BMW Sport

delpiero, najpierw przejedź się E39 i E46. Takie sobie chcenie bardzo szybko weryfikuje rzeczywistość.

Ja się nastawiałem na E39.Przejechałem się wypasionym 530d w Mpakiecie i wylądowałem w E46. Jak wsiadłem w to ciasne, małe wnętrze, gdzie nie mam gdzie położyć telefonu, to poczułem, że to jest właśnie TO!

Ale skoro przesiadkę robisz z C5, to pewnie w E39 też się dobrze poczujesz. Ja przesiadałem się z B5 i E39 poprostu było dla mnie za wielkie.


Tak tylko dorzucę swoje 5 groszy o Audi - nie powtarzajcie obiegowych opinii.
Rozrząd w Audi R4 - grosze. Zawiecha - obecnie grosze. Tak Audi jak i BMW ma swoje za uszami i nie da się jednoznacznie tego porównać.
Po przesiadce z bezawaryjnego A4 B5 1.9 TDI (czyli jak kolegi C5) koszty utrzymania Beemki są wyższe. Chociażby sam olej i filtry. Czyszczenie EGRów, usuwanie klapek w dieslach itd. itp.
Ale przyjemnność z jazdy chyba jest warta tych pieniędzy.

Nie pisz głupot, bo się płakać chce. Wystarczy wejść w dział mechanika i sobie poczytać ile jest problemów z m57, a ile z m52. Prawda jest taka, że dla 10 - 15 zł na sto kilometrów to jak nie robisz 50 tys km albo więcej rocznie to nie warto ryzykować starym ropniakiem. Jakby jeszcze wziąć pod uwagę LPG to już żadne przebiegi nie będą opłacalne, ew. kogoś może wkurzać niski zasięg na lpg na trasie.

Jak ktoś stuka te 50 tys km rocznie to najcześciej na firme, wiec odchodzi jeszcze podatek. Wtedy jest jeszcze wieksza oszczednosc.

No tak, ale Pb/LPG też można odliczać chyba?

Za to kocham bmw-sport...chlopak pyta, ktore auto kupic: E39 czy E46 a my mu fundujemy wyklady o spalaniu i wyzszosci benzyny nad dieslem lub odwrotnie

To ja jeszcze dodam że dobrze wyposażone 530d jest cholernie ciężko znaleźć w manualu.

Loona Thic, jak by kwestia serwisowanie mnie nie interesowala to jezdzilbym dieslem. Najchetniej 740d po chipie

Wspominasz o lambdach i katach. W m52b28 sa dwie w cenie 350 za szt. Kata mozna z powodzeniem wyciac. W m52tu wyglada to troche gorzej, bo sa 4 lambdy (dwie za katem, trzeba je oszukac).

Beny, ja mam auto na firme, co prawda nie robie 50 tys w roku ale 40 czasem sie uda. Gaz odliczysz tak samo jak benzyne czy rope, tyle ze nie odliczysz vatu od tych paliw, bo lejesz je do samochodu osobowego. Jak ktos ma w firmie tira, busa czy koparke to moze brac faktury na te pojazdy a paliwo wlewac do osobowki. Auta, w ktorych mozna odliczac vat od paliwa to m.in. te z odkryta powierzchnia bagazowa (pickupy) i te ktore powierzchnie bagazowa maja wieksza niz kabine pasazerska np CC Van. Niestety beemka sie do takich nie zalicza, wiec jak komus koniecznie zalezy na ropniaku to znaczy ze kombinuje z fakturami (choc osobiscie uwazam ze paliwo powinno sie w pelni odliczac).

Ale stary - nie piszę głupot tylko pisze z własnego doświadczenia.
Jak uważasz moje doświadczenia za głupie to trochę mi przykro się robi.

Policz i przeanalizuj jeszcze raz wszystko - sam zobacz co wyjdzie.
Przez ostatnich kilka lat ceny części do diesla baaardzo mocno spadły.

Na niekorzyść diesla jest tylko to, ze więcej elementów jest potrzebnych do odpalania czy jazdy.

Nie chcę nikogo do niczego przekonywać, bo każdy ma swój pogląd, ale to nie znaczy, że możesz kogoś wyśmiewać czy obrażać. Chyba sobie na to nie zasłużyłem jiGsaw.

Każdy motor ma swoje wady i zalety.
Każdy ma swoje bolączki które nie są tanie do usunięcia.
Na plus benzyny - można znaleźć mniej zajechane egzemplarze.
Na niekorzyść benzyny mimo wszystko koszty eksploatacji, koszt założenia LPG itd.

Na korzyść diesla przemawia świetna dynamika okupiona bardzo przyzwoitym spalaniem.
Na niekorzyść - mimo wszystko bardziej skomplikowana budowa układu wtryskowego i duża wrażliwość na jakość paliwa jak i warunki eksploatacji.

Ale tu dużo zależy od właściciela auta.
Powiedzenie JAK DBASZ TAK MASZ jest tu jak najbardziej aktualne.

