BMW Sport

....najlepszy ogranicznik to mój Syn.... Skarby trzeba przewozić ostrożnie

Wiecie co mnie denerwuje najbardziej jak jakis za przeproszeniem palant na drodze szybkiego ruchu albo na autostradzie jedzie lewym pasem No mnie krew zalwea !!
Kiedys jade z kumplem z wrocławia (trasa na warszawe) 2 pasy piekna droga pusciutka wiedz troche podgonilismy 2 Km dalej widzimy cos na lewym pasie !! nikogo nie ma na prawym !! a Jakis pan starym polo jedzie 60km\h i nie zjezdza na nic trabienie mruganie swiatlami jedzie dalej no nic zjechalismy na prawy i go wyprzedzilismy.
Druga moja styulacja co zauwazylem jadac, droga jedzie sobie jakis pan super bryka najnowsza audi A8 na klapie widnieje 4.2 TDI Quattro widzi ze ktos go chce wyprzedzic zjezdza i nie kozaczy a wszyscy kozaki co maja jakies zdelezowane fury juz by sie mierzyli.
Tak samo jest na autostradach jadac autostrada no dosc szybko widze na lewym pasie bmw 7 nowiuskie piekne niemeckie numery widzac ze sie do niego zblizam bez zadnego ale .. Pan szybciutko przeskoczyl na prawy pas i to sie nazywa kultura na drodze.. Oby bylo takich jak najwiecej

Na Tiry narzekać nie mogę bo ja starałem się zachowywać kulturalnie - nie próbowałem na chama ich wyprzedzi - zawsze sygnalizowałem kierunkiem że fajnie by było gdyby mogli trochę ustąpić i zawsze ustępowali a ja grzecznie dziękowałem.Kultura na drodze nie wiele kosztuje a znacznie uprzyjemnia podróż.

Niestety jak każdy na dupków również trafiałem - na trasie głównie podczas wyprzedzania.Na "7" mniej więcej w połowie odległości nad morze, jest taki odcinek gdzie po sporym łuku następuje bardzo długa, szeroka prosta.Jako że z przodu z przeciwka nie jechało nic zacząłem wyprzedzać spokojnie 2 poprzedzające auta.Jako drugie jechało Vento z 2 łebkami z łysymi czachami,ciemnymi szybami i płytką zawieszoną na lusterku.Prędkośc jaką miałem na budzikach nie była wysoka ale pozwoliła mi na bez stresowe wyprzedzenie obydwu aut z duzym marginesem bezpieczeństwa dla mnie i dla nich.Ale Panów z Vento poniosła fantazja.Widząc mnie kiedy już praktycznie kończyłem manewr i wjeżdżałem przed nich dodali gazu zmuszając mnie do gwałtownego odbicia kierą.Po co ? No bo przecież jedzie beemka na warszawskich blachach.Nie powiem droga była pusta więc ogień.W pewnym momencie wymiękli i mogli mi jedynie pomachać.Identyczna sytuacja z Hondą Accord rocznik biężący - prowadzący gość "pod kołnierzyk gadający przy 120 km/h prze komórkę .Droga szeroka nie musiał nawet za bardzo zjeżdżać - wyprzedziłbym go minimalnie wchodząc na przeciwległy pas.Nie bo po co ja kierunek nieco wcześniej i rozpoczynam wyprzedzanie,z przeciwka pusto a on zajeżdza mi drogę i zaczyna jechać tym szybciej im ja,ja odpuszczam a on zwalnia.Trudno pogonię chama-wsiadłem mu na zderzak i ogień.Również wymiękł.Droga była pusta,prosta dobra widoczność - mogłem sobie pozwolić.Tylko nasuwa mi się pytanie.Dlaczego tacy ludzie utrudniają jazdę innym?Sygnalizowałem każdy manewr,nie robiłem nic gwałtownie miałem wcześniej włączony kierunek,nie probowałem wyprzedzać na siłę i co? Trzeba pokazać wyższość swojego auta tylko dlatego że ja mam Beem? Żałosne....

