BMW Sport

Please, nie "wbijaj" żadnych biegów bez sprzęgła, chyba, że jedziesz Peterbiltem, lub Freightlinerem z niesynchronizowaną skrzynią. Kostek pisał jedynie o wyrzucaniu na luz bez sprzęgła.

Testujący samochody w amerykańskich miesięcznikach także zmieniają biegi z gazem w podłodze. I ja tak zmieniałem w Mustangu, więc pewnie popróbuję tego w eMce. Nie wiem jedynie co w tym ma być trudnego? Chyba pokonanie własnych nawyków.

Nie jest to wcale trudne, trzeba tylko robić "międzygaz" na luzie i biegi wskakują bez najmniejszego zgrzytu.. Nie zmienia to faktu ze w ogóle nie da się tak jeździć Czasami robię sobie taką maniane ale czas zmiany biegu mega się wydłuża, bo trzeba to robić wolno..

W manualu podczas wyścigów zawsze zmieniam biegi bez odpuszczania gazu nie ma szybszej metody dodatkowo dzięki między gazowi auto po zapięciu biegu delikatnie skacze do przodu.
Tu słychać taką zmianę w moim pierwszym M3 E46 manual.
http://www.youtube.com/watch?v=JY5Pdc87 ... ure=relmfu

A ja wróciłem już z toru i muszę przełknąć gorzką pigułkę pokory. Okazuje się, że brakuje sporo umiejętności, a szczególnie powtarzalności.

Przede wszystkim wszystko się dzieje tak szybko, że wszelka wiedza teoretyczna staje się mało praktyczna. Pewne nawyki po prostu trzeba sobie wyrobić, bo nie ma czas na myślenie. Jak się nie ma tego przetrenowanego setki razy, to i tak nie wyjdzie.

Po drugie nie byłem w stanie opanować problemów z trakcją. Z wyłączonym DSC po prostu palę gumy, także przy zmianie 1-2 auto traci i cała para idzie w gwizdek. DSC włączone, nawet na pół gwizdka, "zabija" moc, gdy się przesadzi z gazem. Oczywiście jest jakiś zloty środek, ale nie jest go tak łatwo znaleźć.

Tor, na którym byłem, jak większość dragstrips, jest gładziutki i nagumowany. Doskonale się sprawdza, gdy ktoś ma Mickey Thompson, Hoosier, czy inne specjalistyczne, najlepiej "opasane" opony z miękkiej gumy. Wtedy mocne auta stają na tylnych kołach, taka jest ich przyczepność. Uliczne, zwykłe radialki wolą jednak szorstkie nawierzchnie, a na takich się ślizgają. Jeżeli wrócę jeszcze na taki tor, to zainwestuję w dwa stare koła, jakieś szesnastki i kupię dwie opony do wyścigów dragsterów. Inaczej będzie tylko frustracja, że nie daje się wykorzystać mocy, szczególnie przy ruszaniu.

Na dodatek załatwiłem sprzęgło i nie tylko całą noc mam zarwaną, bo spaliłem je już po północy, pomoc drogowa przyjechała z Charlotte, 150 km i jak wróciliśmy do domu, było już rano, ale udowodniłem, że rzeczywiście Będę Miał Wydatki. Przy okazji pytanie: Ma ktoś doświadczenie ze sprzęgłami firm Spec, albo Giken? Albo jakimikolwiek innymi, nie będącymi oryginalnym wyposażeniem auta?

Nie udało mi się co prawda przekroczyć bariery 12 sekund, ale już wiem, że lepszy kierowca/lepsze opony/lepsza przyczepność zrobiłyby to na pewno. Ja najlepszy czas miałem 12,3 sekundy, największą prędkość 116 mph, ale nie w tym samym przejeździe. W pierwszym prędkość wyniosła 114,7, drugi był z czasem 12,57. A to pokazuje, że byłem "niepowtarzalny" i nie potrafiłem do końca wykorzystać potencjału auta.

