BMW Sport

Podwyżka
http://forsal.pl/artykuly/744781,sejm-p ... usowe.html

Co sądzicie o Finlandii Redberry?

Redberry jest spoko, można pic spokojnie, jak na finlandie przystało kaca w moim przypadku brak Ostatnio dostałem flaszkę Finlandii żurawinowej sprzed 17 lat uchowała się w garażu... Niby 40% a ja sok wchodziła zero czucia gorzały...

Orzechówka z mlekiem całkiem spoko, dobrze wchodzi, w smaku jak monte.

Tak, chyba 100g tej orzechówki to max, nie ma to jak czysta, zimna...

to mój dyzurny drink od 5 lat
Białe bacardi + cola + lód + czasem cytryna, a najlepiej limonka, nabyłem raz w promocji z bacardi wyciskarkę do limonek
Od maja za to popijam jim beam Red Stag, czyli wiśniowy, bardzo słodki, z lodem, dziś skończyłem butelkę którą otworzyliśmy wczoraj.
Ale nie ma to jak czysta: Finlandia oczywiście, Absolut zdecydowanie tak, no i Ruski Standard też bardzo chętnie kupuję, po tych wódkach nie ma opcji żeby był kac

A propos wodki



----------------------------
W kolejce dwóch meneli dyskutuje na temat zakupów.
-To co dziś pijemy?
-Może być malibu.
-Ok, po czym zwraca się do sprzedawczyni: poproszę denaturat i dwie maślanki.

Czyli po prostu klasyczny drink Cuba Libre



Jedną butelkę kupiłem, jest ok, ciekawa odmiana, ale stwierdziłem że jednak wolę zwykły burbon, a nie likier na bazie burbonu - a więc zwykłego JD lub JB (lub gdy budżet pozwoli Gentelmen Jacka, Woodford Reserve) - w ogólę jakoś ostatnio preferuję amerykańce niż szkocką, chociaż puryści szkockich zawsze powiedzą że jakakolwiek amerykańska whiskey to ściek

Jesień i zima w ogóle sprzyja usadowieniu się w domu wygodnie ze szklaneczką wysokoprocentowego destylatu

zaczynamy wieczór z Cin Cin'em bianco+Sprite+cytryna

na szybkosci przeczytalem spiryt zamiast sprite

hahah tak, tak-mój ulubiony drink to szklanka z wódką

hehe a na zagryche chleb smarowany nozem

za parę dni święta trzeba trenować......

Bo to jest ściek!

Do końca życia nie zapomnę, jak pojechałem do Maroka (gdzie żeby kupić alko, oprócz lokalnego piwa w hotelu, to wiadomo, powodzenia) - siedziałem tam tydzień w robocie, miałem rude paliwo (zakupione w dniu wylotu, choć zawsze szkockie, amerykańskie tylko jakoś przypadkiem, zakupiłem jedno takie, jedno takie, dla porównania), do celów oczyszczania i adaptacji organizmu do nowych, panujących warunków - codziennie popijałem 0,2l czystej szkockiej, a jak się skończyła, amerykańska... No nie zapomnę tego mojego zdziwienia, tego rozczarowania, obrzydzenia, zniesmaczenia, rezygnacji... No ale co, musiałem to pić!!!! No i wypiłem, leczniczo!

Jednak od tamtego dnia nie ruszam w ogóle tego badziewia



Wracając do sedna tematu: dziś wymyśliłem nowy drink - nazwałem go "Ustecki Korkociąg" - trochę rumu Kapitana, moja agrestowa K530, cola, tonic, plaster pomarańczy... tak mi smakuje, że nie bałbym się przygotować go dla mojego ważnego gościa

Tam gdzie pogrubione chyba mialo byc "amerykanskie"?
No cóż, whiskey amerykańska to inna technologia produkcji, destylowana jest głównie z kukurydzy przez co ma inny, słodszy smak, oraz leżakuje w nowych beczkach ze świezych desek i stąd jest też bardziej "drewniana"
Ciężko to porównywac, bo to dwa różne rodzaje alkoholi. Większość destylatów to tzw smak nabyty, myślę że szkocka też Cię nie porwała przy pierwszej degustacji
Jak dla mnie dobrze się uzupełniają, raz ta, raz ta.

Wow! Przepraszam... Kurvva, co to za film? (nie chcę wyjść na laika filmowego, ale kurde nie wiem...)
Fryderyk: ale porównywałeś z jakimiś markowymi amerykańcami?
Moim zdaniem tak jak w motoryzacji: europa górą, ale kurde, USA wcale tak źle nie czyni. Śmiem twierdzić, tak jak mustang uzupełnia 6er tak dobry jim beam uzupełnia ballentines'a. Jack natomiast jest takim w sam raz jak na pierwsze auto zza dużej wody, czymś, czym trudno się zrazić, bo jest lekkie, czyste i pierwsze. Nie mówię, że amerykańce, są lepsze, ale znowu takie złe, to też nie są. Sorry, za takie szlagiery, ale dopiero raczkuje (w whiskey, nie alkoholu), więc aż tak się nie znam.

mroova81, Żółty Szalik

waskii, ??


.. chodzi o film? Zajarzyłem wcześniej niż enter...

....Pierwsza myśl: "Yellow labell"

racja



...to w ogóle są takie w handlu? Nie no, wydaje mi się, że to jedzenie pieczeni przed pieczeniem hehe

Przecież po 1. destylacji to się mocy nie uzyskuje nawet wymaganej Chyba, że o czymś nie wiem



Zgadza się! Mnie tylko trochę to boli, że ta nazwa jest trochę wspólna w stosowaniu.. bo



...po prostu dla mnie zdecydowanie nie



Sam sobie odpowiedziałeś Ktoś może powiedzieć, że Jack to nie jest markowe, bo są jakieś tam super hiper, ale dla mnie, zwykłego zjadacza chleba- uznaję to za odpowiedniego przedstawiciela amerykańskiego gatunku

A porównywałem do Johnnego czarnego... który wcale nie jest moim ulubionym, jest blisko, ale to nie to

Czytamy dokładnie... po pierwszej degustacji napisałem. Pierwszym spróbowaniu



To może podstawowy Chivas Regal (czyli 12yo) z blendów szkockich...