KubaCK napisał(a):
ja myślałem nad Nokią N95 albo Mio A701 - ale trochę to przemyślałem i stwierdziłem, że lepiej mieć telefon, nawigację i aparat oddzielnie - wróciłem do mojej dawnej opini - jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.....
Tutaj muszę się nie zgodzić. Mam mio A701 i spełnia w 100% moje oczekiwania.
Ma nawigację, ma funkcje normalnego komputera, ma jakiśtam aparat foto i ma telefon.
Zainstalowałem sobie mase softu, translatory, słowniki, mam office, jakieś gierki. Jest to naprawdę potężne narzedzie pracy.
Prawda jest taka - zależy co i czego i kto potrzebuje.
Jeżeli komus potrzebna jest nawigacja do auta - kupi tylko nawigację, taniej i będzie ją miał na stałe w aucie.
Jak ktoś potrzebuje podręcznego notatnika + nawigację - kupi sobie palmofona.
W moim przekonaniu te urządzenia wielofunkcyjne są lepsze - nie są w niczym gorsze, posiadają za to masę dodatkowe funkcje, które nie każdemu są potrzebne a za które sie płaci.
Dlatego też zwykłe navi kosztuje 570 PLN, palmtop i palmofony z gps od 1000.
kto chce mieć dodatkowe funkcje - dopłaci, komu nie potrzebne, nie dopłaci. Nie ma sensu płacić za coś czego sie nie będzie używać. Z drugiej strony - może czasem warto dopłacić i mieć funkcje które z pozoru wydają się nie potrzebne a które okazują się przydatne (np aparat foto w komórce/palmofonie - wie każdy że nie służy do robienia zdjęć artystycznych - jest doskonały do szybkiego pokazania czegoś komuś lub do 'zanotowania' czegoś).
Gdybyśmy podchodzili do tematu w ten sposób że jak coś ma wiele funkcji to wszystkie one są złe, nosili byśmy ze sobą torbe z lustrzanką+zestaw obiektywów stałoogniskowych, tależ do anteny satelistarnej żeby GPS porządnie działał, podręczny spalinowy generator prądu żeby go zasilić, na plecach telefon, laptopa 17" żeby wszystko było dobrze na nim widać... oraz bysmy jeździli dwoma autami na RAZ. Lewą ręką Tico żeby było ekonomicznie a prawą M3 żeby były dobre osiągi. Pytanie tylko czy miało by to sens.