kuba_rz napisał(a):
w e9x nie ma wskaźnika temperatury ani płynu ani oleju

Brak tego wskaźnika faktycznie jest sporą niedogodnością w E90, ale należy pamiętać również, że...
maaaad napisał(a):
nagrzanie się płynu a nagrzanie się silnika to też nie jest to samo.
Rozgrzewanie auta przez 10km uważam za przesadę, choć podziwiam i szanuje taką dbałość o silnik. Ja pozwalam sobie zahaczyć o wyższe obroty po przejechaniu około 5km i sądzę, że absolutnie nie powinno to zaszkodzić. Znam ludzi którzy depczą w dość mocnych autach, w zimie, tuż po wyjechaniu z parkingu, na oleju 10W i jeszcze korba im bokiem nie wyszła. Więc jak się ma coś urwać to się urwie, niezależnie czy ktoś będzie rozgrzewał 5, 10 czy 15km...
Punisher napisał(a):
Wyczytalem gdzies info o tym, ze w USA dalej sa produkowane N52 i nie ma wtrysku bezpośredniego, natomiast w Europie N53 z wtryskami piezo.
Dokładnie, z tą różnicą, że w USA nie występowało N52 o pojemności 2.5 litra. Zarówno N52 US jak i N53 to jednostki 3L. Jako ciekawostkę można nadmienić, że 325 w wersji z N53, jest odrobinę wolniejsza niż wersja o pojemności 2.5L. Z tego co czytałem, przyczyną takiego stanu rzeczy jest inne przełożenie dyferencjału w wersji z N53.
Punisher napisał(a):
Takze tak nie ma 335i, tylko 330i biturbo, ktore na wtrysku efi ma 302 chyba konie i dalej chyba jest to N52
Nic z tych rzeczy. 335i to N54 na wtrysku piezo i N55 z Valvetronic'iem oraz tradycyjnym wtryskiem bezpośrednim.
Punisher napisał(a):
Mam tez pytanie odnośnie N53: jakie sa największe problemy z tym silnikiem i w jaki sposób je usunąć?
Chyba największym problemem były nagminnie padające cewki zapłonowe, ale ten problem można usunąć zgłaszając się do ASO na akcję serwisową. Poza tym jednak trochę bym się obawiał tego piezoelektrycznego wtrysku...

Smokin napisał(a):
http://www.e90post.com/forums/showthread.php?t=13504
aż dziw , że u nas na forum osoby dotknięte problemem można policzyć na palcach jednej ręki...

Bardzo pomocny temat. Po jego lekturze można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Między innymi tego, że problem stukających popychaczy dotyczył nie tylko N52, ale tez pewnej grupy N54. W przypadku N52 nieraz nawet wymiana głowicy nie przynosiła rezultatu (kończyło się na wymianie silnika, a wymiana popychaczy i dźwigienek po stronie ssącej (wykonywana i zalecana przez ASO) zwyczajnie mijała się z celem, gdyż problem i tak powracał jak bumerang. Osobiście nie zdecydowałem się na wymianę popychaczy, choć miałem ku temu okazję, gdy wymieniano mi uszczelkę pod pokrywą zaworów (urwana aluminiowa śruba od pokrywy zaworów - bardzo częsta usterka w N52) i to była bardzo dobra decyzja. Obecnie jeżdżę autem dzień w dzień, po około 25km dziennie, od czasu do czasu wkręcając silnik na wyższe obroty. W większości przypadków silnik jest zupełnie cichy, niezależnie od temperatury zewnętrznej, czasami jednak zdarzają się niezbyt donośnie stuki, które zazwyczaj milkną po pierwszym dodaniu gazu. Jest to ogromna poprawa w porównaniu z tym co było kiedyś, gdy jeździłem na krótkie dystanse - silnik potrafił pracować jak stara sieczkarnia i to przez kilka ilometrów
Sednem problemu jest powietrze dostające się wraz z olejem do komór popychaczy po stronie wydechowej. Jedynym sposobem ich odpowietrzenia jest jak najdłuższa praca silnika w optymalnej temperaturze i najlepiej w średnim lub wyższym zakresie obrotów. Częste gaszenie i odpalanie zimnego silnika drastycznie pogarsza sytuację. Nie dotyczy to popychaczy po stronie ssącej, gdyż są sterowane Valvetronic'iem, który poprzez zmienny wznios zaworów, uniemożliwia wyciskanie oleju z popychacza, podczas gdy na postoju napiera na niego krzywka wałka rozrządu. Nieraz to czy popychacze się odezwą, czy też nie, zależy od tak na pozór mało istotnej rzeczy jak to w jakiej pozycji, po zgaszeniu silnika zatrzyma się wydechowy wałek rozrządu. No cóż, są to silniki stworzone z myślą o śmiganiu niemieckimi autostradami po 100km dziennie i jazda wokół "komina" nie służy tej jednostce jeszcze bardziej niż jakiemuś dieslowi, więc trzeba mieć to na uwadze. Tak więc dla mnie na tą chwilę temat popychaczy jest zamknięty. Zrobię jeszcze płukankę przy następnej wymianie i może spróbuje oleju Millers 5W-30, ale to już bardziej z czystej ciekawości, niż konieczności. Mimo wszystko nadal oceniam ten silnik pozytywnie. Uważam, że jak na rodzinę N jest trwały, wspaniale brzmi i uwielbia wysokie obroty. Jako były posiadacz N52TUB28 mam do niego wielki szacunek, ale lata 90-te skończyły się 15 lat temu i otaczanie się reliktami tamtych czasów nie jest rozwiązaniem. Prędzej czy później i tak trzeba będzie postawić krok w przód, więc niema sensu dłużej wzbraniać się przed nowymi rozwiązaniami, nawet jeśli nie są już tak trwałe jak kiedyś.