Witam Panowie

Mam to samo , to znaczy spadanie obrotów do 500 a czasem i 400 aż się buda telepie . Jak kupiłem auto to gasło i to dosyć często , ale czyszczenie brzegów przepustnicy z nagaru pomogło na gaśnięcie . A tak to zrobiłem sprawdzenie szczelności ,podmiana silniczka krokowego który był młodszy od samochodu , więc nie byłem pierwszy

. Odma , vanosy i wiele innych rzeczy które mogły mieć wpły. Jak zrzuciłem kolektor to znalazłem sparciałe zaślepki od strony ściany grodziowej , ale usunięcie nieszczelności nie wniosło nic. Efekty przyniosło tylko czyszczenie przepustnicy . Czytam temat od początku i takie wnioski mi się nasunęły ze przez 15 lat i miliony otwarć i zamknięć wytarła się lub wyklepała ta magiczna śrubka albo odbój który sie o nia opiera . Wystarczy 0,10 mm i silnik dostaje za mało powietrza przez przepustnicę a silniczek nie zdąży złapać na czas spadających obrotów i zadusza się zbyt bogata mieszanką . Może to działa w druga stronę tzn obroty "łapie" przepustnica a krokowiec koryguje obroty w dół przez domknięcie się . Na filmie kilka stron wcześniej to widać .
Co koledzy sądzicie na ten temat ? Acha Po wymianie filtra paliwa przez krótki czas było idealnie obroty stawały jak zamurowane , ale wydaje mi się że układ był częściowo zapowietrzony i nie było odpowiedniego ciśnienia paliwa na listwie i wtryski mniej go podawały . Jak układ się odpowietrzył to problem wrócił . To by tez w pewnym stopniu popierało założenie że za mało powietrza dostaje przy zamkniętej przepustnicy . Jak znajdę chwilę to dokręcę tą śrubkę i podzielę się wrażeniami .