BMW Sport

Teraz spokój, ale na wiosnę kipniesz na zawał

Już widzę te nagłówki na onecie na wiosnę: "BMW zabiło właściciela spalaniem!"

a co najlepsze to ile by nie podniesli i tak ludzisak musza jezdzic

no i dlatego są wieczne podwyżki - koło się zamyka po prostu

obawiam się, że koło zamyka się na kursie dolara względem złotówki kolego.

Chodziło o to, że jak ropa idzie w górę to za nią transport, usługi itd. Trochę to może nieprecyzyjnie napisałem

kiedyś dolar był po 3,4zł a benzyna na stacjach po 3,8zł nie tak odległe czasy bo 4 lata temu


Niestety państwo robi nas w huuu jak chce, a wiadomo, że chcąc niechcąc, jakoś trzeba dostać się do pracy, szkoły a autobusy i pociągi nie jeżdzą od drzwi do drzwi i o każdej porze

Nie sam dolar się liczy ale kurs ropy x cena dolara.
31.12.2005 ropa 65usd x 3.22 = 210pln
31.12.2006 ropa 55usd x 3.00 = 165pln
31.12 2007 ropa 88usd x 2.40 = 211pln
31.12.2008 ropa 50usd x 3.60 = 180pln
31.12.2009 ropa 75usd x 2.90 = 217pln
31.12.2010 ropa 100usd x 2.90 = 290pln
09.12.2011 ropa 112usd x 3.38 = 380pln

Tu widać wyraźnie co jak i dlaczego mamy takie ceny jakie mamy.

Raz w miesiącu baniak 50l paliwa i 250 litrów będzie odłożone na wiosne. Zysk pewniejszy niż na koncie... chyba że ktoś z papieroskiem do garażu pójdzie...

http://moto.gadu-gadu.pl/56844401885071 ... na-granica Jak miło posłuchać,że od wiosny 30%-40% drożej. :

Co do cen to masakra

Lecz trzeba myśleć też jak zaoszczędzić. Czyli najlepiej zacząć do pracy jeździć z kimś. Pewnie niektórzy są za leniwi itp, inni nie maja możliwości, a niektórzy nie muszą przejmować się takimi sprawami jak ceny 6zł za litr.

Wcześniej sam też myślałem jak dobrze jest jeździć własnym, wsiada się do auta które stoi pod domem czy w cieplym garażu i sie jedzie. Do pracy mam 5km w jedną stronę i miesiecznie na paliwo musiałbym wydać 120 - 150zł do samej pracy, obecnie jeżdżę z kims i miesiecznie płacę 30zł. Choc na miejsce gdzie ktos mnie zabiera idę 8min to warto. Niby tylko 100zł róznicy, ale wolę wydać je na paliwo gdy pojadę sobie gdzieś dla przyjemnosci w weekend itp bądź
Czekając rano, czyli przed 6, więc większość aut raczej jedzie do pracy itp niż na przejażdżkę, to w jakiś 90% aut, siedzi tylko kierowca.
Więc gdyby nawet jednym autem jechały dwie osoby to jakby się ruch zmniejszył, nie mówiąc jak po kieszeniach dostali by ci co ustalają ceny paliw.

Mozesz też myć się w misce z wodą zamiast pod prysznicem albo w wannie, a wode ktora normalnie wylewasz do odplywu wykorzystac np. do splukiwania toalety. Zapewne robiac w ten sposob zmusisz dostawcow do obnizenia cen odprowadzania sciekow i dostarczania wody

Ludzie sie przyzwyczaili, ze samochody sie naleza. Auto w kraju o zarobkach 1500-2000 zl to niestety luksus...

Nie popadaj w skrajność.
Chodzi o to że narzekać każdy potrafi ale coś zmienić to się nie chce.
Też uważałem dojazd do roboty jako luksus, w koncu zarabiam to po co się męczyć itp.
Lecz wolę jednak wydać to na przyjemności innego typu.

Dojazd do pracy samochodem to nie luksus tylko standard. Gdybym jeździł autobusem, to dziennie musiał bym 4 km z buta chodzić i poza domem to chyba bym z 12 godzin był.
Wkurza mnie to, że jeszcze niedawno temu na dojazd wydawałem 300zł, a teraz już 400.
Być może od stycznia znowu będę dojeżdżał do pracy z koleżanką, ale to się jeszcze zobaczy.
U mnie pb95 w tej chwili jest po 5,39zł, a pb98 jakoś 5,52zł.

Ja nie mówię że każdy tak powinien, różne są sytuacje. Sam mam przystanek od domu niby 100m ale autobusy jeżdżą tam o godzinach w ogóle nie potrzebnych dla mnie... a także z autobusów nie korzystam bo wyszło by drożej.

U mnie pb95 na orlenie 5.43

Powiedzieć wam ciekawą sprawę. Jestem w niemczech od czerwca i tutaj cena paliwa w zasadzie sie nie podnosi. W poniedziałek czy we wtorek Super (98) kosztuje 1.42 euro, a w piątek, sobota ta sama Super 1.54 euro. ceny wahają się tylko pomiedzy dniami tygodnia. Róznica między czerwcem,a teraz to moze niecałe 6 centów. A co do zarobków to benzyna jest tania. Na cały zbiornik do swojej e39 pracuje 6 do 7 godzin tylko i na zbiorniku przejeżdze cały miesiąc do pracy. W Polsce zarabiając 1300 zł jak wcześniej połowe pensji na same paliwo bym wydawał. Pozdrawiam.

Kolejna bzdurna propagandowa wymówka, żeby przycinac kierowców i pozostałych obywateli ( bo m.in. towar do sklepu wozi sie samochodami, bo komunikacja miejska to tez autobusy) na 50 % podatku w cenie paliwa. Przykład poznański, planowana jest podwyżka ceny biletów komunikacji, ale musi zatwierdzić to rada miasta.Jak zatwierdzi to będzie podwyzka cen biletów, jak nie zatwierdzi to będzie zmniejszona liczba połączeń autobusow miejskich, czy tak czy inaczej ten ''szaraczek'' dostanie po d.pie.



Zgadza sie, tym bardziej, ze u wielu osób bywa tak,ze dojazd do pracy komunikacją z braku połączeń wiązałby sie ze stratą codziennie dodatkowego czasu. Czyli przyjazd wcześniej i czekanie przed pracą i analogicznie, po pracy czekanie na powrót, a to licząc x tydzień, x miesiąc itd robi sie sporo.




I tak powinno byc, ceny europejskie to zarobki równiez europejskie, 50l paliwa za dniówkę.

ehh.

Przypomniało mi się kiedy mieszkałem w Norwegii.. (od 2009r)

Zarobki = (160 koron/h) - tzw. minimalna stawka
1 Litr "V-power 98" = (12 koron)
1 godzina pracy = 13 litrów "V-Power 98"

Wkręciłem sobie taki ciekawy wczyt na głowę. Jeździłem a wskazówka zawsze musiała być na MAX ilości benzyny.

A najlepsze, że minęły 2 lata, stawki godzinowe są takie same, a ten sam V-power 98 kosztuje 13 koron (podrożało o 1 koronę na litrze )

To już chyba czas tam wrócić....

W sumie to niepotrzebnie wracałeś

Ja zaczłem sobie dawac siana z dieslem bo w prównaniu 328LPG i 330d wychodzi praktycznie na jedno wiec...