Będąc w rodzinnych stronach spotkałem kumpla z którym śmigałem na desce i na rolkach iii skończyło się wymianą odmy

Dobrze że miałem graty w bagażniku

Nie obyło się bez przygód ale po kolei.
Kpl odma + oringi bagnetu


Syfu było bardzo , ale to bardzo dużo.

Disa też zawalona olejem, którą trzeba było porządnie przeczyścić, podobnie z krokowcem. Najmniej uwalona przepustnica. W kolektorze w miare czysto.




Zmieniony został też oring bagnetu. Widać było że ktoś przy starym kombinował


Ktoś nie wiedział jaki dać górny przewód odmy i dał takie coś...
Góry ORI , dolny jakiś syf.


A powinno być tak


Wszystko praktycznie p&p pasowało , jedynie ten wężyk następnym razem kupiłbym ori BMW , strasznie sztywny , ale udało się ładnie spasować.

Spięliśmy "wszystko" odpaliliśmy i dupa , przerywa , szarpie , gaz w podłogę - zero reakcji

Zdjęsliśmy dolot i okazało się że jedna wtyczka uciekła. Podpieliśmy poskładaliśmy. No już lepiej ale dalej coś nie tak , auto nie jedzie. Okazało się że jeszcze jedna wtyczka uciekła. Poskładaliśmy już wszystko do kupy. Ja podpiąłem się pod rheingolda i sypnęło błędami

Po wykasowaniu

Po wymianie nie poznaje auta. Idzie jak poyebane !!!! Nie miałem wcześniej w ogóle dołu. Teraz się przejechałem i rewelacja. Także jak ktoś nie zmieniał odmy i ma problemy z mocą to polecam zrobić. O wiele lepiej auto reaguje teraz na gaz. Pomimo zonka z wtyczkami jestem zadowolony.
Ogarnąłem też przed zimą auto , wypucowałem i nawoskowałem



