BMW Sport

witam.
chciałbym Wam przedstawić sytuacje która spotkała mnie wczoraj, a mianowicie odwiedziłem znajomych zza górki wczoraj i że mieszkam w lesie a zima powróciła jechałem renówką (większe zdolności terenowe niż wiśnia ) kilka zasp , że renta ledwo szła ,całe 60koni miało co robić w śniegu , ale do rzeczy, dojechałem wszystko ładnie pięknie ciepła kawa ploty i czas jechać do domu godzina 23 wybiła więc się pożegnałem wychodze wsiadam do renty kluczyk a tu tylko pyk pyk cofnąłem się do znajomych oni że pradu nie ma lecz prąd był , próba na " śrubokręt odpalić nic nie dała kręcił się rozrusznik ale ni dawał obrotów na silnik, więc ciągniemy ale to nic nie dało:/ kolega mnie zawiózł do domu kluczyk mu zostawiłem mówie jak w staniesz to podjedź rentą, przyszło rano kolega dzwoni że chyba mam silnik zarżnięty gdyż nawet za koło pasowe nie szło go ruszyć kluczem. no to ja że to nie mozliwe bo zawsze jest jakies stukanie dziwne dźwięki itp jedyne co przyszło mi na myśl to to że silnik zamarzł , coś tam podgrzaliśmy lecz nic to nie dało więc mnie ściągnęli do domu , po drodze próbowałem ją rechnąć lecz nic, koła się blokowały nawet gdy trafiło się trochę czystej drogi bez śniegu, juz zaczynałem się godzić z myślą że silnik to szrot jak dotarliśmy przyszedł mój dziadek i pyta się jak to odpalić nie idzie , mówie no nie idzie jak chcesz Ci pokaże . wsiadam (pewny , że nic się nie zmieniło) przekręcam kluczyk a renta coś próbuje rechnąć , ale wtedy padł aku , to odpaliłem wiśnie i podjechałem do renówki kable podpięte uff odpaliła od co taka dziwna przygoda mnie spotkała.
i teraz pytanie co mogło spowodować że silnika na tłokach czy wale zamarzł tak że nie chciał drgnąć??

francuz, z nim nie wygrasz

Ciekawe co sam Benyy, na to.

Mogła zamarznąć woda, czyli pompa wody blokowała ?

pompa na pasku? po mojemu to przy próbie odpalania szczególnie na pych coś musiałoby strzelić. albo wirnik albo pasek by się zaczął ślizgać

tez uwazam ze pompa zamarzla. jednak miala duza sile. U kumpla jak zamarzla pompa to pasek klinowy sie palil a pompa stala, z tym ze pompa na pasku klinowym byla a nie na rozrzadzie ;p

Ponoć siedzi w garażu i chucha na silnik

tego jestem świadom

w to szczerzę wątpię . jak ktoś tu pisał to pasek by ją " ominął" lub strzelił i silnik by przekręcił pod czas holowania i "strzelania" ze sprzęgła .
kolega wczoraj podsuną mi ciekawą tezę czy jest możliwość aby śnieg , puch przez dolot wleciał do silnika roztopił się i spowodował zamarznięcie , przymarznięcie tłoków do cylindra??? bo w komorze silnika mam sam śnieg wczoraj znów byłem u kolegi ale tym razem jechałęm inna drogą aby uniknąć dużej ilości śniegu i wszystko normalnie odpaliło i jechało

watpie zeby wlecial przeciez masz filtr powietrza. pozatym w silniku jest taka temperatura ze niezdarzylo by sie to odlozyc a juz by wyparowalo. moze rozrusznik sie krecil a nie nie wyskakiwal do kola zamachowego.

z kluczyka wyskakiwał bo były to słuchać jak pyka elektromagnes przy każdej próbie
"na śrubokręt " startował ale nie wyskakiwał ....
a co do temperatury to nie była ona jakoś specjalnie wysoka gdyż kolega mieszka 2-3 km ode mnie i silnik nawet nie zdążył się nagrzać , więc stąd taka teoria bo nic innego mi nie przychodzi na myśl. pierwszy raz takie coś mi się stało kończył się juz prąd w zime , ale nigdy silnik mi nie zamarzł nawet w zeszłym roku przy tych 17-20 stopniowych mrozach renta paliła czy to z kluczyka czy z kabli

śnieg ma to do siebie że czasami się topi a zaciągniecie wody przez filtr to wcale nie taki rzadki przypadek. ale to zamarznięcie tłoków to już nieco ciekawsza teoria

no raczej wody nie zaciagnal bo dojechal na miejsce elegancko zgasil silnik i poszedl na herbatke

coś czuje , że nie zostanie to wyjaśnione bez rutkowskiego

Lepiej weź CSI

Lepiej nie bo wyjdzie przy okazji 5 morderstw i znajdą przy okazji 100 handlarzy narkotyków...

Jak olej był kiepski to w niskiej temp mógł tak zgęstnieć że nie dało rady obrócić silnikiem.

Łoł żeby olej w silniku zamarzł, to musiałby na prawdę zawierać spore ilości tej wody
No ale nawet na google są takie historie
http://www.forumsamochodowe.pl/zamarzl- ... t28885.htm

tylko u mnie po odkręceniu korka nie było nic takiego ,żadnego lodu , a olej był zdatny
a mimo to silnik stał

Może rozrusznik/zębatki jakoś niefartownie się zatrybiły podczas pierwszej próby odpalenia i przy wyrzucaniu po prostu zablokowały go na trybach z kołem zamachowym...
Tutaj najlepiej do objawów pasowałyby napuchnięte tłoki z pierścieniami które skutecznie zatrzymały silnik, no ale to też nie pasuje bo dziwne ze na drugi dzień by sobie od tak o odpuściły

Albo może jak żeś szarżował po tym lesie po tym śniegu, to w okolicy koła zamachowego/skrzyni biegów jest zawsze taka blacha/osłona od dołu-która często nie jest szczelna lub czasami wogule jej nie ma, i tam może się napchało śniegu, a kiedy dojechałeś to silnik jako tako był ciepły i po prostu poroztapiał ten śnieg zamieniając go w lud który gdzieś mógł złapać właśnie to koło pasowe...

No kij go wie, może przy następnej wyprawie się dowiesz co to było
Przypomniały mi się czasy jak się w zimie w starach podgrzewaczem na ropę podgrzewało miski olejowe silników- by te łatwiejszy rozruch miały

no coś w ten deseń też mogło wystąpić bo cała komora silnika była w śniegu .
co do drugiej próby zablokowania silnika to była ona nieudana bo juz jechałem inną droga (profilaktycznie )