kostek_ja napisał(a):
Mógłbyś rozwinąć? Pierwsze co dostałem z sądu to wyrok. Przeczytałem, zrozumiałem i podjąłem decyzję. Powtarzam jedynie iż uważam że spór ja vs policjant nie powinien być rozstrzygany bez mojej wiedzy i z automatu być poparciem policjanta.
Dla drobnych naruszeń prawa kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia przewiduje procedurę uproszczoną - ratio legis dla wprowadzenia postępowania nakazowego to nic innego, jak ekonomia procesowa (niskie koszty, małe ale proporcjonalne do naruszenia zaangażowanie środków oraz ludzi), przy czym równocześnie zagwarantowane jest prawo do sprawiedliwego sądu. Jeśli Ci zależy - składasz sprzeciw i sprawa toczy się na "normalnych" zasadach (powoływanie świadków, etc). Jeśli uznasz, że Ci nie zależy - świadkowie nie są ciągani, a sąd nie zawraca sobie dupy pierdołami (wybacz wyrażenie).
Miałeś możliwość rozstrzygnięcia sporu przy udziale swoim, policjanta, na sali sądowej - ale nie skorzystałeś, mimo, że o takiej możliwości byłeś poinformowany. Wniosek - nie zależało Ci AŻ TAK. W każdym bądź razie, pretensje możesz mieć tylko i wyłącznie do siebie.
kostek_ja napisał(a):
Taki że prawo jest prawem i ma być klarowne. Gdy mówi o właścicielu to dotyczy to właściciela, a nie jego sąsiada. Jakoś różnica między kierowcą a kierującym jest duża i bardzo ważna, a nagle kierowca i właściciel to to samo
Akurat te przepisy są klarowne, a argument typu "nie jestem właścicielem pojazdu więc mnie to nie dotyczy" nie znajduje uzasadnienia. Poruszałeś się pojazdem de facto nie dopuszczonym do ruchu. Ponownie odsyłam do art. 71 ust. 2 prd. Przepis ten zastrzega, że dopuszczony do ruchu jest pojazd zaopatrzony w tablice rejestracyjne. Jest to równoznaczne z zakazem poruszania się pojazdem bez tablic, tudzież bez jednej z tablic (z pewnymi wyjątkami, kiedy pojazd może być wyposażony w jedną tablicę). Uwierz mi, że z jednego przepisu prawa może wynikać zarówno nakaz, jak i zakaz. I nieważne, czy ten pojazd jest Twoją własnością, czy cudzą - krąg adresatów tej normy prawnej nie jest ograniczony, a zatem dotyczy ona każdego.
Poza tym, masz jeszcze art. 60 ust. 1 pkt 2, na który powołuje się policja (patrz casus deejays

) - tu jest kwestia dyskusyjna, ale biorąc pod uwagę ratio legis tego przepisu, z niego również wynika nakaz jazdy z widocznymi tablicami.
kostek_ja napisał(a):
owy artykuł nakazuje aby samochód był wyposażony w tablice i wyposażony był. Słownik języka polskiego nie pozostawia tu żadnych wątpliwości.
Tak, jedna z przodu, druga z tyłu. Z Twoich poprzednich postów wynikało, że jechałeś bez jednej z tablic.
kostek_ja napisał(a):
Proszę tylko podaj mi artykuł który mówi iż policjant ma prawo dać mi 500zł mandatu za niezałożone tablice. Sąd może mi dać i 3000, ale policjant nie bardzo i sąd to potwierdził wyrokiem.
Fakt, tu się trochę zagalopowałem - policjant mógł nałożyć grzywnę w wysokości max 100 zł. Myślałem, że chodzi Ci o zasadę, nie o wysokość kary.
kostek_ja napisał(a):
Który odnosi się jedynie do sądu a nie policjanta.
Zapewniam Cię, że z tego przepisu korzysta zarówno sąd, jak i policjant. Jest to materialnoprawna podstawa do ukarania (wraz z określonym przepisem z ustawy prawo o ruchu drogowym). Tyle że policjant, jeśli nakłada grzywnę w postępowaniu mandatowym, jest związany jeszcze innymi przepisami, które dotyczą TYLKO policjanta (a w zasadzie to każdego organu, który może stosować postępowanie mandatowe - sąd nie może) - mianowicie przepisami, które stanowią, że w postępowaniu mandatowym można nałożyć grzywnę w wysokości max 500 zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń - max 1000 zł. No i do tego taryfikator (który dotyczy TYLKO postępowania mandatowego).
kostek_ja napisał(a):
Samochód się rozbiera i składa w tym często demontując również tablice. Z zakazem zdejmowania nie można by było go naprawiać. Wystarczy sprecyzować fakt iż samochód porszając się po drodze musi mieć tablicę prawidłowo zamontowaną. Jakoś wiele pierdół się określa mega dokładnie, bo trzeba, a tablic nagle nie trzeba.
Przecież masz wyraźnie napisane, że pojazd JEST DOPUSZCZONY DO RUCHU POD WARUNKIEM POSIADANIA TABLIC

Co tu jeszcze jest do tłumaczenia i precyzowania? Co z pojazdem robisz na podwórku, to Twoja sprawa. Jak chcesz się poruszać nim na drogach publicznych, masz mieć tablice. Wyraźnie to wynika z przepisu. Z innych przepisów wynika, gdzie taka tablica ma być (z tyłu - w specjalnym miejscu, z przodu... po prostu z przodu, bo miejsca na tablicę przednią się nie wyznacza w pojeździe).
kostek_ja napisał(a):
Ja pracę domową odrobiłem
Polemizowałbym

kostek_ja napisał(a):
Generalnie to co nie jest zakazane jest dozwolone.
Nie do końca jest to prawda, na co przykładem jest ten przepis art. 71 ust. 2. Masz w nim NAKAZ, nie zakaz. Jeśli nakaz zignorujesz - spotka Cię za to określona sankcja. Zasada, o której piszesz, znajduje swoje odzwierciedlenie generalnie na gruncie prawa cywilnego, a nie karnego czy administracyjnego.
Sorry za OT, już nie będę
