Bury napisał(a):
Bobby Vintage, fachowca i nie pomijając analityka rynku finansowego, to co w naszym kraju rzuca się w oczy to podejmowanie decyzji o kredycie w momencie przesilenia rynku, wynika to z przemyślnych kmpanii rekalmowych wymierzonych do ludzi niemających świadomości o cyklu rynku.
kupiłeś dom gdy cena była droga a teraz spada i żądają od ciebie dodatkowych zabezpieczeń
wziąłeś kredyt walutowy gdy złotówka była droga a teraz jest tania i musisz pokrywać róznicę
takie wtopy szykuje rynek
Kolego, dla Banku to wcale nie jest żaden deal mieć masę nie wypłacalnych klientów. Chciwość to odpowiedź na to co się dzieje. Jak doradca ma prowizję od każdego kredytu i wie że się rynek załamie i zaraz zostanie bez pracy to co powie klientom nie bierzcie kredytu ?
becek napisał(a):
Bobby Vintage napisał(a):
Jak się bierze kredyt na pół miliona to warto wydać te 500zł na opinię fachowca.
trochę mi to przypomina sytuacje jak brałem kredyt na mieszkanie w 98, umowa byla do dupy, oprocentowanie wysokie tylko.....brak alternatywy, bierzesz albo wypi#####aj
a moja ślubna wtedy uparła się na własne m3
oczywiście najlepiej nie brać kredytów tylko ze czasem jest to niemożliwe
generalnie banki żyją z tego co przemyca drobnym drukiem
Becek co ty ściemniasz o jakimś M3 jak 320d jeździsz !

Hehe A tak na serio wtedy się nie interesowałem rynkiem kredytów ale jak to nie było alternatywy ? Przecież nie tylko PKO dawało hipoteczne.
Tomek napisał(a):
Ale to bardzo wielu tak robiło, studenciaki na prowizji ołpenfajnansa bardzo sumiennie doradzali że taniej już nie będzie

Hehe ołpenfajnans to nie są doradcy kredytowi tylko sprzedawcy kredytowi

Byłem ostatnio pierwszy raz z ciekawości w OF zrobić symulację kredytu i zobaczyć co mi zaoferują. Koleś który mnie obsługiwał wyglądał na takiego co nie dawno się zaczął golić i całą wiedzę jaką ma o finansach wyniósł z uczelni. Na wizytówce miał że jest zastępcą dyrektora placówki

LOL... Pewnie omnibus taki. Po wyjściu od nich zadzwoniłem sobie bezpośrednio do kilku banków i w 30 min znalazłem lepsza ofertę niż to co mi dawali w OF. Ten dzieciak później mnie męczył telefonami że to tylko wstępne wyliczenie było że żeby zrobić pełną symulację i scoring to on musi mieć wszystkie moje dane, papiery z pracy o zarobkach itp. Pewnie jak bym im to dał to bym się od nich nie opędził i miał telefon z super ofertą raz w tygodniu i tony spamu na skrzynce.