BMW Sport

Witam, wczoraj miałem dziwną sytuacje z autem - jechałem wieczorem i nagle babka wymusiła mi pierwszeństwo na skrzyzowaniu, no i ja hamulec w podłoge i jakimś cudem wyhamowałem. Po tej sytuacji jak jechałem dalej, kiedy wrzucałem na luz obroty spadały odbijały się od 400 - zatelepało silnikiem i po odbiciu wskakiwały obroty na jakies 500 - 600. Normalnie auto na luzie trzyma mi obroty na poziomie około 800. No i sytaucja prawie cały czas się powtarzała aż do powrotu do domu.
Dzisiaj już jest ok auto trzyma obroty tak jak zawsze.
Owa sytuacja wystąpiła po gwałtownym hamowaniu - ABS się ormalnie wtedy uaktywnił.

Co to może być ?

lpg posiadasz?

Nie.

Jeśli masz wywalone poduszki na silniku i przy końcowej fazie hamowania nadal 3małeś pedał w podłodze silnik mógł bardzo gwałtownie i daleko odbić z pozycji max przód do max tył i mogło rozerwać sparciałe węże bądź po prostu mógł wypaść wąż. I tym tropem bym podążał ;] sprawdź wąż gruby karbowany od przepływki czy niema pęknięcia pouciskaj go bo bardzo ciężko je czasem dostrzec i ten cienki co sie z nim łączy czy oba jego końce dobrze są wetkane .

No ok, posprawdzam wężyki, ale to chyba nie to bo wszystko wróciło do normy A gdyby wypadł wężyk to problem byłby cały czas dopóki bym go nie włożył spowrotem

Według mnie mogą to być oznaki siadającego przepływomierza, miałem tak w poprzedniej e36 z m43. Poczałkowo raz kiedyś tak spadał z obrotów a później już coraz częściej, po wymianie przeplywki było ok. Dobrze by było żebyś miał od kogoś na podmiankę żeby sprawdzić czy problem zniknął.

Aha, na podmianke niestety niemam przynajmniej narazie, a nic się nie stanie jak np. odepne przepływke i tak chwile bez niej pojeżdze i zobacze jak się zachowuje auto ?

style, a ja ci proponuje nic nie cudowac tylko jezdzic dalej skoro nic sie nie dzieje

Jak czlowiek zacznie na sile szukac to w "starym" aucie zawsze znajdzie "polowe" rzeczy do wymiany

Hm nno w sumie nic się nie dzieje, ale jestem ciekaw z czego takie objawy

Co do tego szukania to masz racje

Ale masz podejście... póki jeździ to nic nie robić, a jak stanie to wtedy naprawiać?
Jeżeli coś się dzieje z autem to trzeba to zrobić, bo zazwyczaj jedna usterka ciągnie za sobą kolejną.
Jeśli coś znajdzie to chyba dobrze, wymieni się albo zrobi żeby było jak należy, bo prędzej czy później trzeba będzie to zrobić kwestia czasu (o ile coś znajdzie)


nic się nie stanie

No ale co ty mi tu tlumaczysz, ze jedna usterka ciagnie za soba druga...a kto powiedzial, ze jakas usterka jest?? Hamowal ostro i obroty przyfalowaly i co tu rozkminiac skoro pisze, ze teraz jest wszystko ok?? Skoro jest ok to jest ok...niech pojezdzi i zobaczy czy to sie nie bedzie powtarzac...ale nie trzeba odrazu wielkiego alarmu robic i pol silnika rozbierac w poszukiwaniu ewentualnej usterki

Znasz powiedzenie "nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu"??

Popieram niema co grzebać (w sensie przy przepływce) bo ogólnie jest to bez sensu mógłby to zrobić gdyby był problem no bo ta co mu da że ją odepnie ?. Pogrzebać to może przy wężach.

Co do węży kolego ja miałem tak że auto zaczęło świrować i lekiem na to było... taka moja głupia metoda auto mi spadało z obrotów kombinowałem i lipa więc zacząłem ostro je gonić zrywać ze sprzęgła i to pomagało np na miesiąc. wiadomo rura się odpowiednio ustawiła i mniej powietrza łykało.

Tak więc jeśli zauważysz jeszcze że przy ostrym ruszaniu albo hamowaniu zaczynają sie cyry znaczy że lewe powietrze łapie. bo przy ostrym ruszaniu oraz hamowaniu silnik zmienia swoje położenie i węże się napinaja

możliwe że masz niesczelność
dokłądniej w okolicy serwo z którego wąż leci pod pokrywę zaworową

No tak jak mówie problem samoistnie ustąpił, zaglądałem dla pewności pod maske ale nic tam niepokojącego niewidziałem
Teraz jest wszytko w jak najlepszym porządku, tak sobie myśle, że to może od tych mrozów ?
Póki co można o tym problemie zapomnieć, a napisze jak to się powtórzy.