Tez kiedys mialem podobna sytuacje jade sobie z kolega spokojnie po miescie jakies 50 moze troche wolniej, bo za nami w autku dwie fajne panie podrozuja, nagle wyprzedza je mondeo kombi pierwszej generacji i jedzie za nami. ja nie przyspieszam niech sobie mnie wyprzedzi i jedzie dalej ale ze z przeciwka bylo zajęte to sie widocznie pan zdenerwowal jak musial 300m przejechac przepisowo, w koncu mnie wyprzedza daje po hamplach i jedzie przedemna 15km/h, no to tym razem ja sie zdenerwowalem z zapieta 1 czekam na wolne miejsce zebym mogl depnac, z przeciwka zrobilo sie na chwile wolno to gaz w podloge i wyprzedzam kolo w lusterku zauwazyl ze wyprzedzam to on tez ogien ale ze ford nie wyposarzyl swojego cudu techniki w silnik odrzutowy to musial ustapic ale w ostatnim gescie bezsilnosci zjechal do srodka drogi zeby mnie przyblokowac co dziwne jechalem juz obok niego i najnormalniej by we mnie uderzyl tak wiec gwaltowny ruch kierownica pozniej kontra bo boka złapałem i tyle mnie pan widzial. do tej pory nie wiem o co mu chodzilo ze mnie chcial przyblokowac o te ze musial jechac za mna te 40-50km/h przez 300m, doslownie czasmi rece opadaja

Kultury na Polskich drogach niestety bardzo brakuje... W mieście nikt nie chcę wpuszczać na swóje pas ani nie podziękuje jak się kogoś wpuści a na trasach szybkiego ruchu ludzie nie wiedza do czego służy lewy pas i każdy uparcie musi się na niego pchać...

ostatnio typ w astrze I wiozacy chyba zone i dziecko z tylu wyprzedzil mnie na przejsciu dla pieszych , zatrzymalem sie przepuscic ludzi, a on mnie wyprzedzil. Zreszta codziennie jezdze na poczte, przy glownej ulicy w Gorzowie, jest na niej kilka przejsc dla pieszych i po jednym pasie ruchu w kazda strone, a na srodku tory tramwajowe. Praktycznie codzinnie ktos mni wyprzedza torami gdy stoje przed przejsciem dla pieszych , czy ludzie w polsce naprawde sa pozbawienie mózgów? Za panem z astry pojechalem.. na skrzyzowaniu podjechalem, pan opuscil szybe i spytalem go jaka trzeba miec wyobraznie by robic cos takiego.. pan stwierdzil ze i tak ja juz ruszalem , na pytanie co by bylo gdyby ktos wyszedl zza mojego auta pan stweirdzil ze przesadzam , pogratulowalem braku mozgu i odjechalem.

w zime jak ktoś siedzi mi na pupie i to zawsze robie sobie jaja czyli...
wciskam gaz w podłoge i zamiatam tyłem ile sie da. koleś za mna ma przestrach w oczach i uwierzcie chwile potem jedzie spokojnie 100metrów za mną
stosuje to za każdym razem i pomaga w 100% na buraków którzy myslą ze są mistrzami kierownicy i zima to super przyczepnosc

..ładnie to tak kochankę po "tyłku klepać"?;-)

