BMW Sport

Zabawka na wyprawę po Europie- Żuk 3.5 V6 4x4. Już jeździ, teraz na tapecie jest elektryka pokładowa i zabudowa paki.

Chyba muszę odwiedzić ten Twój Monster Garaż

Kurcze takie grube projekty u mnie za płotem a ja nic nie wiem
Fajnie wiedzieć Super działasz, masz duże zdolności.

Można go na necie gdzieś zobaczyć?

Już myślałem że kolejna Żukieta V8, a tutaj tylko V6 4x4 - no co za rozczarowanie !
Świetna sprawa, strasznie mnie kręcą takie projekty, tylko brak miejsca,pieniędzy i umiejętności nie pozwala mi ich realizować,za to mogę sobie gały w internecie powybałuszać

Ok, to żeby nie było, że temat umarł wrzucam parę nowych zdjęć :}

Ostatnie 1,5 miesiąca miałem spory problem z czasem (ogarniałem dalszą rozbudowę 328i, rewitalizację ogródka i pewną akcję związaną z bezpieczeństwem na drogach - jest o tym wszystkim na moim blogu) ale nareszcie powoli się odkopuję i wracam do dłubania nad pomarańczą.

Co udało mi się zrobić - przede wszystkim ze starych opon i paczki wełny mineralnej zrobiłem sobie podpórkę i położyłem Arancię na boku, a następnie zabrałem się za demontaż mocno skorodowanej podłogi:





Było trochę zabawy z rozwierceniem zgrzewów podłużnic i tunelu środkowego (w rejonie szyn wewnętrznych foteli) ale jakoś się udało:



Co ciekawe za każdym razem kiedy czegoś dotykam wysypuje się coraz to więcej progów w proszku (instant):



W każdym bądź razie tak - na ten moment podłoga jest już w całości usunięta, krawędzie do których będę spawał nową wyprostowane oczyszczone z syfu, a miejsca gdzie pojawiała się ruda dodatkowo zabezpieczone odrdzewiaczem. Dziś położę na całość podkład i spasuję nową podłogę.





Uprzedzając pytanie - specjalnie zostawiłem stare skorodowane progi ponieważ ułatwią mi one prawidłowe ustawienie nowej podłogi (+ zawsze w jakimś stopniu dodatkowo spinają budę).

Po wspawaniu nowej podłogi biorę się za prawą stronę samochodu (progi, błotnik, mocowania lewarka itd).

Więcej wieści wkrótce ;}

Pozdrawiam,
Tommy

wszystko fajnie super ale nie wiem moze nie doczytałem czy jak
ale czemu to reanimujesz nie lepiej było kupić trochę zdrowszego malucha???

Tomasz1505 - Z kilku dość istotnych z mojego punktu widzenia powodów

Po pierwsze od początku celowałem w eleganta ponieważ ma nim jeździć kobietka, która do tej pory nie miała raczej styczności z tak "archaicznymi" projektami. Myślę, że każdy kto miał okazję jeździć starszymi wersjami malucha i elegantem wie co mam na myśli - EL jest pod wieloma względami bardziej "user friendly". Pracuje nieco ciszej, bardziej miękko... Jest po prostu nieco bardziej cywilizowany. A, że znalezienie eleganta bez korozji graniczy z cudem to od początku nastawiałem się na spore ingerencje w blachę.

Druga sprawa - zależało mi na wozie ze zdrową mechaniką, a ten egzemplarz od nowości przejechał tylko 22 000 km (pierwszy i jedyny właściciel prowadził nawet notatki dot.spalania, dolewania oleju itd). Ma kompletną dokumentację nie wyłączając faktury zakupu i tak dalej i tak dalej. Mam więc spokój z silnikiem, hamulcami, zawieszeniem czy zużytymi elementami wnętrza - jeździ (a w zasadzie to jeździł biorąc pod uwagę jego obecny wygląd) naprawdę doskonale.

I w końcu ostatnia sprawa - części blacharskie do malucha są bardzo tanie (kompletna podłoga z uzbrojeniem, poprzecznicami, szynami foteli i innymi bajerami kosztuje nieco ponad 200zł) tak więc od początku nastawiałem się na wymienianie wszystkiego co tylko nosi ślady poważniejszej korozji. Dlatego też obecny stan blacharski był dla mnie jak najbardziej akceptowalny (patrzyłem tylko na to by zdrowe były miejsca mocowania zawieszeń).

Poza tym ja po prostu lubię takie zabawy, a ten projekt to doskonały sposób na podszlifowanie mojego warsztatu i nabranie jakże cennych doświadczeń

przekonałeś mnie działaj działaj

Eleganty (EL) szybciej gniją niż jeżdżą

Tommy tez mam odrestaurowanego malucha Myśle, że w związku z bliską odległością od siebie zrobimy jakiegoś spota jak skończysz

No to mała aktualizacja - podłoga po przymiarce i wstępnym wspawaniu w najważniejszych punktach:



I praktycznie na gotowo:









Zostało mi jeszcze połączenie z progami i krawędzią nadkoli ale to już na spokojnie jak skończę wymieniać poszycia po bokach nadwozia

Pochwal się tym Żukiem chłopie !

A proszę Cię bardzo:

zwierzak
od czego przednia oś? jaki silnik?

