BMW Sport

Witam. sprawdziłem wszystkie wątki na temat dymu i nie znalazłem nic co by mogło mi pomóc. A więc tak mam BMW e46 z silnikiem 2.2 benzyna 170 koni M54. Problem zaczął się rok temu mianowicie Beemka zaczęła dymić na biało później doszło zapalanie się check engine i nie chodziła na wszystkie gary. Po zgaszeniu auta wracało wszystko do normy. Problem jest dziwny bo potrafi nie dymić przez 1000 km i nagle minimalnie obroty spadną i dymi tak, że nie widać nic. Normalnie mgła na 10 m dym jest gęsty i wydobywa się z tłumika go tyle, że ktoś może pomyśleć ze coś się pali. Nie wiedziałem co jest grane każdy mówił silnik, bo miał już przejechane 260 tys i trochę podciekał wiec myślę wymienię. Więc Betka przeszła kompletny remont:
Nowy silnik pewny
Wszystkie uszczelki w silniku rurki itd wszystko oryginalne z BMW wraz kolektorami itd. Faktura na 6 tys.

Co sie okazało 200 km było dobrze i ten sam objaw zapala się check i jak po piecuje znowu świata za mną nie widać. Po chwili działa normalnie, nie puszcza ani grama dymu i nie wiadomo kiedy znowu wraca problem. Dotarło do mnie, że to nie była chyba wina silnika wiec mam pytanie co to jest?
Czy jakieś czujniki mają wpływ na takie zachowanie? Dodam, że byłem na przeglądzie i emisja spalin była idealna. Dopiero coś mu odwali i dzieją się te cuda.
zastanawiam się nad katalizatorem, sondą ?
Jak ktoś wie coś na ten temat, to proszę o pomoc, bo już mi brak sił a kasy wydałem sporo.
Dodam jeszcze, że nie bierze płynu chłodniczego ani oleju,a auto mam 6 lat.
Pozdrawiam.

no skoro nie bierze oleju ani nie ubywa plynu w ukladzie chlodzenia... a na silnik masz 100% gwarancji, wiec czyzby perpetum mobile?

jednak znikad nie tworzy sie dym.... a jak tworzy sie - to zapach ma oleju czy benzynowy? mozliwe ze to problem z mieszanka...

aczkolwiek ja bym stawial na zawor odpowietrzenia skrzyni korbowej.... tez kiedys to przerabialem....

Też stawiam na odme , ale jak mogli ci jej nie wymienic przy takim remoncie ;/ Ja bym od niej zaczął a nie od remontu

Podpinam się,

Opisze swój problem bo trochę się różni, dzisiaj wracając z pracy po przejechaniu 15 kilometrów po dodaniu gazu zaczęło kopcić niemiłosiernie na siwo czy biało, ciężko mi stwierdzić bo zauważyłem to w lusterku jak lokomotywa tył za mną cały zakopcony odpuściłem trochę gazu i zwolniłem do 80km/h po chwili przestało z 2 km tak przejechałem dodałem gaz do połowy i ponownie lokomotywa dodam że auta za mną schowały się we tym dymie, i powiem że dzisiaj naprawdę się przestraszyłem

z moich obserwacji silnika delikatnie jest masełko w tych niskich temperaturach przy pokonywaniu do 15-20km ale po przejechaniu dłużnych tras masełko znika,

pierwszy raz ten objaw zaskoczył mnie 2 lata temu latem, w upalny dzień pojechałem w odwiedziny do rodziny około 30km, kawka itp, po 2h chcę się zwijać odpalam auto i na wolnych kupa dymu jakby uszczelka ale po kilkunastu sekundach jej przeszło WTF ? auto bierze olej od czasu do czasu około 500ml na 1000km są tygodnie że ani kropelki nie ubędzie, i wiem że tamtego dnia troszkę przelałem oleju czy to też mogłoby być przyczyną ?