KotSylwester napisał(a):
A mi się reklamy plusa podobały "Mały rycerz, Pan Wołodyjowski"
Nie oglądam tv. W sumie nie mam telewizora, więc wpada mi coś w oko, jak jestem u kogoś. Ta reklama jest o.k.
A sam temat wesoło się czyta. Większość dyskutantów jest zupełnie odmienna od "ciemnego społeczeństwa". Ba, nie poddaje się nawet mechanizmom marketingu i reklamy
Większość też będzie utyskiwać na brak postaw patriotycznych, czy choćby wiedzy historycznej, jednocześnie nie kojarząc podstawowych kwestii z dziejów tego kraju.
Podobnie większość będzie wyśmiewała obce słowa, jak risercz czy ficzer, ale ochoczo przyjmie stanowisko senjor akant menadżera.
I pewnie również większość z przyjemnością ponarzeka na jakość używanej polszczyzny, zaraz potem pisząc "dokładnie tak" w ramach zgody z czyimś stwierdzeniem lub zauważy "ilość postów"
No i żeby nie było, ja też chcę być taki
Co do zachowań, które dziwią, o czym pisał autor wątku...
- z flagami obcymi chyba jednak chodzi o estetykę i pewien klimat. Sam nie mam ich za dużo. Właściwie tylko jedną. Mam brązową bluzę z taką brytyjską, nieco poszarzoną i zniszczoną flagą na froncie. Po prostu wpadła mi w oko;) No i te anglosaskie flagi są promowane przez znane marki. To się kupuje, to się kopiuje;)
- co do polskiej flagi, to miałem naszytą na mój turystyczny plecak i jedną koszulę z demobilu. W oryginale miała holenderską, więc po kupnie sobie przeszyłem, bo przecież obcej na ramieniu wojskowego ciucha nie będę nosił. No i nie uważam do końca, żeby ludzie się jakoś polskich symboli wstydzili, sam zamierzam firmowe kurtki zaopatrzyć w małą flagę na lewym ramieniu. Zaczynamy działać za granicą i po prostu jakoś wpadł nam taki pomysł od razu
- staram się nie kupować ubrań z durnymi napisami, choć czasem trudno coś bez nich znaleźć. Mam natomiast kolegę, który uparcie nosi tylko koszulki z różnymi średniowiecznymi Matkami Boskimi itp. Sam je produkuje. Jak zaczął pracować w korpo, to przez 3 miesiące nikt się do niego nie odzywał właśnie z tego powodu. Uznali, że to groźny obcy
- co do słomek, to nie dziwię się w sumie, że słupszczanie dopatrują się afrontu. Przecież słomka ze Słupska gra rolę tej mniej światłej, mniej ambitnej i raczej ograniczonej. Mają prawo poczuć się nie teges, bo reklama na pewno nie sugeruje, że Słupsk to miasto bystrzaków
No i w sumie mamy dość ciekawe miejsce do dyskusji zahaczającej o marketing i reklamę - forum BMW;) Wiele serc...
dobranoc
