BMW Sport

Regulamin z allegro nie jest podstawą prawną, podstawą prawną jest przepis A sprawa z jeepem różni się od przedstawionej w tym temacie.

A co to ma do rzeczy ? Umowa kupna przez allegro jest prawnie wiążąca i tyle. Allegro to nie słup ogłoszeniowy tylko portal służący do licytacji. Wyjatek stanowi :
Art.3.6 regulaminu allegro
Który mówi:
Celem Transakcji dotyczących sprzedaży lub wynajmu nieruchomości, Transakcji w kategorii „Wakacje” oraz Transakcji w kategorii „Motoryzacja” (serwis motoAllegro), w podkategoriach „Samochody”, „Motocykle”, „Maszyny budowlane”, „Maszyny rolnicze”, „Inne pojazdy i łodzie”, "Przyczepy, naczepy" oraz "Wózki widłowe", Transakcji w kategorii "Usługi" oraz Transakcji w podkategorii "Żywe zwierzęta" nie jest zawarcie umowy, jakiekolwiek czynności podejmowane przez Użytkowników w ramach tych Transakcji nie są wiążące, a Transakcje te mają charakter wyłącznie ogłoszeniowy.

Więc jeśli tylko kupujący zapłaci ci za rower będzie mógł domagać się jego wydania. Jeśli nie wydasz mu go , może domagać się tego na drodze sądowej . I wygra prawdopodobnie.

Ps. Zaproponuj dobrego whiskacza kupującemu za swoja niefrasobliwość. Może na to pójdzie Ja bym poszedł

Allegro jedynie pośredniczy, udostępnia narzędzia teleinformatyczne do przeprowadzenia aukcji. Kwestie zawarcia umowy regulują przepisy kodeksu cywilnego, w tym art. 70 i następne, które stanowią o zawieraniu umów w drodze przetargu i licytacji. To, że umowa zawarta na allegro jest prawnie wiążąca, wynika z przepisów kc (przepisy dotyczące składania oświadczeń woli). Sprzedaż na aukcji następuje z chwilą tzw. przybicia (co ma miejsce w momencie zakończenia aukcji, chyba że towar nie osiągnął ceny minimalnej). Jeżeli kolega sprzedał towar zanim miejsce miało przybicie, to co było przedmiotem sprzedaży na końcu aukcji? Rzecz, której nie był już właścicielem?

Ofert było kilka jak pisał kolega. Czyli przebicie o którym mówisz nic tu nie zmienia bo wcześniej złożone zostały oferty i któraś z nich była najwyższa i ta wygrywała aukcję w chwili jej zakończenia przed czasem bez odwoływania ofert,. Idąc twoim tokiem rozumowania po co dawać cenę minimalna jako opcje skoro można powiedzieć , że towaru już nie masz bo sprzedałeś jeśli cena licytowanego przedmiotu cię nie zadowoli. Nie oto chodzi w licytacjach panie kolego. Tak samo w tych przez sieć jak i "na żywo".

Panie kolego, przede wszystkim to mylisz przebicie z przybiciem. Przebicie to złożenie lepszej oferty, natomiast przybicie to skutek w postaci nabycia prawa w wyniku zakończenia aukcji (pod warunkiem, że nie było ceny min.). A mój tok rozumowania opiera się na lekturze przepisów, do której w sumie nie namawiam, bo są nudne. Pytasz jaki sens w ustaleniu ceny min? Ano taki, że można domagać się wydania rzeczy, jeśli się aukcję wygrało. Ale pod warunkiem, że sprzedający jest jeszcze właścicielem rzeczy. Jeśli sprzedał-można domagać się uznania takiej umowy za bezskuteczną (ale muszą być spełnione pewne warunki), ewentualnie odszkodowania.

No ok. Czyli według ciebie , jest licytacja nieważne online czy nie. Jest cena wywoławcza za jakiś przedmiot powiedzmy 100 zł . Ktoś zobowiązuje się ją zapłacić , nikt go nie przebija . 100 zł po raz pierwszy drugi itd.Sprzedane. Według ciebie nie sprzedadzą mu tej rzeczy bo on nikogo ani nikt go nie przebił ? Nie jestem prawnikiem , ale nawet na chłopski rozum to kupił tą rzecz. W aukcji nastapiło przybicie w chwil zakończenia aukcji przed czasem.
Odnośnie posiadania rzeczy przez sprzedającego zawsze może powiedzieć że jej nie ma bo nie pasuje mu wylicytowana kwota.
Powiem tyle i kończę . Aukcje to nie zabawa i w tym przypadku kolega od roweru zawinił i on jakoby "oszukał"(może to za mocno powiedziane) kupującego gdyż sprzedał rower który oferował poza aukcją. Sprzedający powinien przyznać się do błędu i dograć wszystko aby miało ręce i nogi. Nie ma się co tu rozwodzić nad tematem.

Pozdro Maaad

Cenę wywoławczą podaje organizator aukcji. Jeśli nikt nie złoży oferty ponad cenę wywoławczą, to logiczne, że nikt tego nie kupi. Ktoś musi zaoferować coś ponad cenę wywoławczą, powiedzmy, 101 zł, 100 zł i jeden grosz - zależy, jaką wysokość postąpienia ustali sobie organizator aukcji.

Jasne, ale naraża się na proces.

Tylko dobrze mieć w dyskusji argumenty lepsze, aniżeli chłopski rozum
Pozdro