Loona Thic, nie obraz sie, ale czy miales kiedys 2.8 albo inny podobny silnik przez np 2-3 lata? Ja ujezdzalem TDSa, bylem zadowolony. Teraz mam 2.8 i patrzac przez pryzmat tego silnika slabo widze oplacalnosc diesla. Wierz mi ze liczylem na wszystkie sposoby koszty paliwa, napraw itp. Przy dzisiejszej cenie ropy niestety diesel wychozi kiepsko. Nawet kalkulujac jazde na czerwonej albo "oszczednosciach" dalej wychodzi sporo a ryzyko drogiej awarii rosnie. Uwazam ze przy kilkunastoletnim aucie z przeszloscia trzeba stawiac na silniki idiotoodporne, bo nie wiadomo co sie z nimi dzialo wczesniej. Do tej pory jezdzilem dieslami. 528 to moja pierwsza benzynka i jesli stosunek cen paliw sie utrzyma to nie widze korzystniejszej alternatywy niz benzyniak z dobrym gazem.

Co do samego spalania, to mi wychodzi: majmniej na trasie 9, srednio w mieszanym 13, najwiecej 18 (dynamicznie w miescie bez korkow). Oczywiscie spalanie LPG, mysle ze mozna z tego urwac ok litr gdybym mial lepszy sterownik albo np wezsze opony czy po prostu spokojniej jezdzil. Jakie Ty masz spalanie? Ja za gaz place 2,65.

toz mowile, ze tak bedzie

Ded - ale wszystko jest do czasu...
Miałem kilka benzyn, teraz mam diesla.
Chciałem tylko zasugerować, że aktualnie ceny części między dieslem a benzyną się zacierają, a ryzyko drogiej awarii występuje również w benzynie. Zwłaszcza z VANOSAMI czy czterema sondami lambda...
Trzeba tez jeszcze założyć, że jeśli kupimy benzynę i chcemy ją zagazować to koszt instalacji jest kosztem dodatkowym.
10 czy 14-letnie auto może być zazwyczaj w wątpliwym stanie technicznym, jeśli ja miałbym wybierać między TDS-em a 2.0i R6 (520i) to wybrałbym ZDECYDOWANIE 520i.
Ale jeśli wybór byłby pomiędzy 2.8i a 3.0d - tu już nie jest to tak oczywiste.
Wróćmy może do meritum - czyli co ma człowiek wybrać - czy e46 czy e39.
Ja osobiście polecam e39 - mam kilka lat i jak dotąd nie mam jakichkolwiek większych problemów z tym autem.

Nie chciałem nikogo urazić, ale na niskie przebiegi ryzyko nastoletni diesel będzie miał minimum 150% przebiegu benzyniaka, ale zazwyczaj będzie to raczej przynajmniej 200%... do tego osprzęt do diesel'a jest drogi jednak, dużo tego jest i jest mniej trwały i idiotoodporny od m52b28 (w tym momencie sam siebie idiotą nazywam, bo rozwaliłem b28 ). Także można kupić oczywiście diesel'a i jeździć taniej, nawet robiąc 20 tys rocznie. Po programie taki silniczek będzie już chodził podobnie jak b28 osiągowo. Tylko warunek jest ori przebieg i dobrzy poprzedni właściciele oraz trochę szczęścia, kto da takie gwarancje? Jednak w benzyniaku mniejsza szansa na minę, sprawdzasz vanos, rozrząd, płyny, moc itp. i bierzesz, zazwyczaj wtedy możesz jedynie się spodziewać, że co jakiś czas padnie jakiś czujnik za 200zł itp.

jiGsaw, jestes teoretykiem w 100% nie zapomnij wspomniec
z ta panika wobec dizla czesto przesadzasz

Caly czas przewija sie kwestia vanosa. Ten drogi wystepuje w m62tu a do m52 i m52tu sa zestawy naprawcze w rozsadnej cenie. Do m52tu mozna sie nawet pokusic o zrobienie tego samodzielnie, choc troche pracy jest.

Wiem, że dla wielu pojade po bandzie.

Ale...

Kupiłem francuskiego diesla z 00r, na szafie było 160 tys km. Teraz jest 215 i nadal jeździ, bez problemowo. Nie licząc serwisów, filtrów etc zmieniłem przepływomierz, zrobiłem serwis zawieszenia i wyciołem pierwszy katalizator.

Aaa... Ostatnio urwala sie śruba mocująca poduszke skrzyni. Całe 30zł u majstra.

Może to moje szczęście, nie wiem. Póki co jest dobrze i nie zanosi się żebym miał powód do negowania ropolotów.

W osobistej eksploatacji może tak, ale jak oglądałem E46 330d i zobaczyłem książkę serwisową z cenami niektórych części to spasowałem.

Lepiej, podobnie chodzą w serii.



Bo tak jest. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę spadek cen części do klekota to dalej czy to regeneracja/wymiana wtyrsków czy turbiny będzie droższa niż np. vanosów.

Dlatego przy moich przebiegach tysiąc km miesięcznie nie było sensu.

http://www.zeperfs.com/en/duel100-452.htm dla mnie to nie jest podobnie, do setki duża różnica, do dwustu będzie przepaść. Po programie ta mocniejsza wersja może jeździć podobnie jak 528i.

Dla mnie też, zwłaszcza w drogowych przyspieszeniach i elastyczności od 60-100 czy 80-120 km/h

Patrz na czasy min.