Hej!
Po ciężkich bojach, walkach i próbach okazało się, że musiałem wymienić moją pompę wspomagania w mojej e39 520i z 96r. Problem zaczął się dawno dawno od problemu polegającego na osłabionym działaniu wspomagania po długiej trasie. Moc znikała na biegu jałowym, po dodaniu gazu wspomaganie wstawało. Przy mrozach rzędu -10 pojawiał się efekt, jaki nazwałem "tempomat skrętu" polegał na tym że jadąc po rondzie mogłem swobodnie puścić kierownicę, a kierownica zostawała w ustawionej pozycji

Po przejechaniu kilku km problem znikał. Jakoś to wszystko wytrzymałem, do czasu kiedy pompa zaczęła okropnie wyć po rozgrzaniu silnika. Hałas był tak przeraźliwy że wstyd mi było parkować pod blokiem, bo ludzie wychodzili do okien zobaczyć co się dzieje

Po nieprzespanych nocach i przeczytanych postach kupiłem używaną ori pompę w idealnym stanie. Okazało się że był to traf w 10. Wspomaganie chodzi jaki nigdy wcześniej. Na jałowych obrotach mogę swobodnie kręcić kierownicą, bez spadków obrotów. Postanowiłem rozebrać starą pompę, i poszukać przyczyny moich problemów. Niby wszystko wyglądało ok, ale nie daje mi spokoju wygląd rotora (komory) pompy. Może ktoś miał do czynienia z wnętrzem sprawnej pompy?. Czy uskoki na powierzchni to normalne? Zastanawiam się, na czym polega regeneracja!.