W każdym razie przynajmniej jestem w stanie zdublować wyniki, które osiągnęli przed laty redaktorzy Motor Trend w seryjnym M3: 1-60 w 4,1, ćwierć mili w 12,3, 0-120 mph 13,6. Inaczej mówiąc nawet na tym śliskim torze jestem w stanie osiągnąć 100 km/h w 4,3 sekundy. Na razie mi to musi wystarczyć i choć moje ego jest lekko zranione, to i tak mam sporą satysfakcję i miałem sporo frajdy i gdyby nie smutne zakończenie uznałbym wieczór za bardzo udany.

Po zamknięciu toru, za bramą, zostały dwa auta, moje i '89 Mustang, któremu korbowód wyszedł na zewnątrz przez miskę olejową. Co prawda więcej aut nie przeżyło wieczoru, ale tamte odjechały wcześniej na różnych przyczepkach i za bramą zostaliśmy we dwóch. Rozmawiamy ze sobą, wspólne tematy, dodatkowo miałem podobnego Mustanga 25 lat temu i stwierdziliśmy, że i tak miałem szczęście, że to tylko spalone sprzęgło, a on musi kupić nowy silnik. Ale wtedy uświadomiłem sobie, że on za mniejszą sumę ten silnik kupi, niż ja wydam na swoją naprawę. Dlatego w USA normalni ludzie jeżdżą na tory Fordami i Chevroletami.

Żona to zniosła dzielnie, ja też się sporo nauczyłem. Każde takie doświadczenie wzbogaca człowieka i zuboża jego konto w banku. C'est la vie. Będzie jakiś filmik z toru, jak go skleję, podam tu link.

No to Panie Piotrze pierwsze koty za ploty.
Dobrze, ze Malzonka to zniosla )
Teraz pozostaje nic innego jak poslladac auto do kupy i cwiczyc cwiczyc cwiczyc.

Pozdrawiam i z ciekawoscia czekam na film.

Źle stanął i go tłuką!

Otłukli całego, koniec!

ja pierdziele , jak tak można auto zdewastować ,no masakra , aż nie wierze , słabe czasy i jeszcze sprzęgło spalone , po prostu brak mi słów taka emka i













fajnie ??

Nie ma co się denerwować Sprawdziłeś się i wniosek prosty, trzeba potrenować i tyle. Po za tym trzeba czerpać w życiu z czegoś radość Będzie dobrze

Hehe, już się przyzwyczaiłem. Zwłaszcza po wypadku na Tail of the Dragon. Pogodziłem się też z faktem, że mi do Kubicy i Hołowczyca brakuje trochę umiejętności i talentu też. W niczym nie zmienia to faktu, że mam kupę zabawy.

Pierwsza część filmu z toru tutaj:

Ale to lata

Jak poćwiczysz zmiany biegów to sporo urwiesz bo w międzyczasie można papierosa odpalić
Świetne auto z super osiągami-gratuluję i zazdroszczę

dokładnie. nie widac jakichś dużych problemów z trakcją tylko zmiana biegów za wolna

przede wszystkim gratuluję miło spędzonego dnia na torze a o czasy bym się nie martwił, bo to kwestia wyczucia auta i obycia się z nim.

11.xx jest na pewno do zrobienia tym autem kwestia startu i zmiany biegu.
I tak gratuluje zacięcia potrenujesz i na pewno będzie lepiej.
Przydała by się jakaś szkoła jazdy wtedy najlepiej jak ktoś wytłumaczy i wyłapie twoje błędy.

Na filmie nie wszystko widać, więc Wasze oceny, choć szczere i fachowe, nie do końca są prawdziwe.

Przede wszystkim ręka kierowcy jest szybsza, niż synchronizatory, szczególnie przy zmianie 1->2. Oczywiście można poprawić koordynację dodania gazu z puszczeniem sprzęgła, można poprawić wszystko, ale nie przeskoczy się wad skrzyni biegów.

Jeśli chodzi o przyczepność, to najszybszy czas dałoby ruszanie z wyłączoną kontrolą trakcji - na granicy przyczepności. Na tym torze dodatkowo przy zmianie 1->2 trzeba by lekko odpuścić, bo pełny gaz powoduje spory uślizg kół na dwójce. Jednak to wymaga sporego treningu. Jak widać na jednym z moich filmów, bardzo łatwo przejechać cały czas na jedynce z poślizgiem kół, z silnikiem kręcącym się 8400 rpm, a to jest tylko strata energii i czasu.

