BMW Sport

Zapada się wiadukt na autostradzie A4 Rzeszów-Jarosław.
Pod­czas ru­ty­no­wej kon­tro­li in­spek­to­rzy nad­zo­ru stwier­dzi­li, że wia­dukt osiadł o kilka cen­ty­me­trów. W związ­ku z tym in­ży­nier kon­trak­tu wstrzy­mał dal­sze ro­bo­ty na tym obiek­cie.
Rzeszów – Jarosław to najdłuższy z sześciu podkarpackich odcinków A4. Mierzy aż 41,2 km i łączy węzeł Rzeszów Wschód z okolicą Wierzbnej. Umowę z konsorcjum firm Polimex-Mostostal i Doprastaw GDDKiA podpisała we wrześniu 2010 roku. Wart 2,196 mld zł kontrakt drogowcy mieli zrealizować do czerwca 2012 roku. Że nie zdążą, można było przypuszczać już na wiosnę 2011 roku, kiedy z powodu okresu godowego żab prace trzeba było przerwać na kilka tygodni.
Do­dat­ko­wo tor­pe­do­wa­ła je po­go­da - ulew­ne desz­cze za­mie­nia­ły plac bu­do­wy w po­tęż­ne ba­jo­ro, co w wielu miej­scach po­tę­go­wa­ło i tak wy­stę­pu­ją­ce już kło­po­ty z grzą­skim pod­ło­żem. Wy­ko­naw­ca mocno zwol­nił prace i nie do­trzy­mał umow­ne­go ter­mi­nu.
– Głów­ną przy­czy­ną opóź­nień są kło­po­ty z grun­tem. Pod­ło­że au­to­stra­dy wy­ma­ga cza­so­chłon­ne­go utwar­dza­nia i wzmac­nia­nia, aby go­to­wa droga i wia­duk­ty nie osia­da­ły. To cza­so­chłon­ne ro­bo­ty – mówi Paweł Szy­ma­niak, dy­rek­tor Biura Ko­mu­ni­ka­cji i PR Po­li­mex-Mo­sto­stal.
M.​in. dla­te­go wy­ko­naw­ca zmie­nił de­kla­ro­wa­ny ter­min od­da­nia drogi do użyt­ku na ko­niec 2014 roku. W związ­ku z kło­po­ta­mi z wia­duk­tem naj­pew­niej prze­su­nie go o ko­lej­nych kilka mie­się­cy. Powód? Wzmoc­nie­nie grun­tu pod drogą trze­ba bę­dzie wy­ko­nać praw­do­po­dob­nie przy po­mo­cy płyn­ne­go be­to­nu, do­pie­ro na wio­snę. Poza zmia­ną ter­mi­nu firma prze­wi­du­je także wzrost kosz­tów bu­do­wy.
In­for­ma­cja o pla­no­wa­nym prze­su­nię­ciu ter­mi­nu od­da­nia drogi do użyt­ku na razie nie do­tar­ła do rze­szow­skie­go od­dzia­łu GDD­KiA.
– Wy­ko­naw­ca zło­żył do nas mnó­stwo tzw. rosz­czeń, czyli wnio­sków o prze­su­nię­cie ter­mi­nu. Cią­gle je roz­pa­tru­je­my. Od tego czy zo­sta­ną przy­ję­te, za­le­żą ewen­tu­al­ne kary za nie­do­trzy­ma­nie umow­ne­go ter­mi­nu bu­do­wy – mówi Jo­an­na Rarus z GDD­KiA w Rze­szo­wie. Do­da­je, że mimo po­tęż­ne­go po­śli­zgu na razie nie ma te­ma­tu ze­rwa­nia umowy z wy­ko­naw­cą.
– Prace wy­ko­nu­je po­wo­li, ale sys­te­ma­tycz­nie. Stan za­awan­so­wa­nia ca­ło­ści robót to na dziś ok. 68 pro­cent kon­trak­tu. Na od­cin­kach, gdzie od­stę­po­wa­li­śmy od umów ro­bo­ty cał­ko­wi­cie stały i nie były za­awan­so­wa­ne nawet w 50-pro­cen­tach. Tak było m.​in. na au­to­stra­do­wej ob­wod­ni­cy Rze­szo­wa – wy­ja­śnia J. Rarus.
W po­ro­zu­mie­niu z GDD­KiA Po­li­mex-Mo­sto­stal wszyst­kie siły wkła­da w tej chwi­li w węzeł Ja­ro­sław Za­chód w Wierzb­nej, który ma skoń­czyć w ciągu mie­sią­ca. Od­da­nie go do użyt­ku po­zwo­li uru­cho­mić go­to­wy, 8-ki­lo­me­tro­wy frag­ment A4 do węzła Ja­ro­sław-Wschód w Pa­wło­sio­wie, skąd można już je­chać do Ra­dym­na.
Na od­cin­ku mię­dzy Rze­szo­wem a Ja­ro­sła­wiem pla­no­wa­ne są czte­ry węzły: Rze­szów Wschód (zre­ali­zo­wa­ny przez Mo­sto­stal War­sza­wa), Łań­cut, Prze­worsk i Wierzb­na. Wszyst­kie będą ob­sta­wio­ne bram­ka­mi, na któ­rych za­pła­ci­my za prze­jazd. W pro­jek­cie są także trzy Miej­sca Ob­słu­gi Po­dróż­nych, czyli par­kin­gi ze sta­cja­mi paliw i małą ga­stro­no­mią.
W re­jo­nie Wierzb­nej po­wsta­nie do­dat­ko­wo ol­brzy­mi obwód utrzy­ma­nia au­to­strad. To tu bę­dzie sta­cjo­no­wać sprzęt od­po­wie­dzial­ny za utrzy­ma­nie dróg w tej czę­ści au­to­stra­dy.