Wszystko w dolocie i przy odmie jest już posprawdzane. Przyszła nowa uszczelka pod kolektor, jakieś o-ringi, uszczelnienia. Wypryskałem tam cały samostart i całość zdaje się być szczelna. Wydaje mi się, że silnik pracuje lepiej, drgania są ledwie wyczuwalne, ale są. Z drugiej strony czego tu się spodziewać? Ten silnik ma nalatane ponad 220 tyś. a i tak chodzi całkiem przyzwoicie. Wątpię aby lewe powietrze było przyczyną korekt wtryskiwaczy. Zauważyłem, że gdy odłączam czujnik położenia wałka wydechowego to silnik w ogóle na to nie reaguje. Chyba zacznę od wymiany właśnie czujników wałków na nowe Febi. Czujnik wału mam wymieniony, sondy też mogą być przyczyną, tym bardziej, że nie wiem dlaczego po przełożeniu ich miejscami zaczyna dochodzić korekta na 6 cyl. Ale z kolei po ich zupełnym odłączeniu korekta na cyl. 5 i 2 pozostaje nie wzruszona, tak jakby decydowało o nich coś jeszcze, ponad sondami. Czujniki temperatury wskazują dobre wartości więc na razie je zostawię, choć jak ustaliliśmy to wcale nie musi świadczyć o tym, że są w 100% sprawne. Na tą chwilę nie wiem jak daleko będę w to brnął. Silnik ma moc, nie szarpie, odpala w jednej chwili, nawet po ostatnich zabiegach pracuje jakby płynniej. Nie bardzo jest do czego się przyczepić gdyby nie te korekty (o ile jeszcze takie występują, bo nie byłem ostatnio na kompie, ale raczej jestem sceptykiem i wątpię aby tak łatwo ustąpiły). Wiec najprawdopodobniej zakupie jeszcze te czujniki wałków, a dalej nie wiem. Sondy to już spory wydatek, być może kasa wyrzucona w błoto i choć dla mnie wywalić tysiąc czy dwa na auto to żaden ból serca, ale ja w to auto władowałem już z dziesiątkę jak nie lepiej, więc troszkę się ociągam z wymianami na oślep... Nie wiem czy w niektórych przypadkach, gdy niema tragedii z pracą silnika nie lepiej po prostu jeździć, nie przejmować się i czekać aż się rozleci do końca to co niedomaga, tak aby od razu było widać na kompie co tam jest grane. No ale niema co gdybać, zobaczymy co będzie po wymianie tych czujników