Włączenie kontroli trakcji, nawet tej "sportowej", na której ja uzyskiwałem najlepsze czasy, także wymaga umiejętnego dodania gazu, bo przesadzone powoduje, że komputer "zabija" silnik i wszystko siada. Ruszenie ze zbyt niskich obrotów z kolei powoduje, że auto ma małą moc.

Optymalnym rozwiązaniem byłoby założenie opon do wyścigów dragsterów i ruszanie z 8 tys rpm bez włączonej kontroli trakcji. Taki start z pewnością dawałby zysk może nawet do sekundy, z prędkością końcową przekraczającą 120 mph. I jeżeli kiedykolwiek pojadę na taki tor ponownie, zainwestuję wcześniej w dwa koła, jakieś choćby stalowe szesnastki i w dwie "dragsterskie" opony. Inaczej ta zabawa przerodzi się jedynie we frustrację.

Inną alternatywą jest znalezienie pustego kawałka szosy z szorstką nawierzchnią i spróbowanie tam, ale to po pierwsze ryzyko uzyskania mandatu, po drugie ciężko znaleźć długi, prosty, płaski, odludny i szorstki kawałek szosy.

Mnie to doświadczenie wystarcza i teraz raczej będę się starał pojechać na normalny tor, z zakrętami. Chętnie bym pojechał na VIR, bo to i niezbyt daleko i jest opublikowane wiele czasów różnych pojazdów z tamtego toru, można więc się będzie porównać. Są tam też instruktorzy, którzy mogą służyć pomocą i radą.

PS. Część druga, ale jeszcze nie ostatnia:

A weź może pojedź do mechanika z tą skrzynią bo jednak dziwne mi się wydaje aby BMW odwaliło taką kaszane i zrobiło skrzynię w której nie da się zmienić normalnie biegu. Toć to w moim trupie się da...
Jeszcze jedna kwestia, jakim sposobem chciałbyś założyć 16 cali do siebie? Bo wg mnie to chyba się nie zmieści...
Ogólnie to nieziemskie osiągi

Obejrzałem część pierwszą, ale nie dość że w kiepskiej jakości to jeszcze będąc mocno zmęczony i przysypiając. Drugiego aktualnie nie bardzo mogę obejrzeć. Dla mnie tego typu jazdy są nudne pod kątem samej jazdy. OK, jak się pobije jakiś rekord czy się człowiek czegoś nauczy to się cieszy, ale same w sobie frajdy nie dają, przynajmniej mi Frajdę może dawać rywalizacja, ale w tej konkurencji to głównie wyścig zbrojeń. Można się bryknąć i z ciekawości sprawdzić samochód, ale poza tym chyba nie ma sensu

Jazdy nie będę oceniał, gdyż się nie znam, a na filmiku za mało widać.

Jeżeli chodzi o skrzynie, to miałem bardzo podobny problem w swoim M3 e46. Nie wiem na ile te skrzynie są różne/podobne, ale u mnie problem rozwiązała zmiana oleju na inny. U mnie zmiana z 1 na 2 chodziła prawidłowo poza bardzo szybkimi zmianami. Jak się chciało zmienić bardzo szybko to 2 nie chciała wejść i lekko zgrzytała.

W kwestii opon to nawet na tył nie założysz mniejszych kół jak 18. Może jakieś specjalne 17 by weszły, ale jakoś w to wątpię.


Bardzo polecam, jazda sama w sobie daje frajdę. Nie mniej jednak muszę się powtórzyć: pójdź najpierw na jakieś szkolenie, gdyż tor jest bezpieczny (dużo zależy od konkretnego tory), ale pod warunkiem że nie zrobisz głupoty, a nie mając doświadczenia i wiedzy łatwo tą głupotę zrobić. Chociaż na szkleniu też o tym nic nie mówią, u mnie wszystko przyszło z doświadczeniem. Gdyby tutaj trasa była ustawiona przy prawej krawędzi skończyłoby się to pewnie dachowaniem (głupota wynikająca z małego doświadczenia i słabych umiejętności):

Ja zaczynałem na lotniskach które są dużo bezpieczniejsze i bardziej idiotoodporne od normalnego toru wyścigowego. Na prawdziwym torze jeździsz po krawędziach i wylot bokiem w trawę to prawdopodobny dach, a do barierek często nie jest daleko.

Normalnie to się tam da zmieniać biegi. Problem jest z nienormalną zmianą, to znaczy z próbą bardzo szybkiej zmiany, jednym pociągnięciem, z 1 na 2. A u mechanika byłem, pojechaliśmy nawet na przejażdżkę wspólnie, z "superwajzerem", mechanik w ASO BMW od 30 lat i wg jego opinii, taka już jest uroda tych skrzyń. Także w GMP potwierdzili, że łatwo mieć rękę szybszą, niż synchronizatory.





Fakt, zapomniałem, że tam są przecież sporej wielkości tarcze... to trzeba by poszukać jakiś osiemnastek... Ale i tak pewnie dam sobie spokój z dragsterami.



Nie wierzę! A ja myślałem, że Ty się znasz na wszystkim.



Tam i o rywalizację nie jest trudno. Są też zawody "z handikapem", bardzo pasjonujące i niwelujące wszelkie różnice w sprzęcie. Ale masz rację, to jest kwestia indywidualnych predyspozycji i nie każdemu takie współzawodnictwo pasi.



Objawy podobne. I warto spróbować z wymianą oleju, tym bardziej, że auto ma już 75 tys km i nie wiem jak pierwszy właściciel jeździł. Wymiana oleju na pewno nie zaszkodzi.

Moje normalnie to właśnie nienormalnie Ale dobra, przyznam Ci rację bo jednak coś w tym jest... Poszperałem w google i podobno to norma...
Lecz jest to do wyeliminowania na 1/4 mili, skoro zdechło Ci sprzęgło to wrzuć wytrzymalsze i startuj z drugiego biegu

Gdyż z reguły zwyczajnie źle mnie odbierasz

U mnie nie do końca wiadomo czy problemem był wiek/spracowanie oleju czy jego typ. Problem ustał ze zmianą oleju z Castrola na Millersa. Olej w skrzyni powinien być świeży, ale po spuszczeniu za świeżo to on nie wyglądał, a bazując na mojej długiej i nieprzyjemnej historii z Inschape w Warszawie mogli go nie zmieniać, mimo że to zleciłem i za to zapłaciłem podobnie jak zrobili z tulejami z tyłu.

Założyli mi Powerflexy na przód i tył, przody się rozpadły po 200km, więc na przód poszły seryjne, a z faktu że u kolegi Marosa padły w ten sam sposób przody, a tyłu trochę później zleciłem wymianę również tyłów na seryjne. Ostatnio rozbierając tył znalazłem w nim te stare Powerflexy mimo że fakturę za ich wymianę na serię zapłaciłem niemałą

Więc jak już pisałem bazując na doświadczeniu z owym serwisem i stanem spuszczonego oleju mógł on zwyczajnie być stary i spracowany, a problem mógłby zniknąć wyłącznie po zalaniu świeżego oleju. Z drugiej strony mógł pomóc inny olej gdyż teoretycznie jest to lepszy i ciekawszy olej.

Samochód ma dziś być przetransportowany z GMP Performance do innego warsztatu. Zdecydowałem się na założenie fabrycznego sprzęgła, które powinno wytrzymać normalne użytkowanie przez długie lata. Nie planuję na razie wyjazdu na tor dragsterów, a jeżeli bym to kiedyś zrobił, wystarczy dać sprzęgłu czas na schłodzenie, zrobić kilkunastominutowe przerwy między przejazdami. Do jazdy na "normalnym" torze fabryczne sprzęgło powinno wystarczyć, zwłaszcza, gdy ktoś korzysta z niego w sposób ekstremalny zaledwie sporadycznie - parę razy do roku.

Zmienię natomiast koło zamachowe na lżejsze, aluminiowe. Szczególnie przy samochodzie z kompresorem powinno to dać odczuwalną różnicę. Auto powinno się znacznie szybciej "wkręcać na obroty". Sprzęgło to ok. 500 dolarów, flywheel - tysiąc i robocizna tysiąc. Auto powinno być gotowe w poniedziałek - wtorek.