BMW Sport

Witam ,dzisiaj trafiła mi się mega chamska sytuacja. Podjechałem sobie na stację Leclerc żeby zatankować PB i LPG. Stałem grzecznie w kolejce , podjechałem do dystrybutra z PB i zatankowałem za 50 zł , następie podjechałem z metr do przodu żeby zalac LPG. Przyszedł pracownik wysiadłem z auta i powiedziałem mu za 30 zł i poszedłem zająć kolejkę w kasie. Pani wystawiła mi rachunek za 120 zł , pomyślałem że ktoś się pomylił i że coś nie tak , podszedłem pod dystrybutor LPG i patrze a tam zatankowane na około 70 zł, gdzie ja chciałem za 30 zł. Podszedłem do kasy i mówie kierownika proszę a kasjerka od mnie "to inna firma i mnie to nie interesuje". Żeby nie tamować ruchu zapłaciłem i stanąłem obok w oczekiwaniu co dalej. Kazali mi iść do kierownictwa leclerc i wyszedł pan kierownik z początku ok mówił że dobrze się zachowałem że chce to wyjaśnić że dobrze ze zapłaciłem stanąłem obok, poszliśmy na stacje i zaczął gadać z chłopakiem co tankował LPG , nagle podchodzi do mnie i mówi : zapłacił pan to teraz może pan jechać" i że on już nie widzi żadnego problemu - co za chamstwo !! I zaczął gadać że nagle jestem złodziejem i naciągaczem i że wymyślam. Złożyłem oświadczenie reklamacyjne w obsłudze klienta i nie wiem jak oni to rozwiążą. Ja im mówiłem że mogą wziąć spuścić mi to i oddać 40 zł (wiem że nierealne ale co miałem innego powiedzieć) .

Ps za 30 zł gazu bo wczoraj robiłem instalcje bo miałem rozszczelnienie i chciałem zobaczyć kilka stacji i jak będzie chodziło auto i najważniejsze czy będzie się ulatniało. Wczoraj też tankowałem za 30 zł od razu po wyjezdzie od gazownika z Sopotu , dosłownie stacje mają za ścianą.

Co myślicie o tej sytuacji? Co byście zrobili jakby ktoś w sklepie np zamiast 2 bułek dał Wam 20 ?

Najgorsze jest to że najpierw mówili że ok że dobrze zrobiłem że stanąłem obok że zapłaciłem i że chciałem to kulturalnie wyjaśnić a później że jestem złodziejem i naciągaczem.

Ogólnie rzecz biorąc, to chyba nic wielkiego się nie stało Owszem, mogłeś się poczuć wkurzony itd. ale tak naprawdę Cię nie oszukali. Gdybyś musiał zapłacił 120 zł. , a wlali by Ci LPG za 30 zł. to wtedy byłby problem

Moim zdaniem sytuacja wygląda tak, zapłaciłeś - nie ma tematu. Nikomu nie udowodnisz faktu w którym powiedziałeś, że chcesz za 30, a nie za 70 zł. Niestety

Miałem dwie pasażerki , które wszystko słyszały i potwierdziły moją wersję na mojej pisemnej reklamacji. Ja nie pierwszy raz tam tankowałem i jakoś nigdy nie było problemu.
Ps Jakbym nie zapłacił i odjechał to wtedy dopiero byłoby że jestem złodziejem...
Po za tym prosze wziąć pod uwagę fakt że jestem jeszcze studentem

Nie chodzi mi o to, że byś odjechał. Stałbyś właśnie, tamował ruch i powiedział, że nie zapłacisz bo Ty chciałeś za 30, a nie za 70 zł.

Dla mnie w tym momencie sprawa jest zamknięta. Wiadomo, że ktoś kto był z Tobą, potwierdzi Twoje słowa. Chodziło mi raczej o jakieś nagranie czy osoby poboczne

binta, kierownik nagle mina i mówi "mamy monitoring ale to panu nic nie da bo nie nagrywamy" tylko nie wiem czy dźwięku czy obrazu i dźwięku. No nic poczekam , złożyłem zażalenie i zobaczymy co powiedzą.

Wiesz, chciał szybko załatwić problem to Ci powiedział to co chciał powiedzieć. Pewnie, poczekaj na odpowiedź z pisma i się okaże

ciekawe co by było jakbyś nie miał tych dodatkowych 40zl

killer23, miałem kiedyś sytuację że zatankowałem benzyny za 200 zł u siebie na mazurach w sylwestra bo jechałem do Gdańska. Poszedłem zapłacić i stoję przy terminalu i stoję i zepsłuł się terminal , panie chwile pogadały i dały mi numer konta i żebym przelał kasę. I tak też zrobiłem tyle że chyba dwa dni poźniej bo za nim dojechałem do Gdańska to minęło wtedy 5 godzn taka droga była śliska. Po sylwestrze wróciłem na stację zapytać czy wszystko ok i dostali przelew , zaprosiła mnie Pani do kierwonika gdzie pani kierownik podziękowała mi za uczciwość, i tyle.

No właśnie... Tez mnie to ciekawi...

elviss, kiedyś jak byłem z mamą w ikeii to pani przez pomyłkę wbiły się dwa stoliki zamiast jednego, zorientowaliśmy się dopiero pod samochodem na parkingu jak mama spojrzała na paragon że jest coś nie tak , wróciliśmy do Pani do kasy , przyszedł kierownik bardzo grzecznie przeprosił za sytuację , mama dała kartę płatniczą zwrócili koszta i jeszcze raz przeprosili.