Maćku ja próbowałem przemówić do gościa na skuterze
Jedna z głównych arterii Wawy,chłopaczek na oko 24 lata - studenciak,przeciskał się między w sumie wolno w miarę jadącymi autami - wiadomo korek,jazda od świateł do świateł.Przejechał obok mnie,myślę sobie takiemu to dobrze,korek to dla niego nie problem.Akurat stałem za nim,zachowując odległość sporawą bo wiadomo że jak ruszę szybciej to nie daj bóg moge go lekko puknąć jak mu coś nie pójdzie - ogólnie jakoś boję się i motocyklistów i ludzi na jednośladach - w sensie takim że mam świadomość że mogę nawet przy bardzo małej prędkości zawadzając o motor czy skuter zrobić im krzywdę.Ruszyliśmy zmieniłem pas na prawy i jechałem w odległości około 5- 6 metrów od niego.Następne światła zapaliły się na czerwono,samochody na jego pasie się zatrzymały a mój akurat był wolny więc zwalniając z prędkości 50 km/h spokojnie hamowałem.Obserwowałem go bo wydawało mi się że coś zrobi głupiego - nie pomyliłem się.W ostatniej chwili zajechał mi drogę dosłownie będąc około pół metra od mojego auta a kilkanaście centymetrów od auta na jego pasie.Hebel.Gdyby nie przewidywalność i refleks zrobiłbym mu stereo lub w najgorszym wypadku spowodował jego upadek między moje koła a auto juz obok niego.Zagotowałem się.Podjeżdżam do niego,opuszczam szybę:
Czy brakuje Ci chłopaku wyobraźni? Patrzy się na mnie tępo.
Mówie: Zdajesz sobie sprawę że gdyby nie refleks zrobiłbym Ci z dupy jesień średniowiecza?Mówie dlaczego nie sygnalizujesz zamiaru zmiany pasa i zajeżdżasz mi drogę? A on odpiera tak po prostu - Nie wiem o co Panu chodzi
Mówie chodzi o to że przez Twój brak wyobraźni mogłem Cię mieć na sumieniu palancie a nie uśmiecha mi się mieć Ciebie przed oczami do końca życia przez Twój debilizm.
Patrze się na niego oczekując jakiejkolwiek reakcji,światła się zmieniają a on długa.
Miałem ochotę walnąć go między oczy.

Chyba koledzy w Samochodach z napisaem "M power" na silniku nie maja takich problemow troche wiecej gazu i juz manewr zakonczony bezpiecznie Zgadzam sie z CiOoS"em nie raz trzeba pokazac wyszosc naszych marek bo inaczej sie nie da a to wszystko przez takich wiesniakow co szpeca bmki pozniej my musimy sie za nich wstydzic i mamy taka opinie jaka mamy Ale prosze zwrocice uwage jak naprzyklad jedzie bmw z tylu znaczek M3 lub M5 do tego 2 wydechy to nikt nie kozaczy!! Bo wie czym to grozi ... Naprawde brakuje kultury niektorym kierowca

Oj nie prawda jak widze jakies M to czasami podganiam troche, a moze sie uda i usłysze piekny dzwiek z wydechu i potencjal auta jak odchodzi ale jesli kierownik spokojnie jedzie dalej to odpuszczam zeby sobie wiochy nie robic

Tak jak to zrobilo kiedys 4 chlopaczkow w IS ktory wygladal na totalnego szrota jechalem dwu pasmowa droga i po koleji zatrzymywalem sie na 4 swiatlach za kazdym razem podniecony kierownik IS robil przegazowki i odchodzil na pelnym gazie co ciekawe ja jechalem spokojnie i za bardzo ten IS nie przyspieszal szybciej. co swiatla sytuacja sie powtarzala az na czwartych przegazowalem autko do odcinki chlopakow w IS troche zagluszylem R6 i odjechali tym razem spokojnie

a pod maską 1.6 i agro spojlery. Wtedy jest zabawa Nawet mnie coś ciągnie do przodu

Ja coraz częsciej biję się z innymi kierowcami na światłach. Nie wiem dlaczego jeśli komuś zwracam uwagę to wylatuje z łapami.
I przegrywa W tym roku już 2 takie sytuacje.

