmniejszej ochoty niszczyć komuś auta (ja nie z tych) ale wszystko do czasu. Jak mi kiedyś nerwy puszczą to może wtedy ...

Zreszŧą jak się doigram to mój interes.

Proponuje zainwestować w tarczówki, najlepiej hydrauliczne, z tarczą minimalnym rozmiarze 180mm.
Jeździło się kiedyś rowerem, niemalże wyczynowo, to się wie to i owo.

Norbert, w szosówce tarczówki .... gratuluję inwencji twórczej ale szkoda mi pieniędzy na jeżdzenie do serwisu bo szprychy mi wyrwało itp. Zresztą szczękowe hamulce nigdy mnie jeszcze nie zawiodły, praktycznie z tej prędkości staje dęba.


Co do tej sytuacji zapomniałem dodać że owa pani stanęła na drodze jak święta krowa, gadając przez tel i nie szło jej ominąć, ale co to ma do rzeczy ....

Nie doczytałem, sory.

gmsmetallica, nie jestes?









Masz rozdwojenie jaźni?

Jeśli chodzi o cioty drogowe wśród rowerzystów, to są dla mnie nimi "kolarze", czyli goście na "kolarkach" wbici w kompletny strój i mający wszystkich w d....
Jak takiego wyprzedzisz i staniesz np. 500m dalej, bo jest korek, a koleś w między czasie dojedzie do Ciebie, to z prawej strony na siłę chce się wepchnąć, a jak ma z tym problem to drze papę.
Albo jadą tacy np. w 2 obok siebie blokując cały pas ruchu i zlew na wszystko.

Też lubię jeździć na rowerze, ale ja wolę jakieś boczne drogi, ewentualnie jazdę po lesie. Jazda po mieście nie należy do przyjemności ze względu na zajeżdżanie drogi (strasznie częste na rondach).
Nie ma co się oszukiwać, że dla osoby jadącej samochodem rower to "problem", bo się wlecze i problem go wyprzedzić - a jak już to zrobisz, staniesz na światłach i on Cię wyprzedzi, to problem wraca .

Spoko.

Swoją drogą łatwo mówić z pozycji kierującego w ciepłym samochodziku i nie przejmować się niczym. Zza kierownicy rowerzysta widzi to inaczej. Na szczęście jestem z tych co nie przejmują się takimi opiniami jak wasze Gumiś, KotSylwester, itp.

Codziennie jestem na rowerze na mieście i codziennie mi ktoś wymusza. Zdarza się, ale jak ktoś do tego jest chamski to i ja jestem - proste.

kamil_85, ja nie widze problemu. Ja tak mam że mijam się z autami na dojeździe do świateł itd. Mijam ich środkiem bo więcej miejsca.


to nie jest problem, dobry kierowca ominie rower nie wjeżdżając na sąsiedni pas - tak jest to możliwe mam tak codziennie. Zakładam tu jazdę że droga jest cała i rowerzysta nie musi omijać dziur.