Informacje od mechanika, który wymieniał mi olej:
Olej był czarny bez opiłków i przed jego wymianą nie było tych objawów - skrzynia chodziła jak marzenie. Olej wymieniłem profilaktycznie, bo tak ludzie polecają robić, a wiem że poprzedni właściciel nie zmieniał oleju przez co najmniej 6 lat. Zaczęło się mniej więcej po przejechaniu 500 km po wymianie. Po przeczytaniu całego internetu

i założeniu wątku na forum, większość ludzi pisze mi o sprzęgle hydrokinetycznym. Auto było u 3 najbardziej znanych mechaników w okolicach Opola i rozkładają ręce, mówią że silnik jest na 100% dobry, więc zostaje skrzynia.
Chyba zakupię konwerter i wymienię go razem z olejem. Po odkręceniu pokrywy będzie widać jaki jest olej, czy pływają opiłki. Fakty jednak nadal są takie, że:
1. Auto się słabo rozpędza jak przyspieszasz normalnie z niskim obrotów i pedał gazu naciskasz delikatnie. Jak ciśniesz gaz na maxa przyspiesza w miarę normalnie, ale i tak jest słabsze niż było.
2. Rozwija moc falowo - tak jakby dostawalo kopniaki w tyłek, wtedy jest falowanie obrotów i czuć w środku że jest "popychane". O wyprzedzaniu z biegu 5 zapomnij - naciskasz gaz a on po prostu jedzie dalej, dopiero jak gaz jest mocno wciśnięty, skrzynia redkuje, mamy wysokie obroty i auto jedzie w miarę nieźle,
3. Na ręcznej zmianie objaw falowania nie występuje, jednak auto nadal jest słabsze,
4. Pali więcej,
5. Jak odpuszcze gaz i jadę ciągiem silnika czasami słychać jakby w puszcze metalowej brzęczały śrubki, takie tarcie jakby,
6. Jak olej jest totalnie zimny z rana, objawy nie występują wogóle, dopiero po rozgrzaniu,
7. Identyczne zachowanie na gazie jak i benzynie.