BMW Sport

Witam. Posiadam e46 320d 136hp z 99 roku. Dzisiaj mechanik wymieniał mi koło pasowe. Z racji tego musiał ściągać kolektor dolotowy , odpiąć czujnik od ciśnienia w kolektorze + czujnik położenia wału (był on wyjęty i znajduje się on obok miejsca blokady wału). Problem polega na tym iż po skręceniu wszystkiego samochód stracił moc. Na "luzie" wkręca się na obroty bez zmian lecz podczas obciążenia jedzie jak by to była jednostka bez turbo, zaczął mocniej kopcić. Nie ma problemów z jego uruchomieniem. Na diagnostyce komputer wykazał błąd czujnika temperatury w kolektorze (~-44 stopnie Celsjusza - nie pamiętam dokładnie) plus kod błędu (powtarzającego się ) "101". Mechanik zinterpretował to jako uszkodzenie jednego z podzespołów silnika obok skrzyni biegów. Ponownie silnik został z góry "rozebrany" były sprawdzanie wszystkie kabelki-wtyczki idące do tych 2 czujników (wału i ciśnienia w kolektorze) lecz jest kicha, auto dale jeździ jak by chciało a nie mogło. Po odłączeniu czujnika w kolektorze nie ma różnicy. Czy są to objawy wskazujące jednoznacznie na ten właśnie czujnik ? czy może czujnik położenia wału został inaczej wsadzony chodzi mi o odległości do jego pomiarów wału. Liczę na was Panowie bo dzisiaj zeszło dokładnie 11 godzin wliczając wymianę koła pasowego i samochód nie nadaje się do dalszej eksploatacji ...

ps. 17 jest to ten czujnik z błędem : http://www.realoem.com/bmw/showparts.do ... g=11&fg=40

ps2.Czy ten czujnik "17" podaje również jaka jest temperatura w kolektorze ? Pomijam już sam fakt tego błędu pomiaru temperatury bo tyczy się chyba termostat EGR, a gość który podłączał pod komputer chyba sam nie wiedział co mówi. Fakt jest taki że były ruszane tylko te 2 czujniki i aż nie chce mi się wierzyć że któryś mógł się popsuć przez samo wyciąganie go.

ps3 Co do błędu podał tylko że jest to 101. Był to program "Inpa" ale nie dam ręki sobie uciąć że na 100 % jedne co to jak wyżej napisałem, powiedział iż jest to "uszkodzenie jednego z podzespołów silnika obok skrzyni biegów" - boost control.

Oj kolego zmień mechanika, bo ten CIE w rogi wali ostro chyba...

Po pierwsze mieniałeś koło pasowe te podwójne z tłumikiem drgań na wale korbowym? Jeśli tak to po grzyba ten "mechanik" ściągał kolektor? to do niczego nie jest potrzebne! Robiłem to z kumplem i jedynie co zrobiliśmy to pościągaliśmy paski z tego koła i zblokowaliśmy napinacz hydrauliczny. Wielki klucz, kawał rurki, blokadka na kole dwumasowym alleluja i do przodu. Odkręciliśmy jedno koło, przykręciliśmy drugie, paski pozakładane, blokadka wyciągnięta i strzała na jazdę próbną. Całość zajmuje może godzinę jak robisz to pierwszy raz. Aha, ściągaliśmy też żaluzję dla lepszego dostępu i 2 osłony akustyczne z góry.

Co do Twojego linka z realoem.com to chyba chodzi Ci o nr 17, a nie 16:]. Jest to czujnik ciśnienia doładowania. Fakt po odpięciu lub uszkodzeniu owego czujnika auto dostaje zmuły i wpada w tryb serwisowy, bo nie wie jakie ciśnienie jest w kolektorze i nie chce przedobrzyć. Więc albo wtyczka albo czujnik, wymiana na nowe i będzie grało. Ten błąd o którym mówisz - 101 bost control deviation chyba dokładnie mówi o problemach z ciśnieniem w kolektorze właśnie. Czyli może to być:
1. czujnik nr 17, który masz w linki
2. sterowanie turbiną czyli elektrozawór podciśnieniowy N75 przy turbawce
3. problem z instalacją.

Jeśli wcześniej auto jeździło normalnie to po prostu zaprowadź auto do tego pana szanownego i niech tak długo myśli i robi aż auto pojedzie normalnie. Często po prostu zdarza się zapomnieć podłączyć ten czujnik ciśnienia doładowania, bo jest z tyłu i go nie widać;).

pozdrawiam!

Witam kolegę. Boje się że gdy oddam go znowu tam gdzie robili mi koło pasowe coś się może podziać jeszcze gorszego. Faktem jest że wymiana koła zajmuje około godziny, oni zrobili to w 2h30min. Rozumiem pierwszy raz to robili i podjęli się. Byłem przy tej całej naprawie i faktycznie nic nie pourywali wszystko zostało złożone tak jak być powinno, i tylko te 2 czujniki były odpięte o których pisałem wyżej. Natomiast kolejne 8h30min zajęło im rozkręcenie i ponowne złożenie chyba z 3 razy tego kolektora w celu sprawdzenia wtyczek itp. Również przeczyścili ten czujnik w kolektorze jednak nic nie dało.... Tragedia powiem krótko.Dzisiaj jadę na diagnostykę do Łodzi, ale krew mnie zaleje jak znowu ktoś powie mi "czujnik temperatury w kolektorze" i wskaże ten od ciśnienia po czym zapłacę mu 50 zł i wyjdę z niczym.

ps. A chciałem tylko wymienić spokojnie koło

Ale nadal kolego nie rozumiem po cholere ściągali kolektor ?? To do niczego nie było potrzebne przecież przy wymianie koła dwupasowego...

Nawet jeśli chce się wyciągnąć kolektor dolotowy w tym silniku to zajmuje to max pół godziny, fakt dużo kręcenia, bo parę śrub jest, ale bez przegięć.

Skąd jesteś?

Ściągali kolektor bo pod nim jest blokada silnika. Inni wrzucają piątkę, zaciągają ręczny ale która metoda jest "prawidlowa" to nie wiem

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Problem rozwiązany.

Obok filtra oleju jest taki dość grubawy węży podciśnieniowy (czarny) biegnie on obok zaworu EGR - blisko filtra oleju.Jak się później okazało ma on trójnik gdzie są w nim 3 wężyki podciśnieniowe 1- do zaworu EGR-u 2- zbiornika podciśnieniowego z lewej części samochodu i 3- do czujnika (elektrozaworu) jest on niżej niż zawór EGR (nie znam dokładniej nazwy). Podczas ściągania wszystkich potrzebnych osłon, aby móc dostać się do miejsca blokowania wału obok rozrusznika, spadł jeden wąż o którym nie wiedziałem, biegnie on od trójnika do pompy podciśnieniowej.

Objaw - Turbo nie wstawało w ogóle

Jeszcze raz dziękuje za zainteresowanie tematem.

Hehe... Czyli sterownie turbawką wygrało . Hehe... Gratulacje:). Dobrze, że to tylko taka głupotka;).
Pozdrawiam!

Wężyki od podciśnienia zmieniłem wszystkie. W sumie to wszystko jest w jak najlepszym porządku, lecz męczy mnie jedna kwestia dotycząca w dalszym ciągu tej naprawy. A więc tak kolektor był zdjęty by zablokować wał, następnie po założeniu całego osprzętu (koła pasowego + paski) włącznie z kolektorem samochód został odpalony, silnik zapalił bez zająknięcia lecz pojawił się niebieski dym z rury jak z jelcza i po około 30 sekundach przestało. Dostałem informacje że po ponownym założeniu kolektora wszystko musi się ułożyć i wszelkie zanieczyszczenia z kolektora które wpadły dalej przepalają się, do tego przydała by się wymiana filtra powietrza bo był dość zabrudzony. Po naprawie i zdiagnozowaniu usterki w postaci wężyków od podciśnienia wszystko chodzi w jak najlepszym porządku. Auto stało pod chmurką wczorajszej nocy przez około 12h gdy chciałem odpalić temperatura otoczenia oscylowała w granicach 6 stopni Celsjusza.Po odpaleniu auto zaczęło dymić tak samo jak u mechanika po 30 sekundach przestało. Dzisiaj natomiast gdy wyjeżdżałem (silnik był zimny) nie było widać żadnego dymu (silnik na pewno był zimny) Nie występuje - falowanie obrotów, drżenie silnika, nie puszcza "bąków", nie mam oleju w płynie chłodniczym, pod korkiem oleju nie ma "mazi", spadków mocy nie odnotowałem chodzi nawet lepiej po zmianie tych wężyków niż wcześniej. Niebieski dym pojawił się dopiero po założeniu z powrotem kolektora, wcześniej nie występował. Mechanik ma racje z tym "wypalaniem" ?

ps. Zanieczyszczony filtr powietrza może odpowiadać za niebieski dym podczas odpalania na "zimnym" ? Filtr na pewno wymienię jednak dobrze było by wiedzieć na przyszłość że mogą być takie cyrki z nim. Dodam jeszcze że na pewno mam walnięty termostat EGR. Może on też mieć coś wspólnego z tym dymem ?

Hmm... Filtr powietrza raczej nie, ale może odma ? Hmm... Po ściągnięciu kolektora może się jakieś syfy poluźniły w nim i musi się teraz przepalić. Spróbuj pojeździć przez tydzień, kontroluj stan płynu chłodniczego i oleju. Jeśli po tygodniu nic się nie zmieni to daj znać. Ale raczej będzie git. Bo przecież zdjęcie kolektora nie ma wpływu na takie rzeczy jak spalanie oleju;).
Będzie dobrze.
Pozdrawiam!

Dzięki kolego za zainteresowanie się tematem. Dzisiaj samochód odpalany był 2- krotnie na zimnym silniku z temperaturą otoczenia ujemną. Zjawisko w/w nie wystąpiło. Mam nadzieję że to były jej ostatnie wybryki z tym związane.