nie chce kupić tych felg, chce je na chwile pożyczyć. Jako,że parę złotych za moje aktualne felgi zapłaciłem,a dla ubezpieczalni w dalszym ciągu jest to NONAME, w razie jakiegoś nieszczęścia typu kradzież nie będzie ich to obchodziło,że są to ileś tam warte felgi, a jak będę miał M'kowe to są to już oryginalne felgi i też parę złotych warte. A czy chińczyki,czy nie, dla laika wyglądają bardzo podobnie.
Dzisiaj jechałem do dziewczyny (trasa na Legnicę) no i jechał rząd aut,a na samym początku traktor, jazda 20km/h, przede mną jakieś 7 aut, więc wyprzedziłem na spokojnie za jednym razem 3 auta i pewnego pana z Lubina bardzo zabolało,że wyprzedził go wrocławiak, więc przez jakiś kilometr jechał za mną na klaksonie (mimo,że nie zajechałem mu drogi, nie zmusiłem do hamowania, po prostu sprawnie go wyprzedziłem), kawałek prostej (ale podwójna ciągła) i jegomość w Fordzie Mondeo zaczyna mnie wyprzedzać (mimo,że przez cały czas ciągnął się za traktorem jak smród po gaciach - zaczęło mu się nagle spieszyć), równa się ze mną i macha coś łapami do mnie, no to pokazałem mu tylko żeby się stuknął w głowę i uwaga co robi jegomość, zajeżdża mi z premedytacją drogę licząc na to że zahamuje i on sobie udowodni że jest panem świata, a że palcem robiony nie byłem,to nie dam się jakiemuś burakowi i się gość przeliczył że ja nacisnę hamulec, no i przetarłem mu praktycznie cały bok. U mnie uszkodzony błotnik,zderzak i leciutko felga (felgę wystarczy wymyć i nie będzie śladu), błotnik możliwe,że uda się uratować bez wymiany,a zderzak praktycznie nie ruszony,ale porysowany i trochę odstaje od lampy,więc musi być uznany do wymiany,jutro podjadę do znajomego żeby zobaczył czy przypadkiem z lampą się nic się stało

. Tak więc sprawa dzika załatwiona kosztem jakiegoś idioty - cudownie. Następnie się zatrzymujemy i gość mi mówi,że to ja jemu zajechałem drogę i że dzwoni po
milicję, na co z uśmiechem na twarzy mu powiedziałem,że chyba zatrzymał się na roku w którym się urodził i że dzisiaj istnieje już coś takiego jak policja,a nie milicja. Cwaniakował,dopóki nie przyszedł jakiś facet,który wszystko widział i zostawił mi do siebie numer telefonu i powiedział,że jakby co to może być świadkiem. Zadzwoniłem na policję i podczas oczekiwania obejrzał moje auto dookoła i jego uwagę przykuła naklejka, którą mam na tylniej klapie 'MIEĆ PLNY TO ZAJEB.ISTA SPRAWA' - PLNY można odebrać jako pieniądze,ale głównie jest to firma produkująca ciuchy (firma Tedego). No i przy okazji powiedział mi,że sprawa pójdzie do sądu,coś tam się odgrażał,to z uśmiechem na twarzy powiedziałem mu,że jeżeli nie przyjmie mandatu to bardzo mu utrudnię życie

przyjechała policja - powiedziałem swoją wersje,policja chciała wysłuchać jego wersji,to pierwsze jego zdanie - 'zanim zacznę,proszę tutaj, o! - wskazując na moją naklejkę powiedział - to chyba nie wymaga żadnego komentarza. Gówniarz w beemce myśli,że może tak o wyprzedzać ludzi.' Od razu zapytałem czy ma jakiś kompleks pod względem BMW, to policjant zaczął się śmiać. Policja od razu stwierdziła,że to jego wina,a jego tłumaczeniem było to,że wyprowadziłem go z równowagi,że go wyprzedziłem i ponoć pokazałem mu środkowy palec

pomijając to,że mam tak przyciemnione szyby,że nie widział by nawet zarysów mojej ręki jakbym mu próbował nawet coś pokazać. Stary chłop,a głupi jak but. Przyjął mandat, notatkę mam do odebrania za parę dni, szkodę zgłosiłem,czekam na rzeczoznawce. Ale gość poprawił mi humor,bo zarobiłem właśnie na wakacje,na które jadę 14 września




a tu auto sprawcy

:
