BMW Sport

Witam.

Chciałem się z Wami podzielić pewnym zdarzeniem jakie mnie dzisiaj spotkało.

Wracałem dziś spod Poznania, w pewnym miasteczku spotkało mnie coś takiego. Dojeżdżając do skrzyżowania, jakieś 50m przed nim widzę jeden samochód jadący z przeciwka zjeżdżający z w/w skrzyżowania, jadący powoli w pewnym momencie się zatrzymuje(10m od skrzyżowania). Linia jest podwójna ciągła, żadnego przejścia dla pieszych. Okazało się, że facet chciał wykazać się wielkodusznością i kulturą i przepuścić 3kę pieszych(stojących po mojej stronie ulicy), która o mało co nie wpadła mi na maskę. Skończyło się na tym, że w odpowiedzi na pukanie się w czoło przez w/w gościa zapytałem czy bawi się w policjanta i lubi kierować ruchem, i żeby tak nie robił bo komuś krzywdę zrobi. Oczywiście ja nie mam nic przeciwko przepuszczaniu pieszych, sam to robię ale do cholery niech ku temu będą jakieś racjonalne przesłanki i niech to będzie bezpieczne dla pieszych.

Pozdrawiam i oceńcie zdarzenie sami, bo facet pewnie chciał dobrze a wyszło bardzo nieciekawie i niebezpiecznie.

no i?

No i mało co nie potrąciłem 3 pieszych, mówi Ci to coś?

No faktycznie, debil.

Może był to gość miejscowy z tamtych stron i może u ich takie triki się stosuje dość często ?

Bo u nas tak jest, że jak ktoś ma czas i mu się nigdzie nie śpieszy to ma w dupie tego kogoś, kto właśnie walczy z czasem i musi zdarzyć gdzieś na czas, jak często spotykam się z takimi zachowaniami szczególnie w mniejszych miastach, bo w dużych to 90% osób jest w ciągłym pośpiechu. Nie raz miałem sytuacje siedząc komuś tyłku bo ten ktoś jedzie 49 km/h na 50, ten ktoś silnie wypatruje pieszych itp. żeby tylko ich przepuścić i mnie zwolnić, bo inaczej tego nazwać nie można. Chamstwo i nie dostrzeganie niczego oprócz własnego czubka nosa to częste problemy u nas na drogach niestety, szczególnie zaważam to u Panów po 60 w Fabii lub jakimś Polo jadącym na działkę.

Aha.

Ech żeby takich więcej było...

Oczy dookoła głowy non stop i tyle ... może i racja że jakiś znajomy z wioski szedł to chciał go typ puścić. Takie tam pewnie obyczaje panują Bardzo grzeczny kierowca nie ma co , tylko brać przykład z niego

Sytuacja w sumie ciężka, dlatego że z jednej strony ci piesi nie mieli pierwszeństwa, i ten koleś nie miał prawa sie zatrzymywać w ten sposób - bo towrzy zagrożenie.
Z drugiej strony, magiczna formułka, niestety dość pusta, szczególna ostrożnosć pod którą niby można podpiąć wszystko, również pieszego wskakującego nam pod koła.

Szczególna ostrożność, masz rację, tylko niestety ja nie odczytałem zamiaru tego gościa - zjeżdżał powoli ze skrzyżowania i stanął(pogubił się czy co, myślę), pieszych jakimś cudem zobaczyłem dopiero przed maską, no i obca okolica - myślami byłem już na skrzyżowaniu. Na szczęście jechałem powoli i zdążyłem wyhamować.

panowie to Polska...

Stawiam ze miejscowy bo pewnie znał tych pieszych. Co znów do zasad to stworzył zagrożenie i tyle

Stanął, to stanął, może i zrobił dobrze. Moim zdaniem kretynem stał się, kiedy nie zaczął się pukać w czoło.



Możesz wyjaśnić jaki złamał przepis? Nagłe hamowanie z opisu - raczej nie. Nie wynika, żeby tam był zakaz zatrzymywania się.

Kretynami są przede wszystkim piesi, którzy weszli nie na pasy, nie upewniając się, że drugi pas jest wolny i tyle. Po prostu bezmózgowie, bo nie ma znaczenia, czy samochód A czy samochód B co zrobił wg kogo, tylko sami będą leżeć w szpitalu z połamanymi nogami na własne życzenie.



