BMW Sport

Witam

Od dłuższego czasu śledzę warsztat z pod Nowego Sącza, specjalizujący się w naprawach nowszych i grubszych fur. Dzisiaj zauważyłem ciekawy post:

Na podnośnik wjechało kolejne BMW X5, z najbardziej awaryjnym silnikiem ever! Mowa o 3 litrowym N57D30B. Silnik tak zarżnięty, że aż piszczy
_______________________________________________________
Another BMW X5 got on the lift, with the engine which is the biggest troublemaker ever! We talk about a 3L N57D30B. The engine’s so tired out that it even squeeeeas

https://www.facebook.com/wymiensilnikpl ... f=NEWSFEED


Masakra jakaś

Czyli wychodzi na to ze dobrze ze sie z tym silnikiem rozstalem ogolnie w uzytkowaniu jest siper malo pali I zasuwa. Moj sie nic nie psul chodz mialem go tylko pol roku. No I wersje 245hp a nie 306 czyli na 1 turbinie ale to praktycznie to samo.
Chodz tak jak mowie nie uwazam go za awaryjny milo go wspominam

Wg mnie to kwestia użytkowania auta. Ostatnio gadałem z kolesiem który mówił że 3.0d te 231 konne są mega awaryjne i korba wyłazi bokiem bo jemu się tak stało, tylko że miał jakiegoś domowego czipa, gdzie pewnie egt załatwiło sprawę, ale wg niego winny jest motor i swapuje na 218 koni
Ja użytkuję n57 już od roku, olej zmieniany co 10tyś, nie męcze zimnego silnika (wbrew pozorom wśród moich znajomych nie jest to takie oczywiste) mam przebieg 190 tyś i jak narazie nic się nie dzieje.
forest, 330cd w podobnych warunkach paliła mi mniej ale tak szybka nie była

Dokladnie ja tez obserwuje jak ludzie jezdza katuja na zimnym nie chladza silnika po jezdzie . Mam wielu znajomych I nikt tak sie nie szczypie z autem jak ja ze przez pierwsze 11km jade do 2 tys obr ze zawsze go chlodze nawet jak szybko nie jechalem ze olej zmieniam co 10tys itp. A pozniej sa awarie.

Tryb Longlife, i nieświadomi użytkownicy są głownym powodem awarii nowych silników. Jest oczywiście problem wad konstrukcyjnych, ale gdyby nie longlife nie byłoby aż tyle problemów.

Do tego nie dbanie o układ chłodzenia i przegrzanie.

W BMW uklad chłodzenia sam dba o własciciela

Otóż to. Pełen gaz na zimnym, co widać rano.Czy po dojeździe na miejsce brak chłodzenia turbiny, co widać choćby pod CH. Longlife, do tego często brak bagnetu. Taki użytkownik mając pakiet serwisowy nie zainteresuje się poziomem oleju jeśli nie zapali się kontrolka czy komp pokładowy tego nie zasygnalizuje.

mialem e60 3.0 d 218km dawal rade malo palil a awari zero pod warunkiem ze sie dba tak jak koledzy pisali i nie meczy zimnego

Wysoka awaryjnosc na dzien dzisiejszy mozna przypisac kazdemu producentowi.Jak sie nie dba o rutynowe rzeczy serwisowe kazda jednostka sie wysypie po jakims czasie czy to bedzie bmw czy honda.

Ma się rozumieć ale i tak dość duża ilość egzemplarzy odpowiednio serwisowanych ma problem fabrycznych niedociągnięć...

190 tysięcy to przecież nic...

Ogólnie to motoryzacja poszła w tym kierunku że silnik ma tak samo szybko paść jak sprzęgło itp...
Normalna cześć wymienna, producenci przekalkulowali że auta zbyt długo wytrzymują.
Dawniej silniki byłby prawie niezniszczalne (mam na myśli normalne użytkowanie).

Dla mnie wymiana oleju co 10 tysięcy kilometrów to trochę przesada, ale zależy w jakim aucie...
Jak producent zaleca 30 tysięcy to wymieniam co 20-25 tysięcy...
Na 200 tysięcy 8 wymian oleju, a 20 to jest różnica

Wg mnie 15tys. km to górna granica, i dłużej bym nie zwlekał.

Znajomy kupił nową Toyotę Rav4 z 2.0 dieslem(przebieg kilka km), i Toyota zaleca wymianę co 30tys. km,
jak mu powiedziałem że to ciche zabijanie silnika, to spojrzał na mnie zdziwiony i powiedział że będzie robił tak jak zaleca producent

Moim zdaniem jeśli producent zaleca 30 to najlepiej tak co 20 tysięcy...
Nie przesadzałbym
W sumie wielu ludzi wymienia tak jak pisze producent... Miałem okazję rozbierać takie silniki i nie wyglądały źle, był nagar ale nie dużo.
Prędzej niż starszy silnik zabije olejem to auto zerdzewieje i będzie trzeba go i tak na złom oddać.

Ogólnie to opinie są chyba bardzo podzielone, ludzie potrafią nie wymieniać oleju przez setki tysięcy kilometrów w automatach gdzie też ten olej nie pracuje w super warunkach i jeżdżą.
Ja zawsze skracam okresy między przeglądowe ale bez przesady.

Ktoś wrzucał kiedyś na forum wykresy jak olej się starzeje po pewnym przebiegu, i z tego co pamiętam drastycznie tracił parametry po upływie 15tys. km.


To że nie było dużo nagaru to wg Ciebie świadczy o tym że silnik był odpowiednio chroniony?
Pytanie z jakiego powodu rozkręcałeś te silniki?

kryst16, w nowym niedotartym silniku co 20 tyś gdzie na pewno pojawią się jakieś opiłki itp. ? dla mnie wymiana co 10 tyś w aucie prywatnym niezarobkowym to wcale nie przesada, niektórzy wymieniają wtryski, sprzęgła, turbo i nie płaczą więc wymiana oleju co 10 tyś nie powinna być problemem. Oczywiście interwał ten można też wydłużyć jeśli się sporo gania i większości trasy to można do 15 przedłużyć ale więcej? Ja sensu nie widzę.
Mówisz że 190 tyś to nic, zgadzam się lecz popatrz po allegro i forum zresztą też, jakie rzeczy mają ludzie już powymieniane przy tym przebiegu

Nie, ale zazwyczaj jak się pojeździ na starym oleju to bardzo szybko tworzy się nagar.
Z różnych powodów...
Ja jestem zdania że każde auto trzeba sobie przekalkulować, np. w jakimś dobrym BMW gdzie jest trochę tej mocy warto częściej wymieniać, ale np. w jakimś 1.6 czy taka moja Corsa 1.2, pisze że co 30, wymieniam co 20 zazwyczaj, w sumie nic złego, przebieg już ma dość duży, wszystko na LPG, a silnik z rozbitka z możliwością odpalenia idzie tanio kupić. Oczywiście mówię na swoim przykładzie gdzie sobie ten silnik sam przełożę.
W samochodzie gdzie silnik jest wart kilka tysięcy to oczywiście lepiej zapobiegać olejem.

To jest wszystko kwestia indywidualna, jak ktoś kupuje starsze auto z dużym przebiegiem (ponad 250 tyś) a ktoś wymieniał co 30 tysięcy to nagłe wymiany co 10 nie przedłużą znacznie pracy takiego silnika...
Najgorsze i tak chyba jest kręcenie na wysokie obroty "na zimnym" często to rano widać A potem się dziwić że cuda się dzieją...

Ja jestem za tym żeby skracać okres wymian, ale bez przesady, albo jak ktoś mało jeździ to wymieniać olej raz w roku.
No i oczywiście lepiej stosować olej z wyższej półki a nie najtańsze "coś".

W nowym niedotartym silniku jestem zdania że powinno się wymieniać bardzo często, pierwsza wymiana powinna być już po tysiącu kilometrów, potem co 5...
Bo wiadomo opiłki itp. tak jak mówisz.