3.2 V6 w benzynie i manualu, napęd 4x4 z Opla monterey. Fotele z E34, układ kierowniczy to hybryda BMW E30, Opla monterey i Mitsubishi Pajero. Serwo z E32, ręczny z Astry II, wydech customowy. Ma w pełni funkcjonalny układ 4x4 z blokadami mostów i reduktorem, ABS, wspomaganie kieorwnicy i grzane fotele - pracujemy jeszcze nad elektryką szyb, centralnym zamkiem i klimatyzacją (jest trochę ciasno ale myślę, że damy radę)

Teraz jest już ogarnięty do końca (wymienione progi, dokończona elektryka, zrobione plastikowe poszerzenia nadkoli, poprawki na lakierze, nowe halogeny i tak dalej). Może znajdę chwilę, żeby cyknąć jakieś lepsze zdjęcia jak to wyszło

świetny projekt
wg mnie zasługuje na odrębny temat

Tosz to istny potwór !

No to kolejne kilka fotek z frontu. Kończę powoli bebechy pod prawym, tylnym błotnikiem - na dziś zostało mi zamknięcie elementów tylnego narożnika i wymiana nadkola wewnętrznego. Po tym mogę już brać się za pasowanie i spawanie samego błotnika.

Po kolei jednak. Ta strona była w lepszym stanie niż druga więc po wymianie wzmocnienia ściany bocznej i mocowań progu oraz lewarka:



musiałem już tylko wyciąć na tyle trochę skorodowanych fragmentów oraz wyczyścić i zabezpieczyć ogniska rudej odpowiednią chemią wiążącą (po zamknięciu profilu zaleję wszystko woskiem do profili zamkniętych).

Po wycięciu trocin wyglądało to tak:




(nadkolem wewnętrznym się nie przejmujcie - tak jak wspominałem będę je dziś wymieniał).

Ponieważ kołnierz, do którego będę mocował reperaturkę był w kiepskim stanie:



musiałem również go wyciąć:



a potem zrobić sobie nowy:



następnie uzupełniłem jeszcze mocowanie do czołowej części reperaturki:





I mogłem spokojnie zabrać się za przygotowanie szablonu:



Wykonany z blachy element wygląda tak:



A tak już po przypasowaniu do nadwozia:



Dolną krawędź specjalnie zostawiłem dłuższą - po wspawaniu będzie mi łatwiej złapać ją żabkami i wyprowadzić sobie odpowiednie wygięcie rantu - tak, żeby element dopasował się do reszty nadkola. Dopiero wtedy dotnę ją równo i wygładzę.

Dziś muszę to wspawać i w ten sam sposób wyprodukować sobie łatkę na element, którym zamknę profil od przodu. Wtedy zdejmę resztę poszycia błotnika i wymienię nadkole wewnętrzne.

Po zabezpieczeniu całości podkładem będę mógł już na spokojnie zamykać błotnik i próg.

Kolejne wieści na dniach ;}

No to kolejna porcja wieści - od paru dni walczę sobie wieczorami z drugą stroną. Zacząłem od ogarnięcia tylnego narożnika i zabrałem się za wymianę nadkola wewnętrznego oraz przygotowanie krawędzi pod montaż nowego poszycia błotnika. Po kolei jednak.

Po wycięciu starego błotnika został mi kołnierz montażowy zgrzany z tylnym narożnikiem budy. Przed wstawieniem nowego błotnika musiałem się go pozbyć więc rozegrałem to tradycyjnie. Punktowanie zgrzewów:





Rozwiercanie:





Oddzielanie:



I szlifowanie pozostałości:



Następnie zabrałem się za wymianę nadkola wewnętrznego:



i tutaj procedura jak nietrudno się domyślić była taka sama.Namierzenie zgrzewów:



Punktowanie i rozwiercanie:



I demontaż:



Nowe nadkole nawierciłem na kołnierzu co kilka centymetrów, a następnie wspawałem wykorzystując otwory. Po tym mogłem już sobie wstępnie spasować błotnik i zaznaczyć linie cięcia starych blach:



I tutaj jeszcze taki mały tip - do rozwiercania zgrzewów korzystam głównie z rozwiertaka z koronką z węglika bo ma on jedną, cholernie istotną zaletę - wymienne i dwustronne koronki. Na fotkach poniżej widać jak wygląda stara i nowa koronka:



Co fajne, ta zużyta służyła mi dzielnie do remontu całego cabrio i dotychczasowych pracach przy maluchu. Nowa kosztuje 30 zł i w przeciwieństwie do pełnych frezów powinna wytrzymać spokojnie dłuższy czas bo nie pracuje na zgrzewie tylko obcina go dookoła.

Jeśli robicie jakieś operacja na blacharce to warto sprawić sobie taki rozwiertak bo pracuje się nim cholernie wygodnie i na serio jest trwały (ostrzenie wierteł co 2 dni już mi się znudziło)




P.S. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że Arancia znów zaczyna powoli przypominać samochód, a nie bezkształtną bryłę metalu zajmującą mi garaż ;}

Wyobrażam sobie jak musi brzmieć i jak reagują ludzie, jeszcze jak ma poszerzone nadkola bo właśnie miałem Ci napisać że świetnie by z takimi czarnymi z tworzywa wyglądał,ale widzę że wyprzedziłeś akcję, świetny projekt!