trucker_hiob napisał(a):
Natomiast sam test to nie tylko osiągi i przyspieszenia. Auta tej klasy kupuje specyficzny odbiorca - na przykład ktoś taki, jak mój szwagier, który jest dyrektorem firmy i w kontrakcie ma "służbowe" BMW 5. Co prawda nie M i ostatnio zdecydował się on na 535 GT, ale to są nabywcy, w których "celują" producenci - facet z kasą, w średnio-wyższym wieku, który nigdy auta nie weźmie na tor.
Z wyrazami sypmatii dla szwagra, ale on właśnie nie jest w grupie odbiorców M5, bo by juz je kupił.... a że nie widzi on w tym sensu.... no właśnie o to chodzi

On może sam twierdzi, że lubi osiągi i inne sprawy, ale to tylko on tak twierdzi, a co innego twierdzi, co innego robi. Tym bardziej że kupił potworka GT.....
Także specyficzny odbiorca, owszem, ale lubiący jednak co innego niż szwagier.
Ja rozumiem, że M5 w USA kosztuje 100 tys USD a nie 170 jak w Europie, i że to stawia taki test na głowie, bo ktoś zaczyna bawić się poczucie miękkości pluszu na podściełaniu podłokietnika, zamiast skupić sie nad wartością dodaną właściwą takich maszyn, czyli osiągamia....
S6 w ogóle nie powinno występować w tym teście, a jeśli już jest, to zamiast E63 powinien być Renault Espace w wersji executive, bo dla odmiany 2 wariantu b, Twojego szwagra, ważniejsze jeszcze byłoby zabranie 6 kumpli z bronią i szmpanem na polowanie w teren. I Espace by wygrało test.
M5 to nie jest żadna maszyna, która jakiś rozsadny szwagier lubiący ładne drewienko i spokój pod rozdygotanym od dyrektorowania żołądkiem, kupi, z rozsądkiem heheh,
to najbardziej bezsensowny samochód w gamie BMW, i nikt tu żadnych sensownych przemyśleń przy nim nie stosuje....