Z tego co piszesz, to raczej tylko Ty widzisz czubek własnego nosa.

Pieszy jak widać - spieszyć się nie może...

Z Twojego opisu wynika, że potępiasz kierujących zgodnie z przepisami, z dozwoloną prędkością, którzy uważają, aby nie rozjechać jakiegoś dzieciaka, czy innego.


Wczoraj takiego pospieszyńskiego spotkałem na trasie. Dojeżdżałem do świateł w jakiejś dziurze, żółte, no to zatrzymuje się. Bardzo szybko zapaliło się zielone, nawet nie wiem kiedy. Rzuciłem tylko na chwilę okiem na nawigację i znaki na drodze, bo nie bardzo wiedziałem gdzie mam skręcić. Gościu trąbnął, bo zielone - no okay, no to jadę, zagapiłem się, to ruszam... Odwracam głowę na lusterko, a tam jakiś typ pokazuje na mnie palcem w tym aucie i macha łapami. Ponieważ nie jechałem sam, zignorowałem, ale miałem ochotę wyjść i porozmawiać co oznaczają te prymitywne gesty...

Potwierdzam, że chamstwo, samolubność, prymitywne zachowania niestety są nieco za często na drogach.

Ludzie są chorzy, pozniej na nastepnym skrzyzowaniu jakbys z nim porozmawiał to by był z jego strony płacz i straszenie policją, prokuratorem... żałosne.

Debil z tego typa i z tych pieszych... zero myślenia.

Dodatkowo jest przepis (Art. 26.7 PoRD) który nakazuje umożliwić pieszemu przejście, poza wyznaczonym miejscem jeżeli wygląda on na niedołężnego, niepełnosprawnego (czyli np widzisz babcie z siwą głową która jest niestabilna w zachowaniu, masz prawo a nawet powienineś ją przepuścić).
Oczywiście inne paragrafy są po stronie kierowcy w przypadku miejsc nieoznaczonych.



A ile ma jechać na ograniczeniu do 50?
Było go wyprzedzić, jak masz z tym problem, a nie jechać jak głupek 'metr' za nim, na jego ogonie w momencie gdy człowiek jedzie prawidłowo.
Albo wyprzedzasz i jedziesz dalej, albo się oddalasz, a nie zawracasz komuś dupę, albo rybki albo akwarium.

Spieszy ci sie? To sobie dzień lepiej zaplanuj albo wyjdź wcześniej by dojechać wcześniej, a innych nie poganiaj.

Jak chcesz łamać przepisy to je łam, ale ktoś kto jedzie przepisowo, w tym przypadku jest świętą krową, bo to on jest 'na prawie' i cokowliek co robisz niezgodnego, o ile musisz, to rób tak, by prawidłowo jadący człowiek tego w ogóle nie odczuł.

nie zrobił dobrze, bo sam stworzył zasade i ją zastosował,
Kiedy jest skrzyżowanie, z pierwszeństwem, nie ma pasów, czy jakiegokolwiek innego powodu, dla którego auto mogłoby sie zatrzymać, kierowca z tyłu ma prawo oczekiwać (co mówi PRD) że inni uczestnik ruchu zna przepisy i sie do nich stosuje,
a kierowca ogólnie ma obowiązek nie utrudniać jazdy innym.
Co za problem jechać ulicą, nagle dać po hamulcach, i mamy remont tyłu z OC auta za nami. Ale właśnie taką sytuacje reguluje to, co napisałem wyżej.

Inna sprawa, że zatrzymanie sie na dwpasmówce w mieście, nagłe, żeby przepuścić pieszego który stoi w okolicach przejścia, jest traktowane na egzaminie instruktorskim jaki powodowanie zagrożenia.

Przepisy tak naprawde wielu spraw nie wyjaśniają jednoznacznie, i to do kierowcy właśnie należy działania z motywem - nie powodować zagrożenia, nie utrudniać, być uprzejmym dla innych uczestników ruchu - wszystko to jest w kodeksie ruchu

Jakbym przy moich przebiegach miał strzelać do każego kto podobne sytuacje stwarza to by nie miał kto po tych piepszonych drogach jeździć

Zawsze mozesz wyjechac na "przezajebisty zachod"...tam wszyscy sa idealni i nieomylni

Sytuacja rzeczywiscie dziwna ale zawsze musisz sie spodziewac, ze ktos ci wtargnie na droge, tymbardziej w miescie.