No ale chlopaki mi chodzilo o prawdziwe M3 Ze znaczkiem i seryjnym tlumikiem !! a nie agro szroty
Kocham takie akcje super to musialo wygladac wyobrazam sobie ich mine !! jak mozna w zwyklej Isce zaladowanej konkurowac z twoja tez kocham takie akcje ktos prowokuje nie wytrzymuje i wrummmm Rzedowa 6
Rozumiem troche podgonic ale nie scigac sie Bo po co

jak widze zawsze jakąś eMke to zawsze próbuje sprowokować . przypalam gume obok niej i takie tam. wiem że nie mam szans najmniejszych ale robie tak żeby na zielonym swietle opuscić szybke w dół i posłuchać 300km hehe.
najlepiej kiedys załatwił mnie koleś M5 e60 i podobno nabogatsza wersja sprzedana w polsce. jechałem za nim przez moje całe miasteczko żeby go pod ć i na kazdych swiatłach palenie gumy, odcina a koleś nawet jej nie przegazował a jechał jak emeryt. byłem zawiedziony bo nie słyszałem jeszcze nowej M5 jak startuje
ale podobno koleszka jeżdzi bardzo spokojnie i jeżdzi zawsze pszepisowo

reasumując zawsze podkręcam bajere przy mMkach by je chociaż posłuchać i popatrzeć

Ja ostatnio widzialem orgnalna M5 tylko e39 Piekna ladnie mruczala !! Niestety nie moglem jej sprowokowac po podrozowalem z rodzicami ale ladniusia jechala obok mnie caly czas

Hej!
Tak sobie czytam i postawnowiłe napisac co mnie wnerwia.

Bardzo często zauważam kierowców, którzy mając do dyspozycki kawałek szerszej drogi z szerokim poboczem (na której bezkarnie możnaby przygazować) jadą 40-60 na godzinę dłubiąc w nosie. Oczywiście o istnieniu trzeciego wymiaru za pojazdem nie mają pojęcia więc jedzie za nim cały sznurek ludzi zalanych zimnym potem.

Czasem coponiektórzy gdzieś na jakims zakręcie wyskakują wyprzedzając całą kolumnę, hamując ostro przed autem jadącym z przeciwka i wciskając się na chama na prawy pas, o ile wszystkich nie wziął....

Ci sami kierowcy-zamulacze wjeżdzając w teren zabudowany zaczynają dociskać pedał gazu, ledwo wychodząc z zakrętów swoimi pontonami. Co nimi kieruje? Nie mam pojęcia. Niektózy sprawiają wrażenie jakby ich samochodzy miały jeden guzik "jedź" i poprostu non stop jadą 60 na godzinę jak na tempomacie.

Oszczedzaja PALIWO !!!!!!!!!

Chyba mało który kierowca wie ze krzyz sw Krzysztofa oznacza STOP , prawie nikt sie nie zatrzymuje przed przejazdami...

Jesli chodzi o poganiające TIRy to faktycznie czesto w kiepskich warunkach widac ze oni sie niczego nie boja, deszcz, snieg, nic im nie grozne, popedzaja osobówki

pamietam jak wracałem z Łeby w tym roku, wyjechałem około 1:00 w nocy. Cała droge lało, ale to był naprawde baaaaaaardzo mocny deszcze. Droga pełna kolein, wiec calosc zamienila sie w rzeke. Jechalem około 90km/h i poczulem jak nagle jade na tej tafli wody.. więc zwlonilem do 70km/h, masa wody na drodze, ciągle walka by nie trzymać się kolein, a w CLu to dosc trudne bo jest szeroki i wszystko bylo by dobrze gdyby co chwile nie siadała 1cm za zderzakiem cieżarówka... strasznie wkurzajace jest to ich siedzenie na tyle, niech cokolwiek sie stanie, jak on wyhamuje taka mase?? Warunki byly tragiczne, nie mam pojecia jak mozna przy takiej masie wody na drodze rozpedzac 30 ton do 90 km/h

W tym przypadku poza krzyzem był również klasyczny czerwony znak STOP z napisem STOP - nie trzeba było myśleć ani 'wiedzieć', wystarczyło umieć czytać, oraz znać znaczenie słowa STOp