BMW Sport

ładnie rzeźbisz

Ostatnio zwolniłem. kompresor mnie spowalnia. Cholera, chyba się tłok przyciera, zwłaszcza przy lewych obrotach, przy prawych jest lepiej, ale też nie idealnie. No, ale to OT. Dziś rama wózka spoczęła już na amen. Choć nie jestem tego pewien w 100% bo jeszcze nie robiłem zbieżności (tak, głupio się słyszy, ale to w końcu 2 (lub nawet 3) ślad). Bak i lampa tylko gościnnie do zdjęć, lampa będzie nowa. Zastanawiam się nad oprawą klosza - doradźcie: czarna czy srebrna?



styling 15 czekają na wielkanocne szorowanie, więc trochę jubel jest.

Jaki jest skok widelca z przodu skoro błotnik tak wysoko?

szczerze, to nie wiem. Mogę Ci to sprawdzić, ale błotnik na pewno nie musiałby być aż tak wysoko. Osłony lag ( te beżowe) mają na takiej durnej wysokości mocowania. Wcześniejsze wersje mają błotnik mocowany od dołu, dużo lepiej to wygląda (patrz 1str), a coś mi się zdaje, że nie chodziło im tu o redukcję masy nieresorowanej, hehe. Głupie kacapy: odkąd w ramach jakiegos układu (Ribbentrop molotow chyba, kiepski jestem z historii) dostali plany R71 bmw, to dalsza ewolucja szła głównie w zła stronę.

Dosyć dziwnie to wygląda, opona wydaje się być niskoprofilową, a na pewno jest pokaźna. Mocowanie od dołu, wraz z dwoma wspornikami prowadzonymi do końców lag wygląda dużo ciekawiej.
Fajna zajawka ogólnie, jak nie uda mi się zdobyć ramy z papierami do Komarka z pedałami i biegami w rączce to wyciągam z szopy jedną z dwóch wuesek 125 mojego dziadka i będzie się działo podobnie jak u Ciebie

No z dwa centy, to on jeszcze siądzie (takie szare tuleje pod obciążeniem się schowają w beżowe osłony). Opony to 110/90/19. Dziś cały czas walka z kompresorem. Już na krótko uruchomiony i jest lipa. Tzn 2-3bary (40L) osiąga moment, ale przekroczyć 5 to już tak, jakby 318tds przekroczyć 220. Pokupowałem pierdół i chyba dałem ciała. No, ale to jeszcze się zobaczy na normalnych manometrach, bo ten dzisiejszy to starszy, niż podmiot tematu. A motor, dziś był spasowywany z resztą jeszcze nie pomalowanych akcesoriów. Oto kolejna porcja fotek:






A tutaj wet-pierd 7000 turbo

Elegancko się już prezentuje.

Dzisiaj od 5:00 w garażu. Co najlepsze, to jeszcze nie koniec na dziś
A więc uczymy się malować.



Za pierwszym razem musiało coś nie wyjść. Wydumałem sobie farbę do środka: czarną chlorokauczukową - odporną na różne bodźce. Zamysł był dobry, ale to bardzo gęsta farba. Na puszce pisze, że rozcięczać max 2% odpowiednimi specyfikami. Ja rozrobiłem 5... Pistolet wypluwał coś, co bardziej przypominało pajęczyny, niż mgiełkę, więc środek, jest z zaciekami. Słabo to wygląda.

Po fakcie doczytałem małym druczkiem, w innym całkiem miejscu, było dodane, że w przypadku natrysku to 25% rozcięczenia, będzie spoko...
No, to teraz już wiem na przyszłość. Zrobiłem próbę na podłodze od zewnątrz, i faktycznie jest lux.
pomalowane zostały też błotniki (tylny i boczny), tutaj bez niespodzianek.

Teraz sobię chwilkę poleżę i jak nie zasnę, to może jeszcze dziś temat malowania zamknięty zostanie.

EDIT 21:00:
Dziś zmęczony, ale spełniony. Wyszło, tak jak miało:







приветствовать Товарищи!

No to jedziemy dalej: gondola dostała już wcześniej wypiaskowane i wyproszkowane mocowanie koła zapas:

Małe zaczepy do plandeki zmieniły kolor na czarny. Z powodów zarówno estetycznych, jak i użytkowych (czarny, jest twardszy)





Zaczęła rodzić się też wiązka elektryczna. Na razie oświetlenie tył. Kabel 1,5mmkw, na to taśma samo wulkanizująca i wszystko to w peszel, gdzie tylko się da:




Takim oto sposobem mamy w końcu kompletny motocykl, z oświetleniem tylnym. Na tym etapie już się nie da zrobić więcej. Trzeba rozpoczynać AKT II;
Tym czasem jednak kilka fotek całości:






AKT II
Silnik i skrzynia.

Ale syf!!

