Smokin napisał(a):
W skrócie N52 nie jest idioto odporny
![Kwadratowy :]](./images/smilies/splash.gif)
Hmmm. Wiesz nie chcę zwalać też wszystkiego na użytkowników. W końcu nie każdy musi znać się na olejach, czy silnikach. Chodzi mi jedynie o to, że te rzekome 'wady konstrukcyjne', przez które tak demonizuje się N52 to tak na prawdę małe piwo. Bo umówmy się - jeśli jakiś silnik faktycznie obarczony jest jakąś poważną wadą konstrukcyjną to nie wyeliminujesz jej jedynie regularnym eksploatowaniem na odpowiednim oleju, o odpowiedniej lepkości. Zazwyczaj takie przypadki kończą się wywaleniem przez właściciela sporej gotówki. W moim przypadku wszelkie niedogodności związane ze stukaniem popychaczy i nadmiernym popijaniem oleju oraz wydatki z tym związane zakończyły się na kosztach płukanki do silnika i oleju z filtrem (tym razem o innej lepkości). Co też nie znaczy, że tak musi być u każdego. Aczkolwiek jestem przekonany, że w większości przypadków efekty byłby podobne.
Nie mam zamiaru też gloryfikować N52, bo ten silnik naprawdę potrafi być jak wrzód na tyłku i trzeba to jasno napisać. Ludzie w przypadku tego silnika skupiają się jedynie na jego głowicy i tłokach, podczas gdy jeden zawór DISA to już wydatek około 1000zł. Ja niestety musiałem wymienić oba, bo są to plastikowe podzespoły kiepskiej jakości, więc po pewnym przebiegu po prostu się rozwalają. I już się robi ładna sumka... Do tego dochodzą jeszcze takie kwestie jak awarie elektrycznej pompy wody, Vanos'a wraz z jego elektrozaworami, Valvetronic'a oraz paru innych rzeczy i okazuje się, że taki silnik w mgnieniu oka może pochłonąć kilka tyś. zł, nawet bez doszukiwania się w nim jakichkolwiek poważnych wad konstrukcyjnych. U mnie pół osprzętu silnika, łącznie z Vanos'em, pompą wody, rozrusznikiem, przepływomierzem, paroma cewkami, jakimiś czujnikami itd. było wymienione jeszcze przez poprzedniego właściciela w ASO (i chwała mu za to), a i tak musiałem wpakować w ten silnik jeszcze sporo kasy, aby doprowadzić go do stanu w jakim jest teraz. Sama wymiana uszczelki pod pokrywą zaworów, czy uszczelki miski olejowej wiąże się z koniecznością zakupienia nowych, aluminiowych śrub, które są jednorazowe, a komplet kosztuje prawie tyle co cała uszczelka... Należy jednak pamiętać, że sporo spośród tych niedogodności dotyczy nie tylko N52, ale i większości silników nowej generacji, z oznaczeniem zaczynającym się od N. To nie jest kwestia tej czy innej wersji silnika, a całego ogółu. Po prostu tak dziś konstruuje się te silniki - coraz większa komplikacja, idąca w parze z malejącą jakością daje takie, a nie inne efekty. Nawet pompa wody posiada tu własny komputer i jak coś rypnie to koszta są zazwyczaj niemałe. Jednak o to właśnie w tym wszystkim chodzi - pierwszy właściciel ma bulić za auto w salonie oraz przejechać nim góra 100 tyś. km i to najlepiej w 3-4 lata, a drugi ma już bulić w serwisie za jego naprawy. Więc biada temu, kto kupiłby wóz z takim silnikiem w bardzo zapuszczonym stanie...
