Dietę mógłbym sobie sam ułożyć, bo te kilka lat temu przy wadze 100kg bardzo dużo czasu spędzałem na różnych sportowych forach, stronach o żywieniu i wtedy układałem różne diety. Przypomniałbym sobie bardziej skomplikowane zasady i byłoby ok ale ułożyć a przestrzegać to dwie różne rzeczy. Nie wiem czy mam na to ochotę, tzn na obserwacje wyników, zmiany, poświęcanie na to czasu. Kiedyś siłownia była przyjemnością, zajawką, dzisiaj aktywność fizyczna jest oprócz przyjemności i satysfakcji obowiązkiem – ze względu na kręgosłup.
Teraz przestrzagam zasad 5-7posiłków dziennie, unikaniu węglowodanów na noc, cukru w każdej postaci, różnego rodzaju fastów czy tłustych potraw. Wpierniczam dużo błonnika – akurat moja dieta nie jest skomplikowana bo potrafię 2-3x dziennie wsunąć owsiankę z serkiem bieluch, mlekiem i miodem. Jem to od kilku miesięcy z tą częstotliwością i nie nudzi mi się wcale. Jem dużo warzyw, bo codziennie na ostatnio posiłek praktycznie mam sałatkę z mozzarellą/fetą. Jeden posiłek losowy to obiad, który robi moja żona, a że jest pasjonatką gotowania to są bardzo różne – od lasagny, tarty czy innych mniej zdrowych po duszonego na parze kurczaka z warzywami. Wiem że robię błąd, bo nie jem jajek prawie wcale – lubię ale nie mam kiedy – rano w domu śniadania nie jem, a po pracy (treningu) ok 21-22 nie chce mi się jajecznicy robić, poza tym to trochę słaby posiłek na noc.
„Plan treningowy” też mam bardzo ubogi bo robię 2 treningi naprzemiennie. Jeden to Plecy + barki + brzuch – zawsze to samo, tj. podciąganie nadchwytem 4 serie, podchwytem 4 serie, rozciąganie gumy rehabilitacyjnej w 3 konfiguracjach, razem ok 50 powtórzeń x 3. Drugi trening to klatka + ramiona – pompki wąsko, płasko i z nogami na krześle, 3 serie – 15 powtórzeń na nogach, 15 powtórzeń na kolanach, czasami więcej/mniej, ramiona to rozciąganie gumy zaczepionej o drążek, przydeptanej albo przygniecionej nogą od krzesła (modlitewnik

Brzuch robię praktycznie codziennie, tzw (chyba) deska – sekwencja kilku pozycji ile dam radę (w praktyce jeden zestaw ok 4—5 min) zastyganie w pozycji prawie jak do pompki ale oparty na lokciach, dalej celowanie jedną ręką w sufit (2-3zmiany) wspinanie się na dłonie jak do pompki, przejście na plecy i 30-40 podciągania kolan do łokci i na koniec coś ala rowerek ok 50 „powtórzeń”. Cały trening brzucha to tak naprawdę coś co robiłem na rehabilitacji po operacji tylko dużo intensywniejsze

i jakoś idzie do przodu.