Zwłaszcza w konfrontacji z:

Wracając jednak do skrzyni, bo to od niej zaczynamy

To ogólnie jest w dobrym stanie. Tzn, oliwa cała wyciekła, ale biegi wchodzą OK. Wsteczny czasami nie wchodzi, a jak wchodzi, to bez rzadnego kliku, czy bez spręzyny. Nie wiem czy tak powinno być. Będziemy kilka dni to studiować. Tutaj łożysko wycisku sprzęgła (pewniak zazwyczaj do wymiany, a tu całkiem OK), choć łożysko na wymianę mam.


Tak to wygląda w środku:

Po ropowaniu,

Tutaj patrząc od dołu:
Pół księżyc kopytka, wraz ze swoim wałkiem, powyżej wałek atakujący, po lewej (luzem) tryb wsteka (ośka w kapie) i najwyżej wałek zdawczy.


Główny mechanik i pierwszy oficer projektu, zapraszają do komentowania:

jedno jest pewne - będzie lepiej zrobiony, jak x-lat temu, gdy opuszczał fabrykę

Pięknie to wygląda! Co do ramki lampy to zostaw jak jest, czarna zniknie Jakiś papier do tego masz? Będziesz rejestrował?

Dzisiaj też trochę poszło roboty:


Skrzynia biegów wymyta zew/wew, wymioniono wszystkie uszczelniacze, oraz łożyska te które budziły wątpliwości.

Po rozebraniu okazało się, że oliwy w środku nie było w ogóle... ale ogólny stan oceniam na db+ (w radzieckich kryteriach ofc)
Złożona, czeka na wyschnięcie wszystkich winhajstrów: ( ramię sprzęgła, kopytko, wajcha biegu R...) jutro zalewamy olejem, zobaczymy czy pocieknie.


Reszta dnia spędzona na bardzo pre-wstępnym oczyszczaniu silnika z terra-syfu:


Ale tutaj w zasadzie nie mam zdjęć, bo nie dało się chwycić telefonu, łapy tak brudne. Sam syf jest nie do opisania. Jakaś glina, co się w żeberkach zceramizowała. Wycieki zewsząd, nawet na najwyższym punkcie silnika. Nie do opisania. Jutro może zrzucimy czapki i cilindry, ale boje się piachu, co by sie nie dostał do środka.

"nadwozie" całkiem fajnie wyszło.
Napęd to będzie chyba większe wyzwanie...
Powodzenia

No, masz Pawle rację. No, ale po koleji: Nowa lampa przód (33zł hehehe)


cewka 2strzałowa (rezygnujemy z palca rozdzielacza)

Są też nowe kable WN, na zdj powyżej. Skrzynia złożona już na tiptop, zalana oliwą i jak na razie.... Nie cieknie. No, ale to dopiero kikanaście godzin.
Posiłkowałem się filnikiem:
[youtube]http://youtu.be/reF1Q4ZRraw[/youtube]
oraz wspaniałym manualem opracowanym przez tego kolegę. Tutaj wszystko gra i buiczy a nawet lepiej. U mnie 'R' wchodzi nawet bez kręcenia wałkami , w końcu nie wrzuca się go podczas jazdy nie?
Dziś na tapecie silnik. Lewy gar w stanie db+, a nawet bdb. Prawy z koleji miał luz na sworzniu tłoka, oraz miał obróconą tam panewkę. Tragedii nie było, ale na pewno wleci nowy zestaw. Prawy cylinder miał też na gładzi taką dzirkę o powierzchni 0,1-0,3mm^2. Głęboka sam nie wiem, może z 0,3mm...(jakby ktoś tępą igłą ukłuł gładź) Nie wiem co z tym dalej robić. Szliw będzie wymagał nowych tłoków, gdzie stare są jeszcze spoko (a nowe wprowadzą spory zamet do szalonego już tutaj budżetu). Tulejowanie to już w ogóle abstrakcja. Muszę skonsultować to z kimś w temacie. Następna kwestia: luzy na wale: są. Kurde, ale nie wiem jakie są widełki akceptowalności... Czy jak wyżej. W silniku zleciała jeszcze miska (oj było malutko ileju) i pompa oleju, aby go można ustawić w normalnej pozycji bez miski. Miskę raczej zakupię większą, gdyż ori jest super płytka, jest to w zasadzie lekko przetłoczona blaszka i każdy radzi aminę na odlew alu głębszy. Sam nie wiem co jeszcze pisać. To moja pierwsza kapitalka. Załączę więc nieco zdjęć:


(te rysy jakoś tak wyszły, pod paznokciem nie wyczuwalne, choć siatki honowniczej też nie ma )

ta obrócona.

sworzeń tej obróconej.

