Mam dziwny problem ze spalaniem gazu ostatnio. Jak zalalem pod kurek, przejechalem na trasie 100km jadac 90-100 km\h to wyszlo mi 9,5l gazu na 100km! Bylem bardzo, zadowolony, wynik powtorzylem potem jeszcze raz. Ostatnio jednak przejechalem na pelnym baku (ok.50l) ledwie 250km! Co by znaczylo ze spalanie wychodzi 25l/100km!!! Co prawda wiekszosc z tych 250km przejechalem na miescie ale bez przesady takiego spalania jeszcze nie notowalem. Zaczynam sie zastanawiac czy na pewno mam szczelna instalacje. Wczesniej nie smierdzialo gazem w aucie, teraz coraz czesciej czuc gaz przy odpalaniu auta. Kolejna sprawa to fakt ze po przejechaniu tych 100km na ktorych sprawdzilem spalanie na trasie, zostawilem auto na pare dni na parkingu. Przez nastepne pare dni przejechalem jeszcze te 150km i po 250km zabraklo gazu! Zastanawiam sie w zwiazku ztym czy przypadkiem gaz sie gdzies nie ulatnia? Po prostu tak jakby gaz uciekl przez te pare dni. Tak samo dziwne jest to ze teraz po prostu od razu nie przelaczyl sie na gaz, zachowuje sie tak jakby butla byla totalnie pusta. Do tej pory bylo tak ze jak byla koncowka to przy mocniejszym depnieciu gazu auto przelaczalo sie na benzyne ale przy spokojnej jezdzie pare dodatkowych km mozna bylo przejechac. Nie mam pojecia co o tym myslec. Gaz mi sie gdzies ulatnia czy co?
