Nie oczekuję, że będą wieczne, natomiast oczekuję że ich jakość jest równie wysoka, jak ich cena, oczekuję też, że oficjalne sieci handlowe sprzedają wysokiej klasy, trwałe części.Trudno mówić o jakości, jeżeli fabrycznie nowe części z oryginalnego serwisu nie spełniają całkowicie swojej funkcji (niezawodnie, szybko i cicho zatrzymywać auto) , a mianowicie powodują zbędny hałas , trudno też mówić o trwałości, jeżeli część przestaje spełniać swoje zadanie po zaledwie 10 tys km, oraz kilku miesiącach użytkowania.
Nie chodzi o oszczędność, bo gdybym mi o to chodziło, to jeździłbym jakimś tanim padalcem marki Dacia, a nie samochodem, było nie było, klasy premium,nie kupiłem porządnego w końcu BMW, żeby mi piszczało hamulcami jak jakiś grat, oraz żeby wymieniać termostaty co kwartał.
To że mieszkam i pracuję w Szwajcarii nie ma nic do rzeczy, bo jestem w Polsce kilka razy w roku.
Tak na marginesie, już raz kiedyś dokonałem tej operacji w szwajcarskim ASO, części wytrzymały 2 lata (nieco po terminie gwarancji, porównując z Polską doskonale), koszty wyniosły730 franków (za oba termostaty + płyn + robocizna).
Wiem, że to ogólna tendencja w sektorze automotive, gdzie tnie się koszty do absolutnej granicy jakości, poniżej której klienci po prostu przestaną kupować, żądając zresztą potem niebotycznych marż, akceptuję ceny, niemniej jednak chcę, by te produkty były porządne. Czy to tak wiele?
Znam Szwajcara, który jeździ 18 letnią Toyotą od nowości, auto ma 400 tysięcy na budziku, akurat termostatu nie wymieniał ANI RAZU.Zresztą innych niż eksploatacyjne części też bardzo niewiele.
Propozycje typu "to kup 18letnią Toyotę" - darujmy sobie.
Odnośnie sprawy tarcz i "zbierania dowodów" - ale wiesz, że generalnie reklamacje , przynajmniej w oficjalnej sieci na śląsku, są w bardzo wielu przypadkach, w najbardziej chamski sposób odrzucane ?
Bicie piasty nawet o 1 setną milimetra powyżej fabrycznej normy - odrzut, inne klocki niż rekomendowane - odrzut, najmniejsze nawet przebarwienie - bezdyskusyjny , natychmiastowy odrzut, itp, itd, żaden pretekst nie zostanie pominięty. Posuwają się nawet do tego w pojedynczych przypadkach, że wsiadają z klientem do auta i każą mu jeździć po okolicy.Jeżeli się nie zorientuje, że to podpucha a lubi szybko jeździć i ostro hamuje, to też odrzucą, bo "nieprawidłowo użytkuje samochód"

. Po prostu nie przyjmą ich w ogóle do serwisu i można sobie potem tymi tarczami miotać do starych pralek na złomowisku

.
Rozmawiałem już z warsztatem który je montował, oni takich historii z reklamacjami mają czasem nawet kilkadziesiąt w ciągu roku.Raz potraktowali sprawę sportowo (dla klienta z X6) i zrobili reklamację, została ona uznana, ale koszty po stronie warsztatu, aby udowodnić swoje racje , wyniosły prawie 7000 zł.
Jak to możliwe ? Bardzo prosto, ekspertyza która musiała zostać zrobiona aby udowodnić im wadę produktu, to nie jakaś tam opinia wioskowego rzeczoznawcy z lupą w ręku (taką można sobie użyć do rozpałki w kominku), tylko bodajże Instytut Techniki Motoryzacyjnej który ani tani, ani szybki nie jest, do tego czas pracy przy samochodzie na warsztacie, koszty auta zastępczego na czas całej zabawy, czas na pisanie odpowiednich pism, czas na telefony i maile,przesyłki kurierskie, udowadnianie, że nie są wielbłądem i stosują się do odpowiednich procedur wymiany tarcz i klocków, (z protokołem wymiany rzecz jasna, wszystkie czynności opisane, bicie na piastach pomierzone i zaprotokołowane) itp, itd.
Kto ma na to czas i nerwy? Prawie nikt nie ma, dlatego w praktyce lepiej kupić inny zestaw i mieć nadzieję, że teraz będzie ok.Zaraz zaraz, ale dlaczego mam kupować nowy zestaw, skoro kupiłem już nowy i jest kiepski?Gdzie kupić, aby tym razem był dobry? No właśnie.
Dobra, długo by pisać, skoro nie można ufać oficjalnym produktom, to gdzie kupować części ?
Napiszcie konkretnie - dystrybutor X , alby Y, producent części Z .
Dzięki za info, na pewno wielu forumowiczom się przyda.
Pzdr, rider3