77,96 tyle mają wybite tłoki. Jeszcze nie sprawdzałem jaki to wymiar. (który to szlif)

co by nie było, rozbiórka jest konieczna do wyczyszczenia. Zdajecie sobie sprawę? Detaling przy pomocy szczotki drucianej i śrubokręta? Hmmm tutaj to norma

A na koniec coś z innej beczki: zostałem poproszony o bardzo zgrubne ogarnięcie i sprzedanie (w imieniu) motocykla 'honda CS125'


i tutaj niespodzianka: w całej EU nie znalazłem drugiej takiej na sprzedaż. Zdjęcia w necie są, ale nawet angielska wiki milczy na temat takiego modelu. Ktoś się zna na motorach? Czy jest to jakiś rarytas, w którego warto ładować siano? Ile takie coś może być warte na obecną chwilę? (ponoć sprawne, choć poza przednim heblem IMO), a ile po jakimś tam lifcie? Dostałem z suchym bakiem i bez kluczyków

Honda na rarytas nie wygląda, ale Dniepruch już tak

Szybko działasz

Wiesz już jaka będzie cena za Dniepra na końcu?

x2

Dzisiaj ciąg dalszy czyszczenia silnika. Wyjęte zostało sprzęgło (masakra, spójrzcie na śrubki, każda zapunktowana, nie do dostania w sklepach śrubkowych), wyjęty został wałek rozrządu i oczywiście popychacze. Utknęło na kole zamachowym. Potrzebna nasadka 36, a mam tylko płaskooczkowy.







no i z takich motocyklowych rzeczy, to jeszcze nie odpaliliśmy hondy. Ale na razie nie będziemy drążyć tego tematu.

Dzisiaj odkręcone zostało koło zamachowe i zsunięte z czopu wału (lekko nie było kątownik 3mm zaczął się poddawać). Zdemontowana została też podpora wału (też lekko nie było) i kółko napędzające rozrząd (było ciężko). Gwoździem programu, było jednak wyjęcie wału. Kurde, nie mam fotek, ale to już jest mistrzostwo. Wyjmuje się go obracając tak, że podczas wyjmowania stawia się go w pion. Oczywiście wraz z korbami. Normalnie rebus w chu... Nie mam fotek z operacji, bo wiadomo, są takie momenty, że po prostu nie da się ich zrobić. Tutaj już po akcji: karter znowu wyropowany (takim psikadełkiem), ja znów jestem cały w kropki, a ten nadal rozczarowuje czystością (nie przechodzi testu białej rękawiczki).



Łożysko które tu widać na szczęście OK, bo je wyjąć to chyba byłoby niemożliwe. Od wewnątrz bieżnia zew zakryta z wyjątkiem malutkiego punktu na niewielki wybijak. Pasowane nie pamiętam na ile, ale ultra ciasno. Znowu by trzeba było odpalać piekarnik...




To jest wał, wiadomo. Stopy korbowowdów są jednym elementem. Łożyskowane na igiełkach, a nie panewkach. To już nie moja liga, tak jak jest, jedzie do szlifierza. Śruby na nim to tylko zabierak oleju:


Cylindry po lewej wyszczotkowany druciakiem na wiertarce. Tyle o ile, szczotek mam kilka, ale grakuje super wąskiej, bo te żeberka.... ech...

Tu przed ofc:


Pierścienie wjadą nowe:

Szlifu jednak nie będzie, zostaje nominał. Gładzie i cylindry co prawda nie są super, ale jeszcze ujdą. Natomiast na zamkach pierścieni za duża szparka. Zresztą pierścienie to grosze.


Teraz zrobiony już. Bez szału niestety...

Kompresor mam, szkiełko też, moe sobie zakupię pistolet do piaskowania. Choć te cylindry są żeliwne, więc bardziej piaskiem bym tu działał. Głowice są alu.

Tak, skrzynia i silnik były mocno brane pod uwagę, ale realia są takie: wypiaskowane/wyszkiełkowane alu zwłaszcza to alu, nie może pod żadnym pozorem pozostać nie zabezpieczone. Zaśniedzieje w trymiga. Trzeba byłoby malować, a to z koleji dalsze kompromisy. Otwarte pory w alu gazują, więc odpada bezbarwny, bo pierw musi przyjść podkład. Koniec końców wszystko wyglądałoby jak piasty i obudowa dyfra - bez szału. Dochodzą jeszcze komplikacie w postacji problemów z usunięciem 100% ścierniwa z zakamarków.
Jest klient który zrobiłby to profesjonalnie (na redmotorz.eu - szkiełko na mokro w kąpieli chemicznej), ale to koszt około 1k, a budżet rośnie i bez tego zbyt niebezpiecznie w stosunku do prognozowanej wartości po całego zaprzęgu. Dało by tu jeszcze radę ścierniwo w postaci drobnego granulatu suchego lodu. To widziałem co potrafi, ale niestety technologicznie mroova's garage nie jest jeszcze na to gotowy, a usługa raz, że tania nie jest, dwa, że nawet nie znam gdzie by to mogli zrobić.

Dzikus: wystarczy, że powiesz, że łykasz zestaw, ale wymagasz tego i tego. Będzie inna rozmowa!!
Do cylindrów właśnie zakupiłem małą piaskareczkę. Nie wiem, czy dysza 6,3mm nie będzie zbyt wymagająca, do mini kompresorka...