Jakiś czas temu miałem taką sytuację że zalałem ON pod korek, idę do kasy z kartą a terminal odrzuca transakcje. Koleś mówi że brak środków Mówię że niema opcji niech Pan próbuje, ale karta nie przechodzi... Dopiero wtedy skumałem i spojrzałem na termin ważności karty który upłynął dzień wcześniej Koleś powiedział że musi przyjechać ktoś z pieniędzmi a ja zostaję na stacji więc mu powiedziałem że takiej akcji niema bo akurat cała rodzinka w rozjazdach. Dał mi papier do podpisania że zobowiązuje się uiścić tą opłatę w danym terminie po którym wyrażam zgodę na jakieś tam ściganie mnie. Podjechałem do domu wziąłem nową kartę i podjechałem zapłacić bo stację mam nie daleko. Koleś podpisał papier że należność została uregulowana i ogień w trasę

Nanonc z tego co widzę koleś się pomylił, może źle usłyszał po prostu albo mózgiem nie jest i cyferek nie rozróżnia 70 zł to jeszcze nie jakiś kosmos i zapłacić można. Jakby mi w sklepie przy kasie wychodzi że coś jest 2x droższe niż była cena na półce to zostawiam Pani i za to nie płacę po prostu.



No ale co na stacji mają zrobić ? Nie odessają ci LPG.

Też bym się wpienił na Twoim miejscu.

Czytając ten cały temat, przyszedł mi na myśl pewien telefon...

Proceduralnie to pewnie wygląda tak, że ten nalewacz LPG nie przyjmuje zamówień, więc to podawanie mu za ile ma zalać jest na gębę i bez żadnych reguł, coś jak zostawianie kluczyków do auta na myjni ręcznej....

Kiedyś byłem w Auchan i kupowałem na wagę na "bazarku" pistacje. Poprosiłem 100 szt. Zawsze wychodziło mi 35 zł. Jakie było moje zdziwienie, kiedy przy kasie okazało się, że jest 35,34 zł. Ta chamska baba dorzuciła mi 1 szt., której nie chciałem . Napisałem reklamację i wszystko dobrze się skończyło . 2 tygodnie później otrzymałem koszyk przypraw marki Prymat i oficjalne przeprosiny marketu

Warto walczyć o swoje!

Do 200zł jest wykroczenie, to jakbyś niezapłacił za paliwo, to nic Tobie nie mogą zrobić. Policja zaraz umoży sprawe, a stacja mogłaby wytoczyć proces, ale to się im by nie opłacalo... tzn. i tak byś przegrał i pokrywal koszty sądowe itd, ale wątpie, ze chciałoby się im biegać za 120zł.

Ja miałem kiedyś sytuacje, że tankowalem do pelna i weszło 72 litry.... a bak na 68 i to jeszcze nigdy nie wejdzie full... klócilem sie, że nie zapłace, itd. Wyliczyłem szybko ile za 68 litrów i zostawiłem siano.

Wrócilem po chwili z karnistrem 5 litrowym i zatankowałem do niego ponad 6 litrów za to już woogóle nie zaplacilem... powiedzialem, że chyba ich pojebało i do dziś żadnych konsekwencji....

hahaha ubawiłem się po pachy

ja wyczulem błąd matematyczny w histori Bauera.

100szt=35zł
1szt. = 0,35zł

101szt=35,35zł a nie 35,34zł.

Dawaj foty


Bobby chyba nigdy nie napisałeś tak poważnego posta bez żadnego śmiechu, czy Ty to Ty?


Moim zdaniem to zwykła pomyłka, która może się zdarzyć każdemu i nie widzę powodu, żeby od razu informować o tym społeczność bmw-sport i robić antyreklamę stacji. Myślę że ludzie mają większe problemy niż taka sytuacja.

ja też miałem taką sytuację, kiedyś tankowałem LPG a później kazałem kolesiowi wlać PB za 50zł. On zaczyna tankować PB, ja chowam końcówkę od LPG, spokojnie zamykam drzwi, podchodzę, patrzę a na dystrybutorze 64...65...66..67... i mówię do faceta, żeby przestał tankować bo miało być za 50zł a dobił już wtedy do 70zł a on ahaaa, no tak, faktycznie, to te 20zł będzie na koszt firmy. To mówię OK, nawet całkiem uczciwie. Idę z nim do kasy i na moje nieszczęście miałem tylko 200zł banknot, dałem mu go a ten z uśmiechem na twarzy mi wydaje resztę z policzonym 70zł na PB a nie 50zł i życzy mi miłego dnia Nie spodziewałem się tego, że prosto w oczy mnie skłamie i policzyłem kasę dopiero w domu. To było moje ostatnie tankowanie na tej stacji od 3 lat a wcześniej zostawiałem tam kilka stówek miesięcznie także nie warto było się łaszczyć na te 20zł. Ja miałem to PB za 20zł w baku tylko za tak chamskie zachowanie skreśliłem tę stację. Wystarczyło zapytać "To co, może być za 70?" albo "Przepraszam, może być te 70?" i wiadomo, że bym się zgodził ale nie...tak się nie dało.