Przyglądnijcie się(bardzo wnikliwie) czy czujniki wałka ssącego i wydechowego przylegają dokładnie kolejno do głowicy(wałka ssącego) i do obudowy vanosów(wałka wydechowego pod vanosem wydechu). Nie chodzi mi tylko o miejsce gdzie dociskają-mocują je śrubki na imbusy, ale czy wokół samych czujników nie ma szczelin między ich obudowami a płaszczyznami w których są otwory na same czujniki.
Po prostu-czy czujniki są wsunięte zupełnie do "końca". Najłatwiej to sprawdzić na czujniku ssącego. Na zimnym silniku można wsunąć palec między solenoid a wąż-przewód ciśnieniowy oleju i próbować niezbyt mocno docisnąć czujnik do głowicy.
Z wydechowego można zdjąć wtyczkę i także próbować go dociskać do obudowy vanosów.
Czujnik wału korbowego może "wysuwać" korodujący dural wokół otworu na ten czujnik-tam dostaje się czasem woda.
W moim m52tub25 czujnik ssącego i wału korbowego były po jakieś 0,2-0,4mm nie do końca głęboko wsunięte. Wydechowy także minimalnie "odstawał".
Następną sprawą jest dokładne przeczyszczenie wtrysków i układu zasilania. Wtryski kiedyś czyściłem domowym sposobem, tzn. podawałem z przerwami prąd z zasilacza i przeciskałem przez nie naftę pod ciśnieniem-nie zmieniło to nic, żadnych odczuwalnych efektów.
W ubiegłym tygodniu wkurzony "poszedłem na całość" i do zbiornika(było w nim jakieś 10-12l benzyny statoil 98 okt.) wlałem mieszankę 40ml nafty świetlnej+20ml oleju silnikowego. Wyjeździłem to prawie do zera-tylko żeby dotrzeć do stacji paliwowej. Przed tankowaniem znów mieszanka, tym razem 20ml nafty+20ml oleju silnikowego i wlane 10l vpower(shell). Też wyjeżdżone i następne tankowanie w statoilu już bez dodatków. W międzyczasie podłączyłem przewód-wężyk podciśnieniowy od regulatora ciśnienia paliwa w taki sposób jak jest w m54 i końcowych m52 tzn. do trójnika przy rurze-gumie między przepływką a przepustnicą(obecnie trójnik nie oryginalny-muszę zamówić oryginał:
http://secarpart.com/products.php?produ ... 3327503677)
Nie wiem co najbardziej pomogło, bo wszystko właściwie robiłem równocześnie. Wcześniej były kłopoty tylko przy bardzo delikatnym ruszaniu do przodu i cofaniu na półsprzęgle bez gazu czy malutkim gazie(wskazówka-obroty falowały od 250 do 1250). Robiło się tak na mocno nagrzanym silniku. Nie namawiam, bo tak jak napisałem poszedłem "na całość". Rok temu rozbierałem ten silnik, wymieniłem pierścienie, panewki na korbach itd.. Dosyć dokładnie się mu poprzyglądałem.
Uszczelki od kolektora nie wymieniałem, tylko dokładnie się jej przyjrzałem, wyczyściłem, posmarowałem smarem m.in. do gum(żeby lepiej się dopasowała).
No i jescze jakieś 2 tyg. temu odkręciłem sondy przed katami i przepłukałem je w contact sprayu i benzynie ekstrakcyjnej. Przeczyściłem w nich szczeliny z nagaru(te którymi spaliny dostają się do wewnątrz i wytwarzają coś tam itd).
W każdym razie falowanie już się prawie nie zdarza i jest coraz rzadsze. Kasowałem adaptację odłączając aku na 12godz., zwierając klemy itd.
Samochód z kwietnia 1999r., obecnie 283800km, świece denso k20tt(przerwa zwiększona do 1,1mm); filtr: paliwa,powietrza, oleju-mann-a;
cewki bremi, fajki nowe boscha; czujniki wałków-febi, wału vdo siemens-france.