BMW Sport

To co, zleciał mu ten samochód, czy co? Bo nie do końca rozumiem (Nie bijcie! )

Miota nim jak szatan, te sprawy.

Biedaczysko Nie mogę się doczekać fotek poskładanego

Trzymam kciuki za projekt, Roger to dobrze podsumował, jak na tor i z klatką to czemu nie.
Statuetka kozacka

ja również zgadzam się ale w 99%. Ja całą "strukturę" auta jednak bym kupił i wtedy składał, przecież w razie czegoś te autko nie złoży się jak seryjne. No takie jest moje zdanie Chyba że na tor tylko to ok.

jnx, Pospawane na tych miejscach gdzie był oryginał, więc raczej nie ma dramatu...


Musk też swojej dach wstawiał



A co do klatki - musi być Nawet dla samego wyglądu Jak odpalisz auto i każdy usłyszy kle kle kle ,to będą mieć pro miny


Na kiedy transparent szykować ?

ja trzymam kciuki za compiego i wcale mi nie przeszkadza, że będzie zespawany z dwóch części, ale auto Muska wyglądało trochę lepiej po dachowaniu niż compi

klatka mu uratowała dupe ale to nie znaczy że nie ktoś nie powie "ło po dachowaniu, cięty dach itp"
fakt faktem compi dużo bardziej oberwało od e36 muska i rzeźba też większa wyszła

Na pewno nie kupił bym świadomie takiego auta ale jako,że mam znajomego naprawdę dobrego blacharzo-lakiernika to wiem co w Polsce jeździ. W miesiącu ten jeden zakład składa dokładnie w wyżej pokazany sposób 2-3 auta. Jest to robione dokładnie jak u Radmana po zgrzewach technologicznych oryginalnie auta są dokładnie w tych samych miejscach łączone przecież nie są z jednego kawałka wyklepane hehe,
Dziś byłem to stało Volvo tył i dach biały przód bordowy próg pół na pół
Zazwyczaj w ten sposób naprawia się auta 2-3 letnie bo to się opłaca i gwarantuje,że jak jest zrobione w porządnym zakładzie to nikt tego nie znajdzie bez wyjmowania dywanu z auta a chyba nikt tego nie robi przy kupnie?
Znam kilka przypadków naprawianych w ten sposób aut, które na mierniku są niemalowane bo wszystkie elementy były kupione w kolor
Nigdy nie wiemy czym jeździmy skoro jeden zakład składa kilka takich aut w miesiącu a takich zakładów jest setki można sobie wyobrazić ile jest takich aut w Polsce ba nawet na tym forum.

Taa... jasne. Może jeszcze powiesz, że na forum są jakieś auta z cofniętymi licznikami?

A tak na poważnie to... Jestem pełen podziwu dla Raadmana. Myślę, że niewiele jest osób nawet na tym forum, które zdecydowałyby się "reanimować" swój samochód. Gratuluję pasji i zaangażowania, może trochę odwagi. Trzymam mocno kciuki za ten projekt. Robisz to dla siebie, a nie dla zysku finansowego (jak wielu ludzi w Polsce, o czym wspomniał Mały), więc na pewno dopilnujesz, żeby wszystko było jak należy.

POWODZENIA!

nuhi mało osób by się na coś takiego zdecydowało bo auto zbudowane w taki sposób nigdy nie bedzie takie samo jak fabryczne. Mnie sie cos takiego nie podoba i absolutnie nie popieram takich praktyk. Wg mnie ta buda nadaje się tylko na złom.

Nikt nie popiera ale wielu jeździ

Dizel i samochód typowo do zabawy, hmm... Rzadkie połączenie...

Partactwo itd, itp. Tyle dobrego, że chociaż samochód nie pójdzie z czasem do ludzi. Nawet nie zastanawiał bym się i złom wylądował by na złomie.

Niestety za mała jest moja wiedza w kwestiach blacharskich, abym mógł wdawać się w jakąś poważną polemikę. Osobiście, gdyby mnie spotkała taka sytuacja, nie wpadłbym nawet na pomysł, że ten samochód w ogóle da się uratować, tylko od razu pogodziłbym się z jego kasacją. Ale właśnie za tą chęć odratowania samochodu, w który włożył mnóstwo pracy i pasji, należy się Raadmanowi szacunek.

Ja myślę przede wszystkim, że on (a przede wszystkim ten, komu oddał w ręce samochód) wie co robi, skoro podjął się takiego zadania. Oczywiście trudno się nie zgodzić z Tobą ///david, że auto "nie będzie takie samo jak fabryczne", ale czy to musi oznaczać, że będzie dużo gorsze lub niebezpieczne do jazdy? (z tego co czytam chodzi tutaj nie o codzienne użytkowanie nawet) Niestety, jak wspomniałem na początku, to nie jest do mnie pytanie. Jestem w temacie blacharstwa laikiem, więc pozostaje mi wierzyć, że skoro ktoś podejmuje się takiej naprawy, to wie o co w tym chodzi. A jeśli tak to... trzymam kciuki.

Myślę zresztą, że wystarczy dyskusji, skoro i tak decyzja już zapadła, a samochód został poskładany. Naprawa kontrowersyjna, więc oczywiste, że nie każdy będzie miał w tym temacie takie samo zdanie.

Pozdrawiam.

a ja myślę ,że nie koniec bo po to właśnie jest forum i po to temat odblokowano żeby się ludzie mogli wypowiedzieć

Nie wiem jakiego dzwona auto musiałoby mieć, żeby pęknąć na pół, piszecie że podczas wypadku złoży się inaczej niż nie robione auto, w sumie nie widze powodu dla jakiego tak by miało być. Plan... a właściwie cel jest taki, żeby tam wylądowała klatka bezpieczeństwa, przy okazji chciałbym obspawać budę, tak więc naprawdę nie widzę tu zagrożenia...
Nie mówie, że compi będzie jeździł tylko na tor i spowrotem na lawecie... phi.. na lawete mam nadzieje, że już nigdy nie będzie musiał wjechać, ale nie będzie to samochod służący do przemieszczania się na codzień.



Pewnie jakbym patrzył na praktyki innych, nie stając przed taką sytuacją mówił bym tak samo. Jest kilka innych czynników, które spowodowały że zdecydowaliśmy się na ratunek, ale raczej nie chcę o tym pisać publicznie.
Jeśli nagle okazałoby się, że auto zostawia 4 ślady to pewnie skończyłoby maks "na paleniu gumy co roku na majówce" albo faktycznie na złomie. Uwierz, że naprawa wyjdzie mnie naprawde nie dużo, na pewno za te pieniądze nie kupiłbym żadnej "zabawki".



Też nie popieram, a będę jeździł... wracam do tego co wcześniej było pisane, robie to TYLKO I WYŁĄCZNIE dla siebie i nigdy nie przeszłoby mi przez myśl, żeby go pospawać i sprzedać, a jeśli jakimś trafem wyląduje na allegro, to wraz ze zdjęciami...
Wiem kto i co robi.


Tak, to prawda.. z premedytacją robię diesla do zabawy, użytkując już 2-3 miesiąc 330i, nadal uważam że compact dawał mi więcej frajdy z jazdy.. i nie pisze tego tylko na potrzeby zaistniałej sytuacji, ale naprawde tak myślę. Nie ukrywam - m54 jest szybsze, dodam nawet sporo szybsze, ale widocznie nie tylko o moc i szybkość tu chodzi.



Pewnie, że tak będzie. Każdy ma swoje zdanie, pewnie gdybym mógł to wolałbym e46 m3 wybebeszone do zabawy... Ratuję compacta i mam tylko nadzieje, że z tego powodu nie będę uważany za kretyna i skończonego idiotę, a forumowicze którym się do tego przyznałem i pokazałem zdjęcia będą szanowali moją decyzję.


Dzięki Nuhi.

Jak pierwszy raz wszedłem do garażu zobaczyć compiego po wypadku, słowo daje że dosłownie rozpłakałem.. wiadomo.. auto rzecz nabyta, ale czas, pasja, własna praca i jakieś tam związane z tym przygody i wspomnienia dały o sobie znać...

jak to nie widzisz powodu? składana buda nie będzie miała tej geometrii co ori, buda która była liczona, wiadomo jak pognie się przy konkretnym obciążeniu, w miejscu gdzie byłą spawana zaczyna się czarna dziura i nikt nie wie jak to pójdzie, ale

i to powinno załatwić sprawę klatka będzie trzymać budę w kupie, tylko przydało by się zrobić klatkę do samych kielichów i będzie cacy.

co do pękania na pół to słyszałem kiedyś historię, że facet nieświadomie kupił furę składaną z 2, podczas normalnej jazdy od wstrząsów buda po prostu się rozleciał i tyle

Wszystko brednie i auta składana u kowala a nie blacharza.
Dobrze naprawione w ten sposób auto ma idealną geometrię i gwarantuje,że nic się nie rozleci.
Znajomy świadomie jeździ tak naprawioną 645i E63 zrobił już dobre z 70tyś km po naszych dziurach i nic się z autem nie dzieje. To się składa w identyczny sposób jak fabrycznie.
Rozwiercasz fabryczne łączenia wyciągasz stary element wkładasz drugi i robisz nowe spawy nity itd. jak ktoś wie co robi nie ma szans,że coś będzie nie na swoim miejscu bo tam się nie da pomylić. Zazwyczaj najwięcej mają do powiedzenia ludzie,którzy nigdy nie widzieli w jaki sposób naprawia się takie auta i nie dziwne,że mają obawy.
Na pewno bym nie chciał takiego auta ale jeździć będzie normalnie tak jak wcześniej nie będzie żadnej różnicy.

--==Mały==-- nie masz bladego pojęcia jak takie auto zachowa się w poważniejszym wypadku. Nikt tego nie zagwarantuje. Przy takim strzale jak u Raadmana na karoserii powstają ogromne naprężenia co z tego,że naciągniesz karoserię i wymienisz element jak osłabiasz konstrukcję w innych miejscach...nie chce mi się zagłębiać w szczegóły ale pracowałem u dealera, w serwisie autoryzowanym bardzo popularnej marki samochodów w Polsce i wiem co mówię.

Z tego powodu m.in. blacharz zdecydował, że lepszym rozwiązaniem będzie wymiana całości, niż poszczególnych ćwiartek, mimo że podłoga była całkowicie prosta i nieruszona. Przed spawaniem nic kompletnie nie musiało być prostowane czy naciągane, wszystko się zgadzało. Podejrzewam, że gdyby to auto miało takiego samego dzwona, ale nie było przyczepione do lawety to niebyłoby co zbierać.