BMW Sport

CZECHU,Rozwiązania problemu szukałbym w treningu.

CZECHU - genetyka... pozostaje kombinować z proporcjami masy mięśniowej danych partii.

Co proponujesz ?

Tak kombinuje od pewnego czasu żeby na maxa się wysuszyć tzn uda doprowadzić do takiego stanu jaki mnie interesuje, i potem zacząć normalnie sie masować tylko że nogi ćwiczyć bez obciążenia cały czas pilnując obwodów i kalorii oczywiście
Co Wy na to ?

Podeślij mi swój plan treningowy na PW.
Diete masz dobrą - więc tu raczej nic nie zmieniaj. Zresztą co ja Ci będę mówił, masz większe doświadczenie i staż ode mnie.

Dobrze kombinujesz. Ja nóg nie ćwiczyłem przez pierwsze dwa lata, bo musiałem doprowadzić do wyrównania proporcji, takie miałem wielkie genetycznie. Także rozbuduj mocno górę, nogi lekko zaniedbując, potem wysusz się i będzie jak trzeba.

Sam mam teraz problemy z proporcjami bo o ile łapa idzie dobrze, tak klata poszła trochę i jakoś opornie idzie. =/

Codziennie to gruba przesada. Wg mnie co drugi/trzeci dzień, przynajmniej ja tak biegałem w zeszłym roku. Tylko ja zawsze biegałem po prostu do oporu. Może jak się biega na pół gwizdka to i na upartego można codziennie choć raz w tygodniu i tak przerwę musowo zrobić.
No właśnie biegałem... Od pół roku się obijam... Ale, ale, buty kilka dni temu umyłem to czas wziąć się do roboty
Co do rekordów to ja przebiegłem najwięcej 14.7km w 1godz15min O zgrozo w momencie skończenia biegu w zasadzie nie byłem jakoś szczególnie zmęczony i mogłem jeszcze ho ho biec ale już się ciemno robiło... Chyba do takiej formy nie uda mi się już wrócić... W sumie korcił mnie wtedy jakiś półmaraton, szkoda, że nie spróbowałem....
Trochę mnie dziwi, że tempo około 170 jest za duże jak ktoś tu napisał, bo ja takie non stop miałem, a max 198, za uja nie mogłem dobić do 200 choćbym nie wiem co robił

Właśnie, ma ktoś doświadczenie po pół rocznej przerwie w bieganiu? Przed utratą motywacji biegałem jakieś 9-10 miesięcy i w formie byłem na prawdę wysokiej Wszystko muszę zaczynać od nowa? Czy może zdecydowanie szybciej osiągnę jakiś tam poziom z przed przerwy niż gdybym rozpoczynał dopiero swoją przygodę z bieganiem? Podobno raz nadmuchany balonik łatwiej drugi raz nadmuchać to może pójdzie w miarę sprawnie i bez bólu

W tym roku modni na plaży są tacy chłopcy





A tak serio, to czas wziąć się za siebie. Ławkę, ciężarki, etc na kupowałem z 6 albo więcej lat temu i w sumie stoi jak nowe. Koniec opier*** się. Od przyszłego tygodnia 2 razy siłownia z takim jednym koksem , i w wolnej chwili trochę w domu.


A więc możliwe, że będę i ten temat nawiedzać.

Hah w poniedziałek pierwszy raz od kontuzji byłem popływać i noga tak dziwnie mi uciekała, co skutkowało moim samowolnym skrętem na bok Tak tylko pochwalić się chciałem, prawdopodobnie za tydzień na kajaki jadę

mnie dzisiaj ostro wiatr przećwiczył, 75km solo po szosie i miejscami masakryczny huragan, jak zawiewalo z boku to rower potrafilo przestawic o dobry metr

U mnie dziś aż tak mocno nie wiało, chociaż miejscami ciężko się jechało pod wiatr. Zrobiłam 40 km, z czego jakieś 10 po szutrze, reszta po asfalcie. Dziś przekroczyłam 500 km, co nieskromnie mówiąc przy moim braku czasu jest niezłym wynikiem Z wyników fizycznych to udało mi się zejść rozmiar niżej zachowując tą samą wagę

Dla mnie rower to tylko odpoczynek i przyjemność z podziwianych krajobrazów.
Od miesiąca codziennie robię 25-30 km zajmuje mi to około 1,5 godziny. Poza bolącymi pośladkami efektów brak


Właśnie o to chodzi nie waga a ciuchy najlepiej pokazują redukcje

Efektów brak, bolące pośladki, coś mi tu nie gra...

Też jeżdżę na rowerze głównie po to, żeby odpocząć - moją ulubioną i najczęściej powtarzaną trasą jest trasa po okolicznych wsiach z widokami na jezioro i Wisłę. Redukcja jest przy okazji, chociaż właściwie nie mam już nic do zredukowania.

Średnią prędkość mamy podobną, dziś mi wyszło 19 km/h. A pośladki mnie rzadko bolą - głównie wtedy jak pojeżdżę po nierównościach. Częściej zdarza mi się ból karku od trzymania szyi ciągle w tej samej pozycji.

temat oczyszczony
proszę 3mać się tematu bo posypią się "nagrody"!

BIGPUN, rorafalki Dobrze zrobił, bo rzeczywiście trochę nas poniosło i przesadziliśmy z chamstwem i słomą w butach w tym temacie...
Żeby nie robić OT - Właśnie mija rok od kiedy jestem na profesjonalnej siłowni i tym samym kończę tam kontrakt, przenosząc się na kolejną Więc zajawka spodobała mi się i nie zostanę "sezonowcem".

trochę mnie nie było i ominęły mnie usunięte atrakcje z tego tematu
ja ćwiczę cały czas, ale bez szaleństw. musiałem wybrać albo siłownia albo czas poświęcony rodzinie.
pokombinowałem i wysupłałem 3 x 1.5 godzinne treningi na koniec dnia jak dzieciaki śpią + weekendy.

może wkleję zdjęcie. obecniej jest very fcuking big fat PUN

To i ja może przyłącze się do dyskusji..

Od jakiś dwóch miesięcy staram się regularnie odwiedzać basen, raz-dwa razy w tygodniu zależy jak czas pozwoli, głównie czas poświęcam na pływanie 85% + sauna 15% , czas jaki na nim spędzam to ok. 60min..
i muszę się pochwalić, wczoraj 40 długości basenu w pół godzinki bez odpoczynku, to taki mały mój rekord...
płynąłem pół kraulem pół na plecach..
Do tego ostatnimi czasy lubię sobie pojeździć na rowerku..

To teraz druga strona medalu, niestety ta gorsza..

Od przyszłego poniedziałku zamierzałem zacząć chodzić na siłownię, ale niestety dziś w pracy, a raczej wczoraj wyleciał mi dysk z kręgosłupa.. Ból nie należy do przyjemnych, byłem u lekarza, przepisał mi jakieś leki przeciw bólowe zakazał dzwigać plus dwa tygodnie zwolnienia.. I stąd moje pytanie do Was.. Czy jest opcja chodzenia na siłownię z tą dolegliwością,bo jak wiadomo dysk pewnie co jakiś czas będzie chciał sobie wyskoczyć.. Czy jeśli będę ćwiczył nie obciążając kręgosłupa i bardzo na niego uważając mogę to robić, czy raczej powinienem zapomnieć o siłowni na zawsze..??

A może są jakieś ćwiczenia aby zapobiec lub przynajmniej wzmocnić mięśnie pleców aby zminimalizować wypadanie dysku.???

piotr320, Zapytaj lekarza z kręgosłupem nie ma żartów !

Jakbyś zrobił to żabką to bym pogratulował, kraulem i na plecach płynie się zdecydowanie szybciej Co nie znaczy, że nie jest źle bo pewnie większość i tak po jednym basenie poszłaby na dno

Dysk nie wypada ot tak sobie. Zrób sobie rezonans magnetyczny i zobacz czy nie masz jakiś problemów z dyskiem np. dyskopatii. Ćwiczenia bez obciążeń kręgosłupa to takie gdzie masz ciągłe podparcie i plecy nie są na prosto.