Brawo Radku
Sam także montowałem hak w swojej bejcy i na szczęście jest oryginalny, bo w innej sytuacji poskręcałbym na jakieś blaszki będące wspornikami. Gaśnicy także nie ma w aucie.....ot taki gryps o którym zapomniałem
Takie było moje podejście, gdy jeszcze przebywałem w Polsce i skazany byłem na tego typu rozwiązywanie własnych pożądań
Obecnie jestem w innej rzeczywistości, która uświadamia mnie jak wiele kwestii należy w Polsce poruszyć, by mogło być dobrze.
Tutejszy przegląd (NCT/MOT) jest roczny, ale dla nowych aut nawet i kilkuletni. Sprawdza się wszystko......od emisji spalin, poprzez wycieki, okorodowane przewody hamulcowe, luzy w zawieszeniu, zbieżność, sprawność amorków, całość lusterek i szyb, sprawność elektryki, możliwość otwarcia drzwi, luźne elementy karoserii, po stan pasów bezpieczeństwa i żółtych kontrolek na liczniku.
Nawet żarówka w kierunkowskazie o białym szkle musi dawać pomarańczowe światło, co oznacza, że wiele żarówek wyrzuciłem, które lekko posiadały zaniki pomarańczawego zabarwienia. Są także i tolerancje parametrów, w których musi się zmieścić auto i jego standardowe układy.
Jedna z niesprawności eleminuje auto z pozytywnego przeglądu i kierowane jest do właściciela celem usunięcia danej usterki. W ciągu 21 dni można dwukrotnie powrócić na przegląd z poprawionymi usterkami celem ich sprawdzenia i zaliczenia. Po 21 dniach lub po dwóch kolejnych próbach w tym czasie, auto przechodzi NCT ponownie od podstaw.....czyli wszystko od nowa.
Wszystko to kosztuje. Przegląd 50 €, każdy ponowny powrót dodatkowe 27,50€. Kolejne podejście do przeglądu tyle co przegląd.
A u Nas.......Panie Heniu.....to dla rodziny (wsuwając flaszkę pod stół i 100zł zwinięte w dowodzie)....Pan heniu pieczątka "PASS" i przestawia flaszkę do transportera w którym już stoją pełne butelki). I ostatecznie auto z rozklekotanym zawieszeniem ląduje na drogach z prawem do ruchu a diagnosta wraca do domu z 2 promilami alkoholu we krwi.
Z chęcią przeczytałbym scenariusz kolejnego filmu Bareji.....z życia wzięte.
Moje auto jest stare, ale sprawne i tylko z dwóch powodów zamierzam kupić coś nowszego.......Większe bezpieczeństwo zapewnione przez wyposażenie i rdzewiejąca karoseria, która odstrasza i nienapawa optymizmem.
PS. mam nadzieję, że w nowszej furce już będzie gaśnica, bo zaś będę zapominał by ją kupić.
Co do wypadkowości w Niemczech.....jakby to skomentować ???
Są niecywilizowani, bo niepotrafią jeździć przy włączonych światłach......OT taki sarkazm.
