BMW Sport

Interia i wszystko jasne

E36 nie jest przereklamowane, ale dość drogie w stosunku do roku produkcji - z drugiej strony to BMW w końcu .
Każde auto ma jakieś tam usterki.
Co do Passata i jego zawieszenia, to przebieg 200-250tys. jest możliwy na jednym zawiasie, ale nie w naszym kraju. Jedyne co z niego może wytrzymać ten przebieg to amory.
Ja zraziłem się do Passka, po tym jak mojemu kumplowi złamał się wahacz. Zaczęło mu coś stukać w zawiasie lekko, to stwierdził, że wymieni na wiosnę i po 3 miechach złamał się wahacz. Dobrze, że akurat skręcał, a nie jechał np. 100km/h, bo zabił by siebie i jeszcze kogoś przy okazji.

Tomek, zapomniałeś dopisać że na wąskiej i z M20 pod maską.

Dla mnie największym paździerzem jest E46 2.0 w dizliu.
Znajomy w E36 praktycznie nic nie musi robić, nic nie cieknie, nic nie puka.
Nie wiem skąd taka opinia o E36 tego 'dziennikarza motoryzacyjnego'...

Przed liftem faktycznie ten silnik nie ustrzegl sie problemow, ale za to malo pali a ceny egzemplarzy sa dosyc niski, z reguly nie bez powodu.

No zlamal sie po 3 miesiacach

Jak stuka to sie naprawia a nie jezdzi dalej az cos pierdyknie

Ja vw moge pochwalic za silnik TDI 1.9 110 km...mialem w passacie B5, przez 3 lata praktycznie nic nie remontowalem, oprocz wymiany lozyska alternatora...silnik dynamiczny i bardzo oszczedny (5-6 l/100km w budzie passata)...

Co do passata b5 to jak nie zawieszenie to wycieki oleju, a to hamulce z przodu,a to z tylu, a to znowu ręczny itd i co miesiąc coś się dzieje. Z reszta nie ma auta w które nie trzeba wsadzać $$$. W jedno mniej w drugie więcej. Mając VW i Audi ,wiem,że więcej tego błędu nie popełnię i nie kupię więcej nic z grupy VAG. Miałem Seata Toledo 99r, 1.9 TDI AFN 110 KM, spalanie trasa 5, średnio 7. miasto 8 do 9. Znajomi passatami ze spalaniem nie schodzą średnio poniżej 7. Dieslem na trasie jest mega oszczędnie,ale w mieście to lepiej benzynką mykać. Każdy inny diesel pali tyle samo (można tylko powiedzieć,że jest wytrzymały, bo wszystkie modele w Polsce maja ponad 400 ttkm w rzeczywistości i jakimś cudem jeszcze jeżdżą ). Ja seata niemiło wspominam, był w super stanie technicznym,ale mimo wszystko na trasie było pełno usterek, których się nie spodziewałem.

Ja szukam mozliwie bezawaryjnego auta dla zony i rozwazam silnik SDI, podobno tam sie nie mialo co psuc.

Dokładnie, stuka czyli daje znak, że coś sie dzieje nieodpowiedniego i trzeba to naprawić. Mówiac dosadnie, gdyby sie zabił byłoby o jednego pajaca mniej.

Leję te syntetyki głąby jedne to się później rozszczelnia ! Dobry mineral Lotosa i jest git.

Patrząc na ceny anglików to każdy samochód u nas jest przereklamowany. Oni zarabiają kilka razy więcej niż my, a samochody mają kilka razy tańsze - i tam ceny są adekwatne.
Patrząc na ceny jakie proponuje ubezpieczyciel za nasze beemki a to za jaką kwotę je musimy kupić to dwie różne sprawy. Tylko, że to ubezpieczyciel prędzej realnie szacuje ich wartość.
Dziennikarzyna rzeczywiście marny - choćby dlatego, że ciągle siedzi w mitach, że w P L nie kupisz dobrego auta bez nakulagengo miliona km. Jasne - jest trudno, ale bez przesady, nie żyjemy w ciemnej dupie!
I jak można brać pod uwagę w tekście o przereklamowaniu faktu, że samochody były porozbijane. To przecież nie wina samochodu, nie jego wada, czy charakterystyczna usterka. Tym bardziej ten fakt, powinien uzasadniać wartość samochodu niebitego a nie jego przereklamowanie!
Nikt nie broni mercedesów - chyba jeszcze nie słyszałem od nikogo ani jednego pozytywnego słowa na temat okularnika

To porownaj sobie np taka oktavie do e36. Znajdz mi trojke kupiona w kraju albo taka z pierwszej reki ze juz o ksiazce serwisowej do konca nie wspomne Taka oktawka jezdzi troche inny kierowca. Spokojniejszy, starszy, zwykle lepiej sytuowany (szczegolnie jesli bylo stac go na nowe auto).

Trojka zwykle sciagnieta kilka lat z DE, miala juz 3 wlascicieli w kraju. Pierwszy ja rozbil, naprawil po taniosci i sprzedal. Drugiego nie stac bylo na utrzymanie wiec dojezdzil do momentu krytycznego, podpicowal za 200zl i sprzedal. Trzeci po pol roku zalamuje rece i wystawia na allegro, kupujesz?

Z 5er i 7er sprawa wyglada wcale nie lepiej. Troche mniej sie nadaja do upalania przez malolata, ale serwis jest wyraznie drozszy i komplikacja konstrukcji wieksza.

Wiadomo ze oktawka jezdza tez ignoranci motoryzacyjni, duzo jest sluzbowek o ktore nikt nie dba itp, ale masz szanse kupic auto od pierwszego wlasciciela kupione w kraju, co zwykle zapewnia mniejsze zdrutowanie calej konstrukcji

A ze w GB samochody sa tansze to jest spowodowane tym, ze rynek jest mniejszy (reszta Europy ma kiere po drugiej stronie) oraz tym ze stac ich na nowe auta a tym samym uzywany 10-latek slabo trzyma cene.

Wiedziałem, że taki komentarz się pojawi. Pasek miał przejrzany zawias przez mechaniora, który stwierdził, że jest ok. Sporadycznie podczas hamowania mu coś na dużych nierównościach bardzo lekko postukiwało. Mechanik mu powiedział, że niech się nie przejmuje i zaczeka do przeglądu (kumpel robi mało km).
Ja jeszcze nie słyszałem, żeby komuś wahacz "poszedł", a widziałem wiele rzeczy.


Jeśli chodzi o Octavię, to mam w domu i złego słowa o niej nie powiem. Jest to samochód naprawdę bardzo tani w utrzymaniu. Jest dużo lepszym wyborem od Golfa, czy Leona ze względu na to, że taki "gofer iv", czy "leon I" jest często zagranicą dojeżdżany przez małolatów. Jaki dzieciak